Mundialowa superjedenastka musi być inna niż wszystkie, bo mundial był inny niż wszystkie. A przede wszystkim powinna prowokować protesty
Mistrzostwa w krainie Putina miały od pierwszego dnia, od dnia wyboru, wszelkie szanse, aby być wyjątkowe. I rzeczywiście były.
Nawet jeśli Francuzi wygrają w niedzielę mundial, to dopiero po zakończeniu karier okaże się, czy doścignęli swoich złotych poprzedników z 1998 r. Tamci po zejściu z boiska wcale nie zeszli ze szczytu.
Piłkarze Chorwacji nie powinni mieć szans, z wielu względów. Ale oni piszą swoją historię na mundialu, który obala wszelkie odwieczne prawdy o futbolu. Nawet Francja - oczywisty faworyt - musi się bać
Najpiękniejsza i nietykalna. 25-letni Rafaël Varane ma miliard w rozumie i trzyma władzę, a w rówieśniku Samuelu Umtitim spotkał kompana idealnego. Dzięki nim Francja jest bezpieczna.
Czy wyspiarscy piłkarze, którzy w środę z kretesem przegrali batalię z Chorwacją, rzeczywiście rozgrywają mistrzostwa inne niż zwykle, zwiastujące odzyskanie utraconej potęgi?
Tu naprawdę takich małych nie wpuszczają, nie do finału mundialu. Ale legendy o fantastycznie wydajnym systemie szkolenia czy genialnym pokoleniu nie usłyszycie. Za chorwackim sukcesem kryje się głównie tajemnica.
Wreszcie. Wreszcie Anglia oklaskuje bramkarza. I właściwie nie wiadomo, dlaczego właśnie teraz, skoro akurat Jordanowi Pickfordowi nie miało prawa się udać.
Na mundialu ostała się już tylko Europa, a przecież w całej jego obsadzie trudno byłoby znaleźć parę bardziej zawierającą w sobie cały świat niż mecz Belgii z Francją (wtorek, godz. 20).
Niby-najbliżsi sąsiedzi, a na mundialu różnią się tak, że bardziej się nie da. I w meczu o finał to niewielka Belgia powinna pierwsza dobrać się do wielkiej Francji.
Nikt nie przeszedł podczas mundialu tak radykalnej przemiany. I gospodarze, choć w ćwierćfinale ulegli w rzutach karnych Chorwacji, przeżyli kilka tygodni, których nigdy nie zapomną
Zanim Igor Akinfiejew został w niedzielę rosyjskim bohaterem narodowym, poczuł, ile musi wycierpieć zdolny atleta ośmielający się wskoczyć między słupki w kraju, który miał tam giganta wszech czasów
Już tylko Brazylia broni starego porządku. Jeśli dziś odpadnie, ujrzymy najmniej arystokratyczne podium od 1930 roku. A Belgia wcale jej liczbą gwiazd ani ofensywną potęgą nie ustępuje
Fizycznie jest wybrykiem natury, mentalnie też. Francuski nastolatek Kylian Mbappé, który kandyduje do tytułu pierwszej supergwiazdy mundialu, rzuci się w piątek na tytanów pracy obronnej, czyli Urugwaj
To nie były przesądy, lecz fakty: Anglicy strzelają rzuty karne najgorzej na świecie. A co, jeśli po wtorkowym pokonaniu Kolumbii zaczną je strzelać najlepiej?
Anglicy najpierw umarli ze strachu, ale potem nie tylko wyeliminowali Kolumbię - jeszcze przepędzili zmory. Wreszcie wygrali na mundialu karne!
To jest turniej małych. I młodych lub stosunkowo młodych, jeszcze nieudekorowanych. Jakby do futbolu nadciągnęła nowa, bardzo wysoka fala
Teraz, gdy po triumfie nad Hiszpanią reprezentację wystrzeliło na ćwierćfinałową orbitę, rodacy na jej punkcie zbzikowali. Choć generalnie łączy ich z piłką nożną skomplikowany związek
Swoich piłkarzy najludniejsze państwo świata tutaj nie wysłało - zbyt słabi, nie zostali zaproszeni - ale wokół rosyjskich stadionów widać je wszędzie.
To był długo najnudniejszy dotąd mecz na mundialu. A potem zrobił się radosny dla rywali. I tym okropniejszy dla nas, że trudno wyłowić z niego drobiazgi dające nadzieję na przyszłość.
To już dziś. Starsi kibice chcą wrócić do odległej przeszłości, młodsi - mieć własne wspaniałe wspomnienia. A wybrańcy Adama Nawałki - spełnić największe marzenia każdego piłkarza. Relacja na żywo w Wyborcza.pl od 17.
Meczem z Senegalem polscy piłkarze zaczynają pierwsze mistrzostwa po 1989 r., na których uchodzą za faworytów do wyjścia z grupy. I to wcale nie we własnych oczach. Relacja z meczu Polska - Senegal od 17 w Wyborcza.pl.
Leo Messi marnuje rzut karny, Argentyna ledwie remisuje 1:1. I nawet trudno ogłosić, że to sensacja. Przecież pięciokrotny laureat Złotej Piłki nigdy z 11 metrów nie strzelał wybitnie. Przecież świat zauroczył się Islandią właśnie z tego powodu, że...
To będzie inauguracja mundialu osobliwa. Mocny kandydat na najsłabszego gospodarza w dziejach zmierzy się z Arabią Saudyjską, czyli mocnym kandydatem na najsłabszego uczestnika tegorocznego turnieju.
Niemcy zamierzają obronić tytuł, Brazylijczycy - wyleczyć traumę sprzed czterech lat, Polacy żyją największymi nadziejami od lat 80. FIFA chce odzyskać reputację, a Putin pożąda poklasku. Będzie się działo.
Pogrążona w kryzysie FIFA odetchnęła, bo 2026 roku cierpiące na gigantyzm piłkarskie mistrzostwa świata wejdą w ostateczne stadium choroby. Nie tylko dlatego, że zorganizują je wspólnie USA, Meksyk i Kanada.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.