Gwiazdki na ogrodzeniach. Śnieżynki na dachach. Pajęczyny kabli rozpięte na drzewach, które miały pecha wyrosnąć w pobliżu sklepu lub ośrodka zdrowia. W sierpniu. Nie rzucam kamieniem
Ratujmy maluchy! Dosyć opowieści o przyborach piśmiennych, które wyszły z użycia pół wieku temu. Plastuś na emeryturę, Puc i Bursztyn do budy, kamienie na szaniec!
Koniec ze szpetnymi przedłużaczami, ?złodziejkami?, przewodami łypiącymi z każdego kąta. Zamiast nich dostajemy sieć domową, chmurę danych, internet rzeczy. Teraz zza doniczki będzie łypał tylko niewidoczny algorytm Google'a
To było kilka lat temu. Krajem rządziła Platforma, prezydentura Trumpa mogła się wydarzyć tylko w serialu o Simpsonach, a ja spotkałem znajomego, który właśnie wracał z rozpoczęcia roku w szkole swoich dzieci. Oczy miał jak spodki.
Jak wyglądały szklane domy? Pamiętałem ze szkoły, że stary Baryka, że młody Baryka, że Baku, idealizm, sprawiedliwość społeczna i postęp. Chociaż postęp już chyba wyrzucili z programu. Pamiętałem mnóstwo rzeczy, ale nic o wyglądzie
Przez dziesięć lat mówiliśmy sobie, że trzeba się tym w końcu zająć, bo już nic nie można znaleźć, tylko puste pudełka, zamienione płyty i kurz. A kiedy przyszedł moment mobilizacji, kiedy wpisaliśmy odpowiednią pozycję na listę zakupów - to guzik....
255 godzin plastyki, kilka kompletów farb plakatowych, kredki Bambino, trochę krepiny. A potem pytanie: czemu u nas tak brzydko?
Podczas okupacji rękopisy Żeromskiego ukryto w piwnicy na Starym Mieście. Kamienica została zniszczona, część papierów udało się wydobyć dopiero w 1950 roku. Do tego czasu zamieniły się w wilgotną masę ze śladami atramentu. "Coś, co wygląda jak...
Nasi dziadkowie czytali "Politykę". To zdanie brzmi jak slogan nieudanej kampanii reklamowej lub początek spowiedzi. Ale właśnie tak było. Oboje, moja żona i ja, pamiętamy swoich dziadków pochylonych nad pismem M.F. Rakowskiego
W moim dzieciństwie przyszłość zamieszkiwały kanciaste roboty obdarzone metalicznym głosem. Światem miały rządzić logika i zimna kalkulacja. Nawet Dick, nawet Gibson, nawet Clarke nie przewidzieli klawiatury emoji.
Byłem w Biłgoraju, Szczebrzeszynie, Zamościu i Lublinie. Nie jest to szczególne osiągnięcie, gdy porównać je z przebiegiem prawdziwych pisarzy. Jednak wystarczy, żeby patrzeć z góry na nieszczęśników, którzy spędzili wakacje na jakimś Barbadosie
Jaka warta? Nie po to jechaliśmy pięć godzin, żeby ona teraz miała wartę!
Mają czas, pieniądze i ludzi. To dlaczego poległy prezydent ma twarz Nursułtana Nazarbajewa?
W połowie lat dziewięćdziesiątych obejrzałem film fabularny o wynalazcy mieszadełka. Nie miałem wyboru. Wyświetlali to w autokarze jadącym do Europy
Trzy sprawdziany w dniu, gdy pani udało się uruchomić ksero. Zgubione prace konkursowe. Obiecane nagrody, które nigdy nie nadeszły. Strasznie ważne referaty, do których nikt nie zajrzał. W piekle będzie miejsce dla tych, którzy marnują cudzy wysiłek.
Zawiedliśmy jako rodzice. Najpiękniejsze muzeum czekało, a my obojętnie mijaliśmy wejście.
Nie da się, proszę państwa. Musicie wozić dzieci na drugi koniec miasta. Kłopotliwa lokalizacja, karkołomne wymogi, brak pieniędzy. No nie da się. Naprawdę?
