Azerbejdżan rozpoczął operację zbrojną, by podporządkować sobie Górski Karabach. Ośmiela go postawa Moskwy, która - osłabiona wojną w Ukrainie - nie jest w stanie wypełniać swych zobowiązań do zagwarantowania pokoju w regionie.
CO W ROSJI PISZCZY. W Dzień Wiedzy, którym Rosja rozpoczyna rok szkolny, Władimir Putin osobiście uczył dzieci swoich poddanych, jak kochać kraj i niezwyciężony naród, oraz jak czcić wartości rodzinne.
O gubernatorze Tuły, 51-letnim generale pułkowniku Aleksieju Diuminie, od lat mówi się jako o następcy pana Kremla. I, w rzeczy samej, jest dobrym kandydatem i na delfina, i na Brutusa.
Śmierć Prigożyna może w intencji Putina zdyscyplinować ewentualnych kolejnych buntowników. Może jednak sprawić, że uznają, że muszą się wspólnie bronić przed powtórzeniem jego losu.
Dlaczego prezydent Rosji od 25 lat nie nocował pod adresem zameldowania? I co mają z tym wspólnego tysiące kryminalistów wypuszczonych z łagrów po śmierci Stalina?
Idąc w ślad za Putinem jego minister obrony ostrzega przed militarnym zagrożeniem, jakie, jego zdaniem, Polska niesie Rosji. I zapowiada, że Moskwa będzie na nie reagować.
CO W ROSJI PISZCZY. Jeszcze nigdy w historii władza nie ceniła tak wysoko Rosjan jak dziś. Ten, kto idzie na front i ginie, przysparza rodzinie milionów rubli. Mówi się nawet, że wojna w Ukrainie stworzy w Rosji nową klasę - młodych bogatych.
CO W ROSJI PISZCZY? To, że Rosja nie została dopuszczona do rozmów o zakończeniu jej wojny z Ukrainą w Arabii Saudyjskiej, tylko z pozoru jest nielogiczne. Moskwa oduczyła się rozmawiać i z języka dyplomatycznego przeszła na skrajnie chamski.
Groźne wydarzenia przy naszej granicy z Białorusią są pomrukami nowej zbrojnej awantury, którą Rosjanie - po nieuchronnej już, ich zdaniem, klęsce Ukrainy - myślą urządzić Polsce.
- Współczesna historiografia rosyjska ma jeden cel - deprecjonowanie roli i znaczenia Powstania Warszawskiego w historii walki narodu polskiego i marginalizowanie jego znaczenia militarnego - mówi Nikołaj Iwanow, rosyjski historyk.
Od Prigożyna odcina się nawet Cerkiew, która wcześniej błogosławiła wagnerowców. Telewizja Kremla pyta, kto z "kryminalisty" zrobił bohatera i bogacza? I wmawia widzom, że oczywiście nie Putin. Tymczasem Aleskander Łukaszenka twierdzi, że Prigożyn...
Rosja i Putin nieprędko otrząsną się po buncie Prigożyna. Strach pana Kremla przed konsekwencjami wydarzeń sprzed tygodnia okazuje się większy nawet od jego groteskowego lęku przed COVID-em.
Kulisy buntu Prigożina: Karmił rosyjskie wojsko, szył mu mundury i budował koszary, kopał złoto i diamenty w Afryce - ale się nie dzielił z generałami
Dochodzenie przeciw Jewgienijowi Prigożynowi wbrew zapowiedziom nie zostało zamknięte i toczy się nadal - donosi dziennik "Kommiersant".
Bilans krótkiego zbrojnego buntu Jewgienija Prigożyna jest dla Putina fatalny. Bo wychodzi z niego skompromitowany jako zawodowy agent służb, polityk i głównodowodzący, pokazawszy światu swoją szokującą słabość.
Putina spotkało wielkie nieszczęście. Bo co może być gorszego od zbrojnego buntu w czasie fatalnej dla wodza wojny? Ale to on sam wykuł sobie taki los swoją arogancją, chciwością, pogardą dla prawa i cywilizowanych zasad.
Władimir Putin ma to, czego zawsze panicznie się bał i na co przez ćwierć wieku swoich rządów zasłużył - bunt, a wraz z nim smutę, czyli zamęt.
- Siły zbrojne Rosji ostrzelały rakietami zgrupowania wagnerowców. Jest wielu zabitych - informuje Jewgienij Prigożyn i zapowiada, że ruszy na Moskwę. W nocy ogłosił, że jego ludzie zajęli najważniejsze punkty Rostowa nad Donem. FSB oskarża go o...
Gubernatorzy dostali z Moskwy "prośbę" (czytaj - rozkaz), by w ich regionach nie publikowano nekrologów zabitych na froncie ukraińskim. Kreml robi, co może, by utajnić ogromną już liczbę swoich poległych żołnierzy.
CO W ROSJI PISZCZY? Rosyjska Cerkiew Prawosławna jak w czasach carskich chętnie oddaje organom świeckim "na pożarcie" swoich funkcjonariuszy. Tym razem padło na duchownego oskarżanego o brak patriotycznego zapału w czasie wojny.
