Choć legalnie wybrani przez Sejm sędziowie stojący za nadużyciami konstytucyjnymi muszą zostać przywróceni do stanu sytuacyjnego status quo ante
Na kolumnach otaczających budynek Sądu Najwyższego w Warszawie umieszczono osiemdziesiąt sześć łacińskich inskrypcji. Nie znalazły się tam na darmo i przez przypadek.
Władza PiS od dawna buduje sieci fałszywych legend. Ich lista jest bardzo długa. Teraz próbuje spreparować kolejną - celem Stefana W. miał być prezydent RP, a Paweł Adamowicz zginął przez przypadek.
Sędziowie wrócili na swoje stanowiska wcześniej i tym samym w niewybaczalny sposób urazili majestat prezydenckiego ego, ponieważ podpis Andrzeja Dudy pod nowelizacją ustawy o SN nabrał wymiaru czysto symbolicznego.
Jaką drogę wybierzemy, gdy konstytucyjne rządy prawa zostaną w Polsce odbudowane?
Sprawa wyroku ciążącego na prezydent Łodzi Hannie Zdanowskiej dla przeciętnego obywatela to niezły pasztet pozornie tzw. trudnego przypadku zderzenia prawa z samym sobą i z polityką. Ale dla prawnika ten kazus stanowi w gruncie rzeczy chleb...
"Dobra zmiana"? Raczej taniec na granicy otchłani, igranie z demokracją i państwem prawa. Gdyby w tę otchłań mieli się stoczyć wyłącznie sami rządzący - pół biedy. Ale zdaje się, że chcą tam wciągnąć całe społeczeństwo.
Wiele z działań obecnej władzy zbliża się niebezpiecznie do pewnej granicy, za którą rozciąga się nieograniczona przestrzeń ustawowego bezprawia
Przepis jest jak z dobrej książki kucharskiej - jeśli chcesz bezpiecznie przeprowadzić konstytucyjny zamachu stanu z zachowaniem atrakcyjnych pozorów, dokonaj we właściwej kolejności dziesięciu następujących kroków.
Na dźwięk słowa "wspólnota" czuję jakiś podejrzany, gorący i niezbyt świeży oddech na karku.
Nie oczekuję od PiS całkowitej szczerości i nazwania nowego prawa wyborczego "ustawą o środkach umożliwiających fałszowanie wyborów i ich wynik"
Politycy PiS tłumaczą mechanizm zmiany premiera uwikłani w przedziwnych sofizmatach. To świadczy dobitnie, że z wątpliwościami czy bez zaakceptowali na Nowogrodzkiej koncept (wolę) swojego prezesa.
Czy rozstrzygając sprawę o fundamentalnym znaczeniu ustrojowym, Sąd Najwyższy znowu zdecyduje się na proceduralny banał?
"Tworzenie prawa nie może być ekspresowym, interwencyjnym reagowaniem na bieżące zdarzenia". To nie jest głos totalnej opozycji. To cytat z dokumentu o tytule 'Program PiS 2014'".
Jeśli demokracja ma wyglądać tak, jak proponuje PiS, a sędziokracja to brak zgody sędziów na łamanie konstytucji i bezprawne działania dwóch pozostałych władz, wybieram sędziokrację.
Nakaz zachowania 100 metrów między demonstracjami jest racjonalny. Pozostaje pytanie: dlaczego w Polsce trzeba oddzielać od siebie demonstrantów?
Nie chodzi o to, by wyplątać się z pułapek, lecz wręcz przeciwnie, by spory konstytucyjne dodatkowo skomplikować
Strasznie musi chyba cierpieć prof. Lech Morawski, mając świadomość, że legitymacja jego urzędu w Trybunale Konstytucyjnym jest oparta na "legislacyjnej tragedii i dramacie"
Prezydent i minister obrony narodowej odegrali komedię różnic w ocenie stanu naszej armii - tylko po to, by ich szef mógł powiedzieć: "Napięcia są nieuniknione ze względu na fatalny kształt naszej konstytucji". A więc mamy prawdziwego winnego!
Stoimy w obliczu gigantycznego paradoksu, ponieważ przyszło nam chronić prawo i sprawiedliwość przed Prawem i Sprawiedliwością.
