Amerykański gracz twierdzi, że od oszustów wymyślał mu publicznie rywal opłacony przez norweskiego mistrza świata.
Najwybitniejsi piłkarze XXI wieku mieli się już nigdy nie spotkać, przynajmniej na boisku. Ale nowi władcy światowego futbolu zażyczyli sobie inaczej.
Niecodzienną scenę z meczu, po którym reprezentacja Polski awansowała do 1/8 finału mistrzostw świata, wspomina Nicolás Tagliafico
Już więcej niż co dziesiąte dziecko nie potrafi choćby przez sekundę powisieć na drążku. Ale spokojnie - w przyszłości na pewno zdoła udźwignąć flaszkę, państwo mu pomoże. [Z cyklu "A JEDNAK SIĘ KRĘCI"].
Niezawodni wyczynowcy stoją na obu końcach boiska. Arkadiusz Milik potężnieje na bohatera ostatnich akcji, Wojciech Szczęsny trzyma poziom mundialowy - powoli już zapomina, kiedy puścił gola, stojąc w turyńskiej bramce.
Przepis na sukces wszech czasów: wywołaj skandal, a potem zrezygnuj z resztek sportowych ambicji i nie podpisuj kontraktu z klubem, lecz z całym krajem.
Rok z Czesławem Michniewiczem był pod wieloma względami idealny. Prezes PZPN otrzymał takiego selekcjonera drużyny narodowej, jakiego sobie zażyczył.
Kiedy zbliżał się do 20 urodzin, brazylijski rząd ogłosił go "skarbem narodowym". Żeby nikt z zagranicy nie ośmielił się bożyszcza tłumów podkupić.
Świat Zachodu, który nie umiał się pogodzić z mundialem w zamordystycznym Katarze, czeka poważniejsze wyzwanie. Ofensywa Arabii Saudyjskiej - mroczniejszej, jeszcze okrutniejszej dyktatury - już się zaczęła.
Każdy tkwił tutaj w stanie permanentnego zadziwienia światem. Nie tylko dlatego, że impreza odbywała się w Katarze - fascynującym, skrywającym mroczne tajemnice.
To musiało się tak skończyć. Gdyby Argentyna nie oddała znienacka dwóch goli przewagi, piłkarz wszech czasów nie wystąpiłby w mundialowym finale wszech czasów.
Podeszli najbliżej, ale im też się nie udało. Po porażce 1:2 w meczu o brąz Marokańczycy nie zostali pierwszymi w historii afrykańskimi medalistami mistrzostw świata.
Był archetypem figury znanej każdemu miłośnikowi futbolu - nieustraszonego, czasami brutalnego wojownika z Bałkanów, którego naznaczyła tragiczna młodość.
Drobiazgowo zaplanowaną operację przeprowadzali latami. Jej mózgiem został Fouzi Lekjaa, którego ludzie europejskiego futbolu niekoniecznie by polubili.
Mistrzowie świata wyrwali Maroko z bajkowego snu. Dzięki zwycięstwu 2:0 zagrają o złoto z Argentyną, a świat obejrzy pojedynek na absolutnym szczycie: młodzieńca Mbappé i weterana Messiego.
Jeszcze tylko jeden mecz dzieli Leo Messiego od ostatecznego wyjścia z cienia Diego Maradony. W wygranym 3:0 półfinale argentyński kapitan znów był cenniejszy niż złoto.
Każdemu nieoswojonemu z tutejszymi zwyczajami gościowi z zagranicy musiało choć raz przemknąć przez głowę: czy oni zamierzają nas wszystkich powybijać?
Obsada półfinałów - z Argentyną i Chorwacją, Francją i Marokiem - obiecuje fascynujące doznania. I składa się w całość zbyt logiczną, by wierzyć w przypadek.
Podczas mundialu nie sposób nie rozmyślać o naszym premierze. Najpierw konstruktywnie kolaborował z Czesławem Michniewiczem, wkrótce doraźną współpracę z polskim futbolem przeobrazi w strategię. [Z cyklu "A JEDNAK SIĘ KRĘCI"].
Wreszcie. Marokańscy piłkarze pokonali 1:0 Portugalię i po raz pierwszy w historii afrykańska reprezentacja awansowała do półfinału mistrzostw świata
Mijała 100. minuta gry, gdy holenderscy piłkarze wykrzyczeli światu, że Holandia wcale nie została zburzona. Ale Argentyna przeżyła, po remisie 2:2 lepiej strzelała rzuty karne
Każdy lśniący element dziwacznego krajobrazu krzyczy, jakie masz obowiązki: żyj w komforcie i dla przyjemności, nie przestawaj być milionerem.
