Na początku tzw. dobrej zmiany hasła socjalne czy narodowe mogły tworzyć wrażenie, że PiS ma jakiś pozytywny program, jakieś idee. Ale teraz już nikt nie może mieć wątpliwości: dla ludzi z tego obozu to wojna o koryto.
Może Putin blefuje, ale nie wolno nam zagrzewać Ukraińców do boju za wszelką cenę. Mamy nadal ich wspierać, ale to oni sami muszą zdecydować, na jak wielkie ryzyko mogą pójść.
Straszenie Ukrainy przez Kreml bronią nuklearną może skłonić wielu sąsiadów Rosji do wyposażenia się w taką samą broń. Przecież to jedyna gwarancja bezpieczeństwa w obliczu małpy wymachującej atomową brzytwą.
Nie postuluję izolowania Rosji ani otoczenia jej nowym kordonem sanitarnym. Chodzi tylko o to, aby Kreml nie mógł więcej szkodzić Europie ani jej dzielić.
Tak, dzięki NATO i Ameryce Polska jest bardziej bezpieczna. Ale też bardziej bezpieczne są rządy Zjednoczonej Prawicy, które uzyskują dodatkową, sojuszniczą legitymizację.
Zimna wojna była unikatową w historii konfrontacją dwóch systemów, a dziś mamy tylko problem z agresją panstwa rozbójniczego, jakim stała się putinowska Rosja.
Rosyjski najazd na Ukrainę pokazał, ile naprawdę są warte koncepcje w rodzaju "Europy ojczyzn" czy Polski jako "samotnej wyspy". Ich głosicielom można odpowiedzieć krótko: bezpieczeństwo, głupcze!
Wbrew pozorom decyzja rosyjskiego prezydenta o uznaniu niepodległości separatystycznych części Donbasu to nic innego jak przyznanie się do porażki w tej próbie sił z Ukrainą i Zachodem.
Nie bardzo wierzę - znając dotychczasowe działania Putina - że skorzysta z siły zbrojnej dla uzyskania celu politycznego. Tego, czego on pragnie, nie da się osiągnąć w ten sposób. Koszty, które musiałby ponieść, znacznie przewyższyłyby potencjalne...
Odpowiedzią USA czy Wielkiej Brytanii na rosyjski szantaż wojenny powinno być nie negocjowanie z szantażystą, lecz natychmiastowe wniesienie sprawy na forum Rady Bezpieczeństwa ONZ.
Gdyby ktoś kiedyś w Krośnie któremuś z moich kolegów, Zajdlowi, Pelczarowi, Wajsowi, Frydrychowi czy Prejsnerowi, powiedział, że jest "Głuchoniemcem", mógłby narazić się na nieprzyjemną reakcję.
Wzorem Tukidydesa i jego "Wojny peloponeskiej", kończącego każdy kolejny rok swego opisu zdaniem "I tak minął np. siódmy rok wojny", przyjrzyjmy się jak przebiegł szósty rok wojny pisowsko-polskiej.
Zaniechanie przez władze niezbędnych działań w obecnej fali pandemii i unikanie decyzji, które pozwoliłyby ocalić mnóstwo istnień ludzkich, ma wymiar zbrodniczy.
Musimy porzucić arbitralne "prawo" do posługiwania się siłą zbrojną dla obalania tyranii czy ochrony praw człowieka
Jeśli Merkel i Macron chcą resetu z Putinem, i są gotowi na koncesje geopolityczno-ideowe wobec Moskwy, to czynią to nie w interesie Zachodu czy Europy, tylko w interesach, głównie gospodarczych, swoich krajów.
Niedawny głośny wywiad ministra spraw zagranicznych w rządzie PiS w związku z europejską podróżą prezydenta Bidena, także jego spotkaniem z Putinem, to prawdziwe kuriozum w historii polskiej dyplomacji po 1989 roku.
Wybory się przegrywa, jeśli się nie potrafi zmobilizować własnego, w tym potencjalnego, elektoratu lub zapewnić jego reprezentacji w procesie wyborczym. To są lekcje z polskich wyborów w 2015 r. i później.
Z esejów noblistki wyłania się dość programowa dezynwoltura do sprawdzonych metod dochodzenia do wiedzy o świecie i do samej prawdy o nim
Prędzej dadzą się odsunąć od władzy, niż zrepolonizować. No, ale z tym też może być ciężko, bo przecież właśnie w tym celu "repolonizują" instytucje i służby państwa (z policją, inwigilacją i propagandą na czele), aby Polacy nie mogli ich wymienić.
