"Oboje są psychicznie chwiejni - miewają gorsze dni, tygodnie, miesiące. Stany depresyjne odgradzające od świata, zatrzaskujące w pułapce poczucia bezsiły i bezsensu. Rozumieją to, wiedzą, jak się ze sobą obchodzić" - czytamy w biografii Kory.
Ola jest pod wrażeniem. Do momentu, gdy w trakcie jednej z wizyt ksiądz niespodziewanie przechyli Oli głowę i językiem wpełznie do jej ucha jak wąż. Dziesięcioletnią Olę sparaliżuje strach.
Jeden z moich synów powiedział, że jako mama zdałam na czwórkę.
Żyję powoli i robię to, co mnie cieszy. Drobne rzeczy dają satysfakcję - mówi Marek Kondrat
Miałam strasznie samotne dzieciństwo - w domu często mamy nie było, a jak była, to odpoczywała po pracy. Szkołą nie interesowała się, na wywiadówkach nie bywała. Wobec mnie bywała surowa. Kiedyś obrzuciła mnie wzrokiem i wyparowała: "Ale jesteś...
Kin żałuję najbardziej. Boli mnie nawet ta "śmierć" z początku lat 80., kiedy zamknięto Maskotkę przy Dzierżyńskiego (dziś Lea). Tu usłyszałam, że Bolek i Lolek, niemi bracia z telewizyjnych dobranocek, w pełnym metrażu przemówili ludzkim głosem. U...
Mieć urodę, nazwisko, kasę, a nawet być postacią w "Nocniku" śp. Andrzeja Żuławskiego. Mieć sesje zdjęciowe, okładki w "Gali", superciuchy i publicznie żalić się, że jest się samotną matką. Mieć siłę rażenia: wzbudzić tą wypowiedzią falę poruszenia....
Temat w nim tkwił zanim przyszedł na świat. Lecz, by ta książka powstała, ludzie z okładki musieli odejść. Napisze: "Teraz wiem o nich więcej, niż oni wiedzieli o sobie nawzajem".
Najpierw był Piłsudski. Sto lat temu uznał, że kobieta to homo sapiens. Nie nadaje się wyłącznie do stania przy garach, łóżkowych igraszek i aktywizowania macicy dla podtrzymania gatunku. Dysponuje intelektualnymi zasobami, by móc wybierać władze,...
Na początku jest miło. Wszyscy tańczą i rozmawiają. W przerwach popijają sangrię, w której jakiś żartowniś rozpuścił LSD. Napój bogów zamienia się w trutkę na ludzi. W ułamkach sekund z naćpanego tłumu eksploduje zło w czystej postaci.
- Siedziałam w sercu wieloryba. Było w nim ciepło i przytulnie - opowiadała swój sen, a może wizję, nie mam pojęcia. Patrząc na nią, myślałam, że ma gabaryty Calineczki, więc mogłaby się swobodnie w wielorybim sercu schować i przetrwać losowe...
Bierność wobec sprawcy molestowania, to odwrócenie się plecami do wszystkich wykorzystanych seksualnie.
Żona pierwsza jest słodka jak miód i piękna jak Anne Archer, która ją zagrała. Rozpieszcza pięcioletnią córeczką i ma symbiotyczny kontakt z mężem (Michael Douglas), a ten akurat ją zdradza. Pech chce, że z kobietą, oględnie mówiąc, niezrównoważoną....
Wydałam majątek. W latach 80. nie chodziło o to, by znaleźć taniej, tylko by w ogóle zdobyć, jak złote runo. Tydzień w tydzień myszkowałam wśród stoisk pod Halą Targową, gdzie w każdą niedzielę całą przestrzeń zagarniali bukiniści. Stragany uginały...
Wsiadła kilka kilometrów za Krakowem. Tłumaczyła się, że uciekł jej bus, że dziękuje, że się zatrzymałam, że rzadko jeździ stopem. - Za stara jestem - roześmiała się gardłowym głosem. - W Nowym Sączu czeka na mnie ojciec, dziś są jego urodziny, nie...
Dwóch rzeczowników rodzaju męskiego lękałam się najbardziej. Tego, że "patriarchat" i "feminizm" deklinowane przez wszystkie przypadki stworzą ideologiczny mur odgradzający tę historię od banalnej prozy istnienia. Pomyliłam się: "Miłosna wojna...
- Gdy nie zaczniesz mówić, zabiję ciebie, twoją żonę, córkę i syna - wrzasnął oficer śledczy i przystawił lufę do mojej głowy. Zdenerwowałem się, chwyciłem biurko, przy którym mnie przesłuchiwał. Rzuciłem w jego stronę.
- Jeśli nie poskromię łakomstwa, stanę się najgrubszą kobietą świata - marudziłam przy kasie pół żartem, pół serio. Młodziutka ekspedienta nakładająca na wafel sorbet malinowy z miętą odparła: - A co ja mam powiedzieć? Wie pani, jaką nad tymi lodami...
Zmarkotniał, gdy usłyszał, że jest czarno-biały. Dziewczyna, z którą przyszedł, pocieszała: - Pawlikowski za "Zimną wojnę" w Cannes zgarnął Złotą Palmę, a za wcześniejszą "Idę" Oscara. Siedzieliśmy w Agrafce nabitej po ostatni fotel i zanim zgasło...
- Hańba! - wrzasnęłam, lecz dyskretnie, po mieszczańsku, do własnego środka. Wzrokiem omiotłam salę - co trzecia osoba niczym nie wzruszona przeżuwała porcję popcornu wielkości wagonu towarowego, co druga wciągała przez rurkę pepsi pojemności studni...
