W grudniu 1950 roku Miłosz przyjechał do Warszawy. Po raz pierwszy od pięciu lat mogliśmy się zobaczyć. Czesław zaproponował, żeby to uczcić i pójść na wino.
Wydany niedawno III tom "Historii co tydzień" Kazimierza Koźniewskiego łudzi pozornym "obiektywnym dystansem" kronikarza - pisze Ryszard Matuszewski
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.