Przebudzenie młodych jest jak pierwsza rewolucja "Solidarności". Można ją było zdusić siłą, ale tytuł rządzących do sprawowania władzy wyparował bezpowrotnie.
Niedawna wypowiedź prezesa Kaczyńskiego zrównująca Unię Europejską ze Związkiem Sowieckim, jeśli chodzi o miejsce Polski w relacjach z tymi konstrukcjami politycznymi, świadczy o tym, że prezes w pogoni za kolejnymi piątkami zgubił gdzieś własną...
Polska, niegdyś na ustach wszystkich jako lider i ucieleśnienie sukcesu w procesie demokratycznych przeobrażeń w naszym regionie, siada na ławie oskarżonych w Unii Europejskiej.
Kulturowo-polityczna membrana oddzielająca nie-Zachód od Zachodu okazała się zbyt szczelna. Ale tylko w jedną stronę
Dla wielu w Polsce musi być ciekawe, jak Łukaszenka tłumaczy to, co się dzieje na ulicach Mińska i innych białoruskich miast, i jak objaśnia swoje reakcje. Otóż ni mniej, ni więcej oświadcza, że nie ustąpi przed żądaniami ulicy wspieranej z...
To słowo nie jest epitetem, lecz terminem precyzyjnie oddającym charakter obecnej polskiej władzy.
PiS już wie, że w uczciwych wyborach Andrzej Duda by nie wygrał. A to oznacza, że w kolejnych wyborów, parlamentarnych, PiS nie wygra, jeśli to będą uczciwe wybory.
Jacek Czaputowicz nie zawiódł swego dobroczyńcy. Kiedy przed ostatnią rekonstrukcją rządu był w mediach wskazywany jako jeden z ministrów do odstrzału, byłem pewien, że pozostanie w rządzie. O takiego Kaczyńskiemu chodziło.
Białą flagę wywieszamy wtedy, gdy jesteśmy słabsi. W tym przypadku tak nie jest. To obóz władzy ze strachu przed porażką forsuje nienaturalne warunki współzawodnictwa. Nie wolno mu w tym pomagać.
Dążenie do przeprowadzenia w maju wyborów prezydenckich, mimo że epidemia szaleje, to dowód okupacyjnej mentalności tych, którzy nami rządzą. Dla takiej władzy życie ludzkie ma niską cenę.
Zapaść gospodarki, oczywisty skutek pandemii, mocno uderzy w globalizację. Ale nie ma od niej odwrotu, bo tylko poprzez współpracę świat może stawiać czoło wielkim kryzysom
Kaczyński, posyłając swoje indywidua do Trybunału Konstytucyjnego, obudził w nas potęgę smaku, o której pisał Herbert.
Oto lista występków "dobrej zmiany".
Pisowski premier chce toczyć z opozycją wyborczą bitwę na śmierć i życie. Mówi, że to nowa bitwa pod Salaminą. A dla nas - nowa Bitwa Warszawska, która już raz zakończyła się Cudem nad Wisłą.
Ideolog obozu władzy, prezydencki minister Krzysztof Szczerski proponuje Europie liberum veto jako sprawdzony mechanizm ustrojowy.
Za "dobrej zmiany" Polska stała się samotną wyspą, na którą kursuje tylko prom z Białego Domu. Nie ma już żadnych przyjaciół w bezpośrednim otoczeniu. Po odsunięciu PiS od władzy pilnie trzeba będzie to zmienić.
Bilans trzech ostatnich lat w polityce zagranicznej jest głęboko przygnębiający. Zrobiono wiele, by zniszczyć lub zniesławić dorobek Polski. Kraj został ośmieszony w Europie, a jego wpływy zostały radykalnie ograniczone.
Na stulecie niepodległości PiS postanowił dać nam prezent, Wielką Rekonstrukcję. Chce odtworzyć autorytarny ustrój, jaki w naszym regionie panował przed II wojną światową. A na dokładkę oś Berlin - Moskwa
Geopolityczny projekt PiS zakłada nadrzędność interesów tej partii nad interesami Polski i Polaków. Katastrofalna, upokarzająca wizyta prezydenta RP w Białym Domu u Donalda Trumpa to nie przypadek, lecz konsekwencja tego projektu.
Ten rząd z prezydentem nie będą poważnymi partnerami w nowym koncercie mocarstw, do którego dąży Putin. On woli naddunajskie klimaty i przymierze z Berlinem.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.