Wojna rozpija funkcjonariuszy Putina. Na oficjalnych przyjęciach normę alkoholu podniesiono z jednej do dwóch butelek wódki na osobę.
CO W ROSJI PISZCZY? Tylko "pouczający" atak jądrowy na któreś z miast europejskich stałby się gwarancją "sprawiedliwego" pokoju - twierdzi kremlowski ekspert Siergiej Karaganow. I wskazuje "hipotetyczny" cel - Poznań.
CO W ROSJI PISZCZY? Nie bacząc na to, że rosyjskie miliardy na ambitne projekty cudownym sposobem owocują siedzibami i luksusowymi środkami transportu pływającego, ludzie z Kremla snują swoje napoleońskie plany...
Jewgienij Prigożyn i rosyjskie Ministerstwo Obrony idą na noże. Resort chce wziąć pod swoją komendę jego prywatną armię - Grupę Wagnera. Prigożyn twardo odmawia. Straszy też, że ma bat na ludzi z samej góry władzy i może zagłodzić wojska na froncie.
Poważne straty, jakie ponosi armia Ukrainy w pierwszych dniach ofensywy, sprawiają, że Moskwa odetchnęła z ulgą i uderza w tony tryumfalne. Na ile bliskie prawdy jest to, co generałowie podsuwają dziś Kremlowi i jego propagandzie - trudno powiedzieć.
CO W ROSJI PISZCZY? Śmiertelne żniwo zbiera w całym kraju nowa plaga: masowe zatrucia alkoholem produkowanym i sprzedawanym legalnie. A winny jest generał policji, złodziej i handlarz podrabianym spirytusem.
Ludzie Putina krzykliwie dowodzą, że to Ukraina wysadziła w powietrze tamę hydroelektrowni w Nowej Kachowce. Czynią to jednak z zadziwiającą nonszalancją, jakby zrozumieli, że już nie są w stanie przekonać opinii światowej do swych racji.
Wojna wdarła się na "kanoniczne" terytorium rosyjskie. Dramat przeżywa 40-tys. miasto Szebiekino w obwodzie biełgorodzkim, skąd ludzie masowo uciekają, gdzie panuje panika, chaos i grasują maruderzy. Moskwa nie śpieszy z pomocą.
CO W ROSJI PISZCZY? Kreml cieszy wysokie poparcie poddanych dla Putina i wojny. Zgrzyta jednak to, że Rosjanie coraz mniej się wojną interesują. Stąd biorą się próby podgrzania emocji - choćby poprzez coś, co nazwano "Z-poezją" i dodanie frontowi...
CO W ROSJI PISZCZY? Atak dronów na Kreml, makabryczna cena za wzięcie Bachmutu, brak innych sukcesów na froncie nie zmieniły podejścia Rosjan do Putina i wojny. Przeciwnie - więcej ludzi chce jej kontynuacji niż podjęcia rozmów o pokoju.
Atak dronów na Moskwę ani biegu wojny, ani stosunku Rosjan do niej radykalnie nie zmieni. Daje jednak do myślenia przez przypadek chyba tym, którzy myśleć samodzielnie są zdolni.
Rosja będzie karać za "rusofobię". Do jej kodeksu karnego dopisany zostanie paragraf pozwalający wszczynać dochodzenie, zaocznie sądzić i skazywać (do pięciu lat) za każde słowo czy gest, który w Moskwie uznają za nieprzyjazne.
Z powodu embarga do naprawianych maszyn rosyjskich linii montuje się używane części. A remontami musieli zająć się Irańczycy, u których latać też nie jest bezpiecznie.
W brutalnych atakach Jewgienija Prigożyna na generałów i cywilnych prominentów Putina kryje się składana Kremlowi propozycja prywatyzacji armii. Propozycja bardzo niemoralna, którą jednak trudno odrzucić.
Generał Aleksander Łapin wrócił na wojnę i popisuje się brawurą, ale w miejscach bezpiecznie dalekich od pierwszej linii. Dowódcy rosyjscy lubią dostawać ordery za takie inscenizacje.
Atak na miasteczko Grajworon w obwodzie biełgorodzkim niekoniecznie jest demonstracją zbrojną o znaczeniu bardziej propagandowym niż militarnym, a może być wstępem do poważnej operacji armii Ukrainy.
Po zdobyciu Bachmutu putinowska Rosja musi zmierzyć się z mocnym przeciwnikiem - chodzącym w glorii zwycięzcy, wyklinającym nieudolnych generałów i cały aparat władzy, coraz bardziej popularnym Jewgienijem Prigożynem.
Aleksander Łukaszenka choruje - i to na tyle poważnie, że eksperci już zastanawiają się, kto i jak mógłby zająć jego miejsce. Lepiej, by jednak było, gdyby akurat teraz nie umarł.
Co drugiego poległego na wojnie Rosjanina można by uratować, gdyby opieka nad rannymi żołnierzami była porządnie zorganizowana - oceniają rosyjscy eksperci, potwierdzając to, co od dawna twierdzą Ukraińcy.
Czy Putin w antyukraińskiej obsesji każe zgładzić żółto-niebieskie sikorki modre? Możliwe.
Copyright © Agora SA