Krytycy pomysłów na reformę polskiego wymiaru sprawiedliwości bardzo często przywołują argument: "W Ameryce byłoby to niemożliwe". Chyba będą musieli zmienić zdanie.
Jest w sprawie Misiewicza coś, co rzeczywiście może budzić niepokój. Tym czymś jest moim zdaniem sposób pojmowania istoty tej sprawy przez władzę.
Prezydent raczej nie powinien, doktorowi raczej nie wypada. Mówiąc nieco metaforycznie - skoro nie Dr. Jekyll i nie Mr. Hyde, to kto?
Aktualnie rządzący dobrze identyfikują niektóre patologie systemu, ale jednocześnie pod pozorem walki z nimi próbują na nich zbudować nowy i jeszcze bardziej patologiczny system.
Pisowskie hasło ograniczenia liczby kadencji w wyborach samorządowych jest wprawdzie merytorycznie przynajmniej częściowo fałszywe i politycznie bałamutne, ale społecznie nośne - rozbijamy lokalne układy i zasiedziałe na urzędach kliki.
Rządzącym nie chodzi o kontynuację i poprawianie istniejącej budowli, lecz o jej rozwalenie i zaczęcie od początku
Zbyt wiele negatywnych rzeczy wydarzyło się w ciągu ostatniego roku w polskim porządku konstytucyjnym, by można było tkwić w naiwnym przekonaniu o istnieniu pełnej dobrej wiary po stronie rządzących
Trybunał Konstytucyjny może się okazać niepotrzebny dlatego, że nie będzie miał o czym orzekać. Wszystko wskazuje bowiem na to, że aktualnemu obozowi rządzącemu sama konstytucja jest w ogóle kompletnie do niczego niepotrzebna.
W normalnie ustanowionych rolach symbolicznym myśliwym powinien być Trybunał Konstytucyjny - to on ma ?polować? na przypadki uchwalania prawa, które jest niezgodne z konstytucją. Tymczasem to nie Trybunał poluje, to raczej na niego się poluje.
Sprawa Józefa Piniora jest prosta jak budowa cepa. Tymczasem rozpętana wokół niej debata kreśli zupełnie fałszywy obraz przez wprowadzenie wątków politycznych, które z prawnego punktu widzenia nie powinny mieć z nią nic wspólnego.
PiS przede wszystkim próbuje nas przekonać, że kocha ludzi. To uczucie jest tak głębokie, że postanowiono niektórych wybrańców paradoksalnie wręcz upodlić, uszczęśliwiając ich ekshumacją zwłok ich bliskich
W postępie geometrycznym przyrastają wypowiedzi niektórych polityków PiS świadczące o tym, że traktują oni społeczeństwo jak zbiorowisko naiwnych idiotów
Nie czujemy się - jak prezes Kaczyński - atakowani od zewnątrz, czujemy natomiast, że ktoś burzy nasz spokój polityczno-prawny i względny dobrostan makroekonomiczny od wewnątrz
Ustawa o statusie sędziów TK zawiera formuły tak niejednoznaczne i pojemne, że stwarza pole do nieograniczonych nadużyć ze strony władzy wykonawczej
To bardzo ważne, że prezydent dba o porządek międzynarodowy. Wydaje się jednak jeszcze ważniejsze, by zadbał także o porządek konstytucyjny w kraju.
Jeśli Trybunał Konstytucyjny ma przetrwać w kształcie, jaki proponują i wyobrażają sobie politycy PiS oraz ich eksperci, to tak jakby go w ogóle nie było
Odzierana ze swojej aksjologii konstytucja stopniowo, krok po kroku, przestaje nas bronić przed powrotem do przeszłości
Na naszych oczach PiS pisze nam, tylko momentami zabawne, ale w ogólnym wydźwięku bardzo smutne i tragiczne dzieło, "Komedię konstytucyjną".
Wydawać by się mogło, że w demokratycznym państwie prawa istnieją wystarczające mechanizmy zabezpieczające przed bezprawnym zawłaszczaniem władzy. A jednak. Polak potrafi!
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.