Z ochojeckiej wsi spokojnej, wsi wesołej, przywiało mnie na kilka lat do Piotrowic, dzielnicy bardziej miejskiej.
- W dóma ino gris, maślónka, hawerfloki, a tukej moga se pomaszkecić - cieszył się piętnastolatek, który spędzał wakacje w ośrodku wczasowym w Brennej, gdzie pracowałam jako kelnerka. Rozumiałam go, bo wiedziałam, czym jest nienawiść do potraw,...
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.