W latach 30. prominentny pisarz radziecki, dawny znajomy Jurija Oleszy, jeździł po Moskwie nowym fordem. U Oleszy było skromnie.
Pisał o ludziach szukających książek ukradzionych przez innych ludzi, którzy złożyli je na terenach zajętych przez jeszcze innych ludzi.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.