Nie jestem opcją proniemiecką, lecz zamieszkuję przestrzeń niegdyś niemiecką. Czy ten wariant historii, tyleż powszechnej, ile osobistej, ma realną wycenę?
Łatwo zapominamy o możliwości zniszczenia i straty, zajmując się podziwianiem landszafcików z leżaków wystawionych na bulwarach. W Szczecinie, Wrocławiu, Opolu, Warszawie, po prostu wszędzie, gdzie konsumujemy - lody, piwo, kawałki świata.
Ucz jak chcesz, to kwestia drugorzędna. Przynoś punkty, a będziesz nagradzany.
Gramy w "wiem, co masz na myśli", bo to nas uspokaja, odwraca naszą uwagę od trudnych do rozwiązania spraw, wypełnia czas oczekiwania na złe wiadomości.
Pytanie "dlaczego nie ma dobrych ról kobiecych" zadawać należy wszystkim zaangażowanym w proces edukacji artystycznej i kinowej produkcji.
Profesor porównał personę Iwasiów do chłopców przeklinających pod szkołą. Słysząc ich plugawe odzywki, bohatersko interweniuje. Milkną, jak podobno zamilkła Iwasiów.
I pandemia, i wojna wyostrzają pytanie, czy kulturalne taśmo-pole powinno mieć takie doły i wyniesienia jak obecnie.
Tę historię przeczytałam lata temu w gazecie. To opowieść o szpitalach psychiatrycznych, w których miłość jest zabroniona, choć zdarza się przemoc seksualna.
Na początku wiele osób dzieliło się niedowierzaniem - jak to? W XXI wieku? W sąsiednim kraju? Mieliśmy żyć w continuum pokoju, a nawet w "pohistorii".
Moją wściekłość wywołuje fakt, że z ludowej tradycji wyrzucił mnie Układ Warszawski. Tę demokratyczną osłabiała przez lata pusta celebra.
Nie przyjmuję porady, by zachować proporcje i żyć własnym jak najlepszym życiem. Chwilowo bowiem moje życie niech sobie będzie jakie tam jest, nikt nie związał mi rąk za plecami.
Przyjechały do nas nauczycielki, dziennikarki, laborantki. Zaczynam tworzyć sobie w głowie katalog współczesnych zawodów, jakbym miała zamiar uruchomić instytut doradztwa zawodowego.
Opis tego, czym jest ta wojna, czeka na chwilę, gdy Putin i wszyscy winni zostaną osądzeni.
Nieprzypadkowo skrzydlatymi słowami ostatnich lat stał się tytuł eseju Rebeki Solnit "Mężczyźni objaśniają mi świat"
W poprzednim felietonie zmieniłam imię Oksanie Zabużko - na Swietłanę. Ten absurdalny lapsus wywołał falę krytyki na forum, a we mnie - zawstydzenie, a potem przypływ wspomnień i uczuć.
Podobnie w Prypeci i Kijowie w kwietniu 1986 roku - ludzie zachwycali się zjawiskami atmosferycznymi, nieświadomi, że dziwny opad to (...) przekroczona linia, spełniona katastrofa.
Mam nadzieję, że stary styl wychowywania przez sport - nie do kariery, lecz do życia - gdzieś się tli. Szukajcie takich nisz i takich trenerów.
Wolałabym obejrzeć pod koniec roku jakieś wstrząsające nowe arcydzieło na miarę "Melancholii" von Triera (tak, wiem, nie wszystkich zachwyca) lub pośmiać się gorzkawo z mediów społecznościowych, obłudy i pandemii w stylu Radu Judego.
Walka o portfele trwa, wzrost spożycia w 2021 okazał się nieznaczny, choć branża obiecywała sobie duże zyski, w końcu boimy się, dezynfekujemy, zapijamy.
Większość pracowników teatrów, muzeów, galerii, bibliotek ma tak małe dochody, że spokojnie mogliby pisać poradniki "Jak przeżyć na granicy ubóstwa".
Warunki komunikacji w Polsce są takie, że moje słowa odbijają się od pancernej ściany, od muru budowanego na granicy, od napisanego naprędce prawa.
