Andrzej Izdebski miał spółkę z byłym szefem albańskiego wywiadu wojskowego i w ogóle się nie ukrywał - ustaliła "Wyborcza". Choć handlarz był winny polskiemu państwu miliony, to po jego nagłej śmierci w Tiranie z tamtejszą prokuraturą polskie służby...
"Dla skradzionego dzieciństwa" - pod takim hasłem grupa gimnazjalistek z Tirany poprowadziła 4 czerwca marsz, który zamienił się w pospolite ruszenie tysięcy Albańczyków w całym kraju.
Opozycja zarzuca władzy, że napycha sobie kieszenie kosztem ludu i prowadzi kraj do upadku. Władza opozycji - że podpala państwo, wyprowadzając tysiące ludzi na ulice. Na tym tle wojna polsko-polska wydaje się igraszką.
Albańczycy demonstrują od tygodni, oburzeni na władze za podtrzymywanie korupcyjnego układu w kraju. Właśnie się okazało, że rządzącym w wygraniu wyborów przed dwoma laty pomagali przestępcy z półświatka.
Groźby wobec dziennikarzy i ataki na nich to w krajach Bałkanów Zachodnich niemal codzienność.
Jeszcze do niedawna Albańczycy nie wyobrażali sobie wesela bez radosnej serii z karabinu. Dziś patrzą na Europę, a ta nie chodzi z bronią.
Mieszkanie za 100 euro, obiad za 4, praca od ręki, rejestracja firmy w jeden dzień, symboliczne podatki. Nic dziwnego, że dumni Włosi przepraszają się z ubogimi kuzynami zza morza
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.