Środek nocy. Koledzy wezwali mnie do pacjenta w ciężkim stanie. Kiedy przyszedłem, zobaczyłem 13-letniego chłopca z podejrzeniem niedrożności przewodu pokarmowego...
To był kwiecień 2014 roku, środek nocy. Koledzy wezwali mnie do pacjenta w szczególnie ciężkim stanie. Kiedy przyszedłem, zobaczyłem umierające dziecko. 13-letni Michał przyjechał do naszego szpitala z podejrzeniem niedrożności przewodu pokarmowego.
- Przewlekła niewydolność żylna ma różne fazy. Od najlżejszej do najcięższej. Ta pierwsza faza może przebiegać zupełnie bezobjawowo.
Jestem już doświadczonym lekarzem, wiele w życiu widziałem. Ostatnio na przykład operowałem pacjenta, którego dwóch pijanych mężczyzn postrzeliło z wiatrówki. Wstrząsające.
Zdrowie narodu jest dobrem tak podstawowym, że politycy powinni zająć się nim natychmiast. Od 1989 r. żaden rząd nie prowadzi polityki zdrowotnej. Pracuję w służbie zdrowia 45 lat i mogę powiedzieć, że nigdy opieka zdrowotna nie była tak bardzo...
Zapamiętałem szczególnie pewną pacjentkę sprzed trzech lat. Była to młoda dziewczyna, która właśnie urodziła dziecko. Po porodzie zaczęła mieć opuchniętą lewą nogę. Skarżyła się także na ból w lewej łydce. Pojawiły się również objawy martwicy na...
Tej historii nigdy nie zapomnę, bo wykracza poza racjonalne wyjaśnienia, jakimi kieruje się medycyna, i pokazuje, że choć tak wiele potrafimy wyliczyć i przewidzieć, to jednak ta dziedzina nauki wciąż nas zaskakuje.
Od ponad 10 lat konsultuję także dzieci, bo chirurgia naczyniowa dla dzieci jako oddzielna specjalizacja nie istnieje. Parę razy miałem do czynienia z wcześniakami. Opowiem o jednym z nich.
To wydarzyło się wiele lat temu, pracowałem wtedy w szpitalu miejskim. Przyjąłem tego pacjenta na oddział z ciężkim krwawieniem z żołądka, wpadł we wstrząs. To znany w Bydgoszczy naukowiec, przez trzy miesiące walczyłem o jego życie, bo podczas...
Był piątek wieczorem, kończyłem właśnie przyjęcia pacjentów, gdy zadzwonili do mnie koledzy z zaprzyjaźnionej kliniki. Powiedzieli mi, że mają pacjentkę z odgryzionym nosem. Postanowiłem więc zostać w klinice, obejrzeć ją i postarać się pomóc.
Była 2 lub 3 godzina w nocy, gdy otrzymaliśmy wezwanie telefoniczne do młodej kobiety mieszkającej na wsi. Skarżyła się z powodu silnych dolegliwości bólowych w okolicy lędźwiowej.
Był 1998 r. Właśnie wróciłem z Paryża z rocznego wyjazdu specjalizacyjnego w zakresie chirurgii naczyniowej. Na Lubelszczyźnie w tamtym czasie istniał tak zwany system zespołów wyjazdowych - każdy mały powiatowy szpital, w którym pojawił się ciężko...
Nie mam wątpliwości, że to był cud. Takie coś może się być może zdarzyć raz na sto lat. Chirurg źle otwiera brzuch i w ten sposób ratuje człowieka.
Współpracuję z hospicjum domowym. Miałem w nim już wielu pacjentów. Jednego nie zapomnę. To był postawny facet o bujnych wąsach. Miał raka krtani. Nie chciał się leczyć. Nie poddał się operacji, bo bardziej niż śmierci bał się utraty zwykłości...
W latach 80. zdecydowałem się na wyjazd do Nigerii, gdzie podpisałem kontrakt na dwa lata w prywatnym szpitalu. Byłem tam ordynatorem chirurgii.
Lekarzem jestem już 44 lata. Doświadczeń zawodowych mam dużo, ale ten przypadek trudno zapomnieć.
Na nasz oddział od lat trafiają ofiary wypadków, ciężkich pobić, ciężko chorzy na raka, którym wykonujemy operacje chirurgiczne twarzy. Czasem jako chirurdzy stajemy przed niezwykłymi zadaniami
Grodzisk Mazowiecki. Żółty dom między blokami. Z Warszawy jedzie się tu godzinę. Klientom to pasuje, nie chcą wpaść na znajomych.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.