Sytuacja zadłużonej po uszy Grecji jest tak trudna, że Berlin zaczyna mówić o pomostowym finansowaniu Aten do czasu, aż uda się zawrzeć porozumienie w sprawie 86 mld euro kolejnej pożyczki.
Codziennie przybywa tysiąc uciekinierów z pogrążonych w konfliktach krajów - Syrii, Afganistanu i Iraku. Wiążący z trudem koniec z końcem Grecy muszą sobie z nimi radzić bez pomocy Europy.
Greków może czekać w tym roku poważniejsza recesja, niż sądzono. Winny jest temu rząd, który wyczyścił konta z pieniędzy przewidzianych dla samorządów i firm.
Ale jeśli rządząca SYRIZA nie zdobędzie we wrześniu parlamentarnej większości, kraj może się pogrążyć w kolejnym kryzysie politycznym - rozmowa z prof. Thanosem Veremisem, wiceprezesem ateńskiego think tanku Eliamep.
Przeciąga się stan wyjątkowy, do którego wszyscy się przyzwyczaili: kolejki pod bankami, wypłata pensji w ratach. Ale nad krajem wciąż wisi widmo bankructwa.
Od dzisiejszych rozmów z ministrami finansów strefy euro zależeć będzie, czy kraj wyjdzie z kryzysu, czy też wróci do drachmy. To drugie może skończyć się katastrofą.
Poszedłem zobaczyć, jak od środka wygląda faszyzująca grecka partia Złoty Świt, której w środę parlament odebrał subwencje, gdyż uznał ją za organizację przestępczą
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.