Dlaczego nigdy nie możemy po prostu przegrać, uznać, że się nie udało, zapisać popełnionych błędów i postanowić ich nie powtarzać?
Europa zawsze tylko brała, nie odwdzięczała się niczym. Zemsta jest blisko - nigdy wcześniej do 1/8 finału mundialu nie wśliznęli się piłkarze z aż sześciu kontynentów.
Dosłownie - wykopali. Gdy strzelali rzuty karne. Faworyci zepsuli wszystkie, trzy wykorzystali Marokańczycy. Jedyna reprezentacja masowo wspierana przez fanów z aż trzech kontynentów.
Chyba jeszcze nigdy nie zdobyliśmy aż tylu dowodów i poszlak świadczących o perfekcyjnym przygotowaniu reprezentacji Polski - i całego naszego państwa - do mistrzostw świata.
Pokonali Niemcy, pokonali Hiszpanię, nie zdołali złamać dopiero aktualnych wicemistrzów świata. Kolekcja japońskich traum znów się powiększa
Selekcjoner wykonał wszystkie zadania i spełnił niemal wszystkie oczekiwania. Możemy się co najwyżej zastanawiać, czy podczas mundialu nie potrzebowaliśmy jeszcze więcej Michniewicza w Michniewiczu.
Niestety, mistrzostwa się dla nas skończyły. Ale osiągnęliśmy cel. Na wyjście z grupy czekaliśmy 36 lat, od czasów trenera Piechniczka - powiedział po porażce z Francją selekcjoner reprezentacji Polski
A jednak nasi piłkarze potrafią grać. Nie wybitnie, ale dość przyzwoicie. Nową wersję siebie zademonstrowali we właściwym momencie, w zderzeniu z obrońcami tytułu
Drużyna USA zdobyła wiedzę, dzięki której miała zagrać jak nigdy. Na boisku sprostać wyzwaniu nie była w stanie i ulegli 1:3, choć Holendrzy twierdzili, że nie cierpią na amerykańską obsesję przygotowań
Dla Kennetha z Ugandy, Hosseina z Bangladeszu i tysięcy takich jak oni emir Kataru zorganizował strefę kibica taniej siły roboczej. Żeby tylko nie pchali się do centrum Dauhy, gdzie bawią się zamożni goście mundialu.
Zanim nastąpił rozstrzygający zryw Kamerunu, wzdychaliśmy: "Canarinhos" to drużyna nietykalna, być może nie złamie jej nikt.
Po 36 latach beznadziei polscy piłkarze znów wyszli z grupy na mundialu, ale prawdziwa sensacja wybuchła dopiero potem. Okazało się, że ludzie chcą więcej
Trzy mecze, dwa obronione rzuty karne. Ten drugi - bity przez Leo Messiego, nadpiłkarza walczącego o swój ostatni wielki cel w karierze. Niewiele jest wyczynów, które mogą dać bramkarzowi większą chwałę. Od lat mamy najlepszego napastnika świata,...
Heroizm Wojciecha Szczęsnego, miażdżąca przewaga faworyta, nasi piłkarze przegrywają 0:2. Awansowali dzięki lepszemu stosunkowi bramek niż Meksyk, o ćwierćfinał zagrają z broniącą złota Francją
Pożegnali się porażką 0:2 z Holandią, przegrali wszystko, część świata oburzona katarskim turniejem może delektować się mściwą satysfakcją. Gorszej drużyny gospodarza mundiale nie oglądały.
Obaj megagwiazdorzy wychodzą tutaj z ról - prawdziwych bądź często przypisywanych bożyszczom tłumów - multimilionerów, którym na niczym nie zależy. I uczą nas, czym są mistrzostwa świata.
Na nieuniknione czekaliśmy aż 83 minuty. Najbardziej pokrzywdzona drużyna pierwszej serii gier musiała wygrać, choć już tradycyjnie show odkładała na później. Gola wydusiła z siebie jednego
Czterokrotni mistrzowie świata strzelili Hiszpanii wyrównującego gola osiem minut przed końcem gry. Ale strach, którego do niedawna nie znali, znów zagląda im głęboko w oczy
Copyright © Agora SA