Dupa. Wygląda na to, że dupa! Jestem w dupie.
Będzie strasznie szybko, a więc bez składu.
Fajny dzień. Lubię ostatnie dni przed wyprawą. Takie podniecające napinanie cięciwy, czekanie, przygotowania... Lubię to.
Jak już piszę ten dziennik, to chyba może być osobiście? Połowa drogi za mną, to dobra okazja. Przypucuję się wreszcie, zdradzę, wygadam i będę miał z głowy. Nie będzie odwrotu.
Zatem w kilometrach pokonałem połowę trasy. To już nie Magadański obwód, tylko Jakucja, czyli w języku Jakutów republika Sacha.
W języku Ewenków, którzy tu kiedyś koczowali z reniferami, Miaundża to Serce.
Ta relacja jest nagrana.
Pamiętacie poprzednią korespondencję? To przeczytajcie. Było o pogodzie, a w zasadzie, że światło dziwnie, niepokojące, coś wisi w powietrzu, jakaś groza, pomroka, zapowiedź czegoś.
Dzisiaj w Rosji są wybory samorządowe. Po kawalerskim śniadaniu składającym się z resztek wczorajszej szynki, czarnego chleba i zimnej wody (Władymir Michajłowicz Łyskowic, król nielegalnych poszukiwaczy złota, nie ma nawet czajnika) idziemy oddać...
Jezuuu! Co za dzień. Rano jeszcze spotkanie z Walerym, nauczycielem przysposobienia wojskowego w miejscowej szkole, który po odbyciu 12 tur na różnych frontach wojen (co to Rosja prowadziła i prowadzi od prawie 20 lat) i po rozsypaniu się jego...
Z reporterskiego punktu widzenia dzisiejszy dzień uważam za jeden z bardziej udanych. Znalazłem bowiem prawdziwy brylant. Taki ludzki. Fantastycznego człowieka z historią o jakiej marzy każdy reporter. Żeby ją opisać.
Normalnie myślałem, ze trupem padnę. Wchodzę do gabinetu, a tam Stanisław Mikulski, i jak to on - w mundurze. Tyle, ze nie werhmahtu, a rosyjskiej milicji, i nie kapitan, a podpułkownik, i nie Kloss, tylko Kachnowicz. Wiktor Wiktorowicz Kachnowicz....
Do Jagodnego przyjechałem karetka pogotowia z Debina. To UAZ-zik z 94 roku typu buchanka (bochenek) , na Sybirze z racji kształtu nadwozia nazywany tabletką. Szofer to Siergiej, i jak to Rosjanie, uwielbia zrobić w samochodzie Taszkient. To znaczy...
No i Witalij wywalił biednego Sońkę z roboty. Za pijaństwo. A wszystko przeze mnie, bo zamiast zajmować się mną, czyli gościem, trochę ogarnąć pomieszczenie gdzie spałem, nie przynieść wstydu, Sońka, który był sam na gospodarstwie przez cały dzień,...
Dzisiaj rano dowieźli mnie tutaj moi poszukiwacze złota. Musiałem być w tym pasiołku. Po pierwsze dlatego, że tutaj jest jedyny most przez wielką rzekę Kołymę, po drugie - że w tutejszym szpitalu w latach 50. felczerem był Warłam Szałamow
Zmiana planów. Sezon płukania złota kończy się już jutro. Dzisiaj w nocy pracować będzie ostatnia zmiana. (Pracują dwie zmiany po 12 godzin, przez siedem dni w tygodniu i cały sezon)
Dzisiaj będzie korespondencja o farcie reportera
Ten dzień nie jest do opisania na kartce mniejszej niż mapa Rosji w skali 1:100000 (a to płachta ogromna jak spadochron). Wybaczcie odlotowe porównania, ale właśnie przyleciałem. Niemal. I dałem zdrowo w palnik. To, że ja, to jeszcze nic, ale ten co...
Fajny dzień. Chociaż znowu jestem w Sokole. Nie uwierzycie - znowu mnie tu odwieźli z Pałatki. Już czwarty raz pokonuję ten odcinek trasy (a jeszcze będzie piąty), ale nie krzywduję sobie
Wściekły jestem, bo byłem już w Pałatce (czyli po naszemu w Namiocie), 34 kilometry dalej, ale musiałem wrócić do Sokoła przy magadańskim aeroporcie, bo mają tu hotel
Masz łeb i chuj, to kombinuj - tyle zapamiętał z dzieciństwa
Nabiera cały kubek. Pije powoli i przewraca z rozkoszy gałami. Potem parska i nabiera dla mnie
Okłamał. Nie dotrzymał słowa. Obiecywał mi dom, dużo dzieci i miłość wieczną, a dał cztery lata! Ale to były cztery przepiękne lata mojego życia
Czuję smród palonych paznokci
Jak opisać smród dobywający się z marynarki włóczęgi? Najlepiej taką marynarkę sobie wyhodować. Wtedy się okazuje, że swojego smrodu nie czujesz
Kurde! Bezpieka nie mogła cię złamać, a wykończyli gówniarze z gimnazjum. Za nic w świecie nie stanę przed lustrem bez gaci. W pewnym sensie wtedy już prawie nie żyjesz
Nie wybrzydzaj, bo na oba te trupy pięć rodzin pretenduje
Myślał, że celuję do niego z karabinu. Niewiele brakowało, a porwałby mi duszę
Udomowili tę śmierć jak psa albo renifera.
W przejściu podziemnym automat z prezerwatywami. "Dla tych, co chcą żyć" - głosi napis. Na nim przyklejona kartka: "Towar konczyłsia"
Za pierwszym razem Chrystus jeździł na osiołku, jadł ryby, pił wino i żył w czystości. Teraz woli skuter śnieżny Yamahy, jest wegetarianinem, abstynentem, a jego żona znowu jest w ciąży. Ta druga
Półtorej godziny zalany krwią walczę przy drodze z mrozem, śniegiem i zamiecią. Nikt się nie zatrzymuje
Modliłem się tylko, żeby w tajdze nie nawalił mi w nocy, i żeby nie spotkać bandytów. Moje prośby zostały wysłuchane w 50 procentach
Czyli mały i niepraktyczny rusko-polski słownik slangu hipisowskiego
Wódka od mrozu była tak gęsta, że ledwo ciekła z butelki. A przecież nad Moskwą miało już grzać i świecić sztuczne słońce o mocy milionów kilowatów
Matka w Anglii, ojciec w Holandii, jeden syn u babci, drugi - w psychiatryku
Właśnie się skończył pierwszy dzień jego wolności. Nie odwiedził siostry, kolegi, rodziców na cmentarzu, nie wykąpał się nawet, ani nie umył zębów
Który kloszard we Francji, Anglii czy we Włoszech ma szansę obejrzeć mecz Ligi Mistrzów na żywo? A w ukraińskim Doniecku to normalka. Na mecze Euro 2012 też będą przychodzić
Ludwik Dorn - zwany jakobinem, kandydat PiS na ministra sprawiedliwości. Sam siebie nazywa demokratą niesentymentalnym
Zrobiłem na drukarce tysiąc banknotów stuzłotowych... Nie żeby od razu dawać do ręki, ale pokazać mogę. Potem zamieściłem ogłoszenie na stronach gospodarczych "Gazety Wyborczej": "MAM 100 000 złotych. CZEKAM NA PROPOZYCJE"
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.