Na początku było załamanie. Kompletne - od czubka głowy po koniuszki palców. Siedział na krześle i gapił się martwo w jeden punkt. Nie miał sił, nie miał nadziei, nie miał woli - syna nie zaakceptował. A coś go tknęło kilka dni po porodzie. Żony...
Empatia - powiedziałam, kiedy córka, wówczas sześciolatka zafascynowana sztuką składania liter, zapytała, jakie znam słowo na "e". - Czy to coś smacznego? - córka z tajemniczych powodów była przekonana, że to nazwa jakieś potrawy.
Warto było czekać na "Proś o kolor", a w tym czasie folgować sobie w pomstowaniu i daremnym wzywaniu imienia Najświętszej Panienki, że portrety kobiet w rodzimej literaturze są mało interesujące. Dlatego cieszy po wielokroć ten tomik poezji...
- Znasz taką zimną flądrę? Nieczułą? Niewidzącą niczego poza końcem wypiłowanego paznokcia? Niezdolną do gestu dobroci w stronę własnego dziecka? - Po seansie "Niemiłości" znajomy zasypywał mnie gradem pytań. - Nie wierzę w tę postać, nie wierzę w...
Pardon, pana Świetlickiego - poeta zwrócił mi uwagę, bym się do niego w ten sposób zwracała. Po lekturze "Nieprzysiadalności" - z panem Poetą rozmowy prowadzonej znakomicie przez Rafała Księżyka - dotarło do mnie, że dla pana Świetlickiego kobieta...
Zrobiłam to wyłącznie dla córki: nalegała, by oglądnąć. W realizacji rzecz jednak okazała się skomplikowana - najpierw trzeba było znaleźć pilot, na co zszedł kwadrans na przerzucaniu książek, odsuwaniu łóżek i pomstowaniu w duchu: "wiecznie...
Robił identycznie jak Szymborska: wyrzucał. Ona - nieudane wiersze, on - nieudane fotografie. Ich kosze wypełniały po brzegi twórcze śmieci - plon zbierało przedwojenne wychowanie musztrujące do perfekcjonizmu.
Przede wszystkim loki: długie, złote, gęste. I oczy koloru nieba na chwilę przed burzą. Gdy raz się w nie spojrzało, kradły serce na zawsze. Ruszała się z gracją, jadła elegancko, można powiedzieć: dama.
- W sprawie takiej bzdury pan mnie tutaj wezwał? - ze wzburzeniem patrzyłam w oczy policjanta, który na jednym z krakowskich komisariatów tłumaczył mi, że musiał zainterweniować, bo jeden z mieszkańców wykonał telefon w tej sprawie.
Po lekturze bajki autorstwa Olgi Tokarczuk, która zaczyna się od zdania: "Był sobie raz człowiek, który bardzo dużo i bardzo szybko pracował i już dawno zostawił gdzieś daleko swoją duszę za sobą", z trwogą pomyślałam, że to opowieść oddająca toczka...
Wygląda, jakby wyszedł tylko moment. Biurko zostawił w nieładzie, na komodzie kartka - może z niezapłaconym rachunkiem, a może z listem z Polski. Na ścianach półki z książkami, tytuły nieczytelne, ale na pewno coś znajdzie się tu z jego ukochanych...
W ten dzień łzy lały nam się strumieniami. One stały po jednej stronie lady, my - po drugiej. One sprzedawały bułeczki, jajeczka, jabłuszka, mleczko, jak z czułością zdrabnia się w kraju nad Wisłą, a my, z pobliskich ulic, Krakusa, Targowej,...
Zarzewiem dla tej opowieści stało się autentyczne zdarzenie. Rebecca Solnit, amerykańska historyczka, wylądowała pewnego razu na przyjęciu wydanym przez majętnego mężczyznę.
Skolimowskiego nie udało mu się namówić do tego, by ściągnął przeciwsłoneczne okulary. Widziałam, jak z nim negocjuje, ale pan Jerzy uparł się i nie było zmiłuj.
To była nasza nad nimi przewaga: my wiedzieliśmy, oni się nie domyślali. Krążyli po domu z zastygłymi w powadze wyrazami twarzy niczym bohaterowie z Kafkowskiego "Procesu". Przeszukiwali szafy, rozsznurowywali teczki, otwierali tapczan, wsuwali ręce...
"Złe mnie podkusiło" - jak mówiła moja babcia - i na finał stresującego tygodnia wybrałam się do kina na "Paryż może poczekać" w celu "czilowania", tak już określa potrzebę (permanentną) relaksacji mój 17-letni syn.
- Granice i jeszcze raz granice! Trzeba je nakreślać, a potem strzec, by nie zostały unieważnione. Dziecko ich potrzebuje do istnienia niczym tlenu - Anka perorowała z chłodnym spokojem podszytym pewnością prawdy objawionej.
Nie dadzą ci się spokojnie zestarzeć, upomną się o twoją niepomarszczoną skórę i oczy błyszczące witalnością - pomyślałam po wyjściu z seansu brazylijskiego "Aquariusa". Kobieta im starsza, tym częściej słyszy "coraz młodziej wyglądasz", jakby nie...
- Po co ją zapisałaś? - usłyszałam od kilku mężczyzn i żadnej kobiety. Odpowiadałam zgodnie z faktami.
Dzięki zaledwie kilku dniom na przełomie maja i czerwca róg obfitości pęcznieje w imponującym tempie. Dzień Matki, Dzień Dziecka, dzień moich urodzin powodują, że wieża Babel ułożona z nowych tytułów idzie w górę o ładnych parę centymetrów. Książki,...
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.