Wszystko, co teraz w dyskusji o stanie świata ważne, dzieje się w fałdzie, w zakamarku, w symbolicznym podziemiu. Nie musi tak być, a jednak jest.
Show must go on, to dotyczy i gali Nike, i życia, a zarazem musi się zatrzymać. Albo przynajmniej wykonać wysiłek.
Nagrodę Literacką Nike 2021 jury przyznało Zbigniewowi Rokicie za książkę "Kajś". "Rokita rekonstruuje wielorakie sposoby zapominania i odsuwania zdarzeń sięgających początków XIX wieku, zamykania Śląska w polskości lub niemieckości, byle daleko od...
W latach 90. używano powszechnie słowa "patologia". "Patologią" było dziecko z dwójami, nastolatek palący papierosy, ale też niepełnosprawny.
Przejście między wakacjami a rokiem szkolnym kojarzy mi się odzieżowo. Nic na to nie poradzę.
Poczułam uderzenie gorąca. Artykuł "Śmieci w lesie" dotyczył prostytutek ze wschodu stojących przy drodze.
Jedynym niewątpliwym przeżyciem wspólnotowym pozostaje libacja, ponieważ w Polsce, jak w Danii, wszyscy chleją, choć niektórzy na sucho.
Dzieci lubią melodię i archaizmy Pieśni Legionów, chętnie też stają na baczność. Niemało sobie opowiedzieliśmy podczas tych wakacji o technice wydobywania głosu i o orkiestrze, a także o przekraczaniu rzek. O czym będę z dziećmi rozmawiała za rok,...
Liczymy na to, że będzie lepiej, gdy zastopujemy dobrą zmianę, jednak jako osoba posiadająca pewną wiedzę o procesach społecznych zapytam: czy będzie?
Nie zmierzam do wygodnego dla konserwatystów wniosku, iż prawdziwe kłopoty mają w Polsce seniorki i seniorzy, nie zaś feministki i młodzież LGBT+. Chcę zaproponować niewielki eksperyment myślowy
Wśród nominowanych nie powinno być książek popularnych i niepopularnych. Napisanych przez autorów znanych i nieznanych.
Szliśmy dzielnie do granicy dwóch miejscowości, gdzie parę lat temu pewien znany hotelarz postanowił wybudować największy przybytek luksusu w okolicy
Przez dwie dekady miałam odruch łapania za rękę młodych kobiet, sięgających po kieliszek, karafkę, butelkę piwa. Lata mojej własnej abstynencji robiły ze mnie okolicznościową Kasandrę.
My, kobiety, jesteśmy żywymi sejsmografami drgań zapowiadających katastrofę, więc nas pytajcie: co robić, co dalej? Mamy za sobą wieki kryzysu, przetrwałyśmy w najgorszych warunkach.
Jeśli chcemy się dowiedzieć, jak żyły ponad sto lat temu kobiety - nie tylko te z "Wesela. Dramatu w trzech aktach wierszem", lecz i realne - co po nich dziedziczymy, w czym jesteśmy podobne, w czym radykalnie inne; jeśli mamy chęć poznać sploty...
Po inwestycjach wydolność produkcyjna sięgała 12000 sztuk prezerwatyw rocznie. Mało było, zakupiono automatyczny agregat łańcuchowy w Holandii i trzaskano 4000 sztuk na godzinę!
W książce "Błony umysłu" profesor Jolanta Brach-Czaina pisała: mogę określić swoją tożsamość w relacji ze światem, porzucić męskie nazwiska, odwołać się do moich matek i skoro nasze są tylko imiona, podpisać się imionami.
Inga Iwasiów i Piotr Paziński komentują rezygnację Małgorzaty Kidawy-Błońskiej z kandydowania w wyborach prezydenckich.
Wybieram się na 1. Marsz Równości w Szczecinie i właściwie nawet nie wiem, jakie wymienić powody swojego uczestnictwa. Łatwiej byłoby mi napisać, co mogłoby mnie powstrzymać: wyjazd, choroba, kataklizm, przemoc. Jestem na miejscu i zdrowa, wyznaję...
Copyright © Agora SA