Czy w polskich służbach nie odróżnia się zła od dobra? Informacje o potrzebie wsparcia psychologicznego dla pograniczników i ich rodzin sugeruje co innego
Dyktatury lubią hałas, bo on zabiera nam, co ludzkie. Otumanionych łatwiej prowadzić za rękę. Chcemy czy nie, geneza Teatru Letniego w Szczecinie jest totalitarna.
Bez odwołania się do familii zamieszkującej dawną Rzeczpospolitą nie zrozumiemy nic z naszej części Europy, a może nawet Europy jako całości, bo i ona jest rodziną, a - jak wiadomo - nic gorszego niż konflikty bratobójcze.
Od dwóch dekad wszystkie polskie rządy ochoczo siały wojnę na świecie, wbrew prośbom Jana Pawła II.
Nie przypadkiem jako pierwsze opanowały sztukę kompromisu narody, które przeszły przez wojny domowe.
Nawet Bóg w końcu zrozumiał, że zastosowana przez niego u zarania świata metoda policyjna zawiodła.
Większość policjantów w pandemii pracowała rzetelnie, odwołując się do pouczeń, a nie mandatów czy siły. A jednak wizerunek policji uległ załamaniu.
Staram się wierzyć, że mamy do czynienia nie z celową próbą zasiania zbiorowego lęku, lecz ze zwyczajną niefrasobliwością władzy, która nie dysponując racjonalnym planem, odwołuje się do najprostszych tradycji polskich: paternalistycznego i...
Kobiety bierze się publicznie. Z zasady się nie bronią. Cichną pod naporem. Przemarsz armii sprzymierzonej bywa klęską równą wejściu wroga.
Na początek splunę. Nie, żeby kogoś opluć. Po prostu wchodzę na obcy grunt. Z podenerwowania ślina napływa mi do gardła, a łykać jej nie wypada. Tak twierdziły z powagą podręczniki dobrego wychowania.
Punktem wyjścia do zabawy są poselskie problemy z islamem.
- Na pewno jest się czego bać, bo zawsze wielka masa imigrantów stanowi zagrożenie dla istniejącej wspólnoty. Stanowi też jednak, o czym zapominamy, ogromną szansę. Świat się zmienia i my musimy się zmieniać wraz z nim - mówili już starożytni. Kto...
Współczesna Sedina, jeśli rzeczywiście chcielibyśmy jej powrotu, musiałaby być wariacją na temat dawnej Sediny. Musiałaby stanowić artystyczny i ideowy kompromis pomiędzy dawnym pomnikiem a naszymi współczesnymi problemami, pomiędzy dawnym...
Mieszkałem i pracowałem w kilku miastach Polski, Europy i świata na tyle długo, że mogłem poznać zasady ich działania. W jednych czułem się lepiej, w innych gorzej. Lecz w Szczecinie, gdzie wróciłem przed dwoma laty, główny problem stanowi brak...
Pomniki się burzy i nic w tym zdrożnego, zwłaszcza jeśli są śladami obcej dominacji. A jednak, powtórzę, zachowałbym szczeciński pomnik Wdzięczności. Jego rozebranie albo przeniesienie w dwadzieścia lat po upadku komunizmu świadczyłoby o naszej...
Czy fontanna Manzla warta jest odbudowy? Skłaniałbym się raczej przeciw tej inicjatywie, gdyż drażni mnie patos i monumentalizm pomników wilhelmińskich, które kojarzą się z powolnym zmierzaniem Niemiec w stronę ślepej uliczki: pierwszej, a następnie...
Czy ptaki i cisza są nienowoczesne, czy władze miasta anachroniczne? - pyta Jan M. Piskorski*
Częściowo wbita w ziemię gwiazda, może nadłupana niczym w efekcie naturalnego upadku, byłaby zupełnie niesamowitym symbolem końca komunizmu w Polsce i w Szczecinie. Zarazem my, polscy mieszkańcy Szczecina, dalibyśmy znać, że doceniamy wkład prostych...
Lepiej trochę poczekać, niż się potem wstydzić własnej nadgorliwości - pisze prof. Jan M. Piskorski*
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.