Źródła odnawialne na razie nie wystarczą, aby zagwarantować stałe dostawy energii. Stany Zjednoczone, Rosja i Chiny już to zrozumiały. A Europa? Na pewno nie jest faworytem w wyścigu o surowce.
Podbija czytelników w USA jak żaden obcy autor - zwłaszcza od czasu, kiedy przeczytał i polecił go Barack Obama. Jego książki są teraz na wyeksponowanych półkach w każdej księgarni. Nazywa się Liu Cixin.
Wyścig o kontrolę nad Arktyką jest nową, pełną napięcia odsłoną rywalizacji militarnej i ekonomicznej między supermocarstwami.
Dwaj zakażeni korespondenci "La Repubbliki" - w Nowym Jorku i Nankinie - opowiadają o amerykańskim i chińskim podejściu do walki z pandemią.
Żeby zrozumieć, skąd się bierze rasowa przemoc pomiędzy Amerykanami, musimy się cofnąć do pierwszego "konfliktu przemysłowego". Dopiero kiedy dostrzeżemy źródła "urazu Południa", zrozumiemy, skąd się bierze nieustanne poparcie dla prawicy.
Kampania usuwania niesłusznych pomników zagraża teraz nawet Abrahamowi Lincolnowi - prezydentowi, który przygotował grunt pod zniesienie niewolnictwa.
Podczas gdy reszta Stanów Zjednoczonych cierpi z powodu pandemii i kryzysu gospodarczego, tutaj wrócił przepych z dawnych dobrych czasów.
Jak użytkownicy pewnej aplikacji społecznościowej i fani K-popu za pomocą poczty pantoflowej doprowadzili do sabotażu wiecu Trumpa.
W sondażach coraz bardziej traci do demokratycznego rywala Joe Bidena - nawet dziesięć punktów. Gospodarka "głosuje" przeciwko niemu z powodu masowych zwolnień, które wstrząsnęły rynkiem pracy. Dlatego Trump potrzebuje spektaklu.
Pandemia i jej efekty na rynku pracy plus wymykające się spod kontroli protesty społeczne w Stanach Zjednoczonych mogą pomóc Trumpowi w reelekcji. A na pewno są niespodziewanym wsparciem dla przywódcy Chin.
Copyright © Agora SA