Rozmowa Jarosława Kaczyńskiego z liderami opozycji spotkała się z nieomal zgodną naganą publicystów politycznych.
Stawka jest wysoka. A rząd Beaty Szydło stoi wobec strategicznej decyzji, która odciśnie piętno na całym jego dalszym losie.
Mark Rutte dowodził ostatnio, że: ?imperia podupadają, gdy ich zewnętrzne granice nie są należycie chronione?.
Żeby cokolwiek zrozumieć, trzeba najpierw przywrócić rzeczom ich właściwą miarę.
W ciągu krótkiego czasu Nowoczesna mocno zakorzeniła się w polskim krajobrazie, stając się najpoważniejszą alternatywą względem PiS.
Tusk wprowadził do polskiej polityki koncept ?opozycyjności totalnej?. Partia Kaczyńskiego zradykalizowała ją do granic możliwości, wykluczając nie tylko rządzących, ale nawet ich zwolenników z polskiej wspólnoty.
?W sporze między PO i PiS zawiera się istota polskiej polityki? - mówi w Brukseli Donald Tusk. Bez wątpienia ma rację.
Namiętny spór, jaki rozgorzał między PO i PiS wokół przyjęcia uchodźców, na pierwszy rzut oka wygląda na jeszcze jeden eksces polskiego partyjniactwa.
Polska nie ma szczęścia do ministrów skarbu państwa.
Maszerujący coraz pewniej po władzę PiS jest dziś najciekawszą zagadką polskiej polityki. Partia Kaczyńskiego przekonała nas już w przeszłości, iż rządząc, lubi sprawiać niespodzianki.
Relacja ?Wyborczej? sprzed niemal ćwierć wieku: Na jachcie pływającym gdzieś po Morzu Śródziemnym trwa spotkanie Komitetu Olimpijskiego, a na nim jako reprezentant Polski Aleksander Kwaśniewski.
Dawno nie widzieliśmy premiera Tuska w takich opałach. A wszystko za sprawą grupy kobiet - matek dzieci upośledzonych, którym udało się wyreżyserować spektakularne widowisko antyrządowe i obsadzić w nim Tuska w roli Lorda Voldemorta.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.