Logo Hillary Clinton jest jak Hillary Clinton. Po pierwsze, dobre. Po drugie, nikogo nie zachwyca i ciągle wpada w kłopoty.
Frank Lloyd Wright był modernistycznym supermanem. Rozczarowany miastem chciał, żeby ludzie wrócili do natury. Pomysł, żeby wyprowadzić wieżowce z centrów i rozrzucić po terenach wiejskich, jakoś nie doczekał się realizacji.
Amerykański serial pokazuje, na czym polega dobra okładka prasowa
Coś warknęło. Wyjrzałem. Na drzewie wisiał człowiek i piłował pień. Gałęzi nie mógł, bo wszystkie obcięli jeszcze w zeszłym roku
Każda żałoba ma własny symbol, katastrofa - swoją markę, niepowtarzalny znak towarowy.
One już tu są. Wodzą za nami wzrokiem jak ptaszyska u Hitchcocka. Czekają na właściwy moment.
Słońce świeci i dni są coraz dłuższe, niestety. Trwa marzec - Narodowy Miesiąc Brzydoty. Czas dorocznej debaty o psich kupach i przestrzeni publicznej.
W ciągu czterech lat liceum tylko raz dostałem piątkę z matematyki. Z rachunku prawdopodobieństwa. Potem było już tylko gorzej.
Nasz plastikowy dziadek doczekał się w internecie kilku treściwych wzmianek. Swego czasu dokonał przełomu w historii zgniatania. Wykonany z lekkiego, ale wytrzymałego polimeru wniósł finezję tam, gdzie wcześniej rządziła tępa siła
W swoich najlepszych momentach design chce poprawiać świat. Poprawiać po trochu, po kawałku. Zaczynając od drobiazgów. Bez nadęcia. Bez uproszczeń, wielkich haseł, szukania wroga, niszczenia wszystkiego i budowania od zera.
Tysiące polskich dzieci przerabiają tysiące łyżek na tysiące Stopków. Tymczasem za granicą...
W galeriach handlowych ?Przybieżeli do Betlejem? przechodzi w marsz szturmowców Imperium, tworząc idealne tło do zakupów.
Nikt nie zostawił podpisu obok złotych łuków McDonald's. Nie wiadomo, kto sportretował pułkownika Sandersa. Dla szerokiej publiczności projektanci znaków firmowych pozostają anonimowi jak - nie przymierzając - budowniczowie katedr.
W dzielnicy pojawił się nowy plakat. Reklamuje szkołę walki, a jego dziarski design łączy wpływy dalekowschodnie z cechami grafiki patriotycznej.
Skończyła mi się umowa na telefon. Poszedłem, by przedłużyć.
W naszej dzielnicy otworzyli klubokawiarnię. Jest to dobra wiadomość, gdyż daje nadzieję na ułatwiony dostęp do książek i kawy.
Człowiek z telefonem budzi podejrzenia, bo wygląda zbyt zwyczajnie. Tak jak my.
Trzeba było zrobić zdjęcia. Miałem tysiąc okazji, bo mieszkam niedaleko i od lat widzę, jak elewacje dawnej fabryki Szpotańskiego znikają pod warstwą styropianu, klinkieru lub tynku. Teraz przepadło, właściciel budynku właśnie się rozprawił z...
Odszczekuję. Nie twierdzę, że wszystko jest OK. Nie obiecuję,że zacznę rozsyłać memy z okolicznościowym hashtagiem. Odszczekuję wybiórczo i warunkowo, ale jednak trochę odszczekuję.
CYKL "W IMIĘ OJCA, CÓRKI I SYNA". Marcin Wicha, rysownik, grafik i autor książki "Jak przestałem kochać design": - Tata mówił, że ludziom należy ufać, "bo cała strategia tych skurwysynów polega na tym, żeby ludzie sobie nie ufali"
Dno osiągnięto, wprowadzając serię z księżniczkami Disneya. A potem jeszcze Lego Friends. Tego nie można wybaczyć.
Copyright © Agora SA