Władysław, specjalista położnik z Dniepra: Odłożyłem dumę i dyplom do szuflady. Pół roku byłem magazynierem. Potem pracowałem w restauracji jako pomoc kuchenna.
Często ci charakteropaci i mobberzy są jednocześnie dobrymi specjalistami. Trudno z nimi walczyć, bo są zbyt cenni dla szpitali, aby ich ukarać.
- Wsje dobre! - 20-latek z karabinem krzyczy do kolegów i daje znać, że mogę jechać. Taki jednorazowy przerzut do Polski potrafi trwać około 7-10 godzin.
W Bielsku-Białej i Cieszynie wierzą w Boga, który był uchodźcą. Liczą na efekt kuli śnieżnej, która przetoczy się przez polskie miasta.
Kronhold: - Był wyrozumiały. Zniszczyłem mu magnetofon szpulowy. Adam puścił mi to płazem. Z cyklu "Adam Michnik poleca". Z Jerzym Kronholdem rozmawia Iwona Zielińska-Sąsiada.
W kuchennym namiocie w bazie panuje nerwowe wyczekiwanie. Każdy ma nadzieję, że to on będzie wyznaczał nową polską drogę na Kiszmi-chan. Nie zauważają wejścia młodego blondyna. Nagle robi się cicho. - Jestem Javier Pastor z wyprawy Expedición...
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.