Dla naszej lewicy, zdaje się, mniejszym złem jest dalszy demontaż demokracji przez PiS niż wejście do dużej koalicji zdominowanej przez większych partnerów. A ona mogłaby odsunąć PiS od władzy. Kaczyński na wieki wieków? Z cyklu "Adam Michnik poleca"
Czy naprawdę podział polskiej polityki na dwa obozy jest większym złem niż - cytuję Jacka Żakowskiego - rządy "antykonstytucyjnej koalicji obłędu, karierowiczostwa, ciemnoty i oportunizmu"?
Przy obecnym poziomie dyskutowania potrzebne wydaje się żenujące przypomnienie, że nikt i nic nie składa się z samych zalet i samych wad, a w sferze faktów jedne i drugie nie znoszą się nawzajem. Tu zresztą nie chodzi o Gomułkę i jego ocenę, ale o...
Partia, aktualnie mająca bezwzględną większość w obu izbach parlamentu, może uchwalać, znosić i zmieniać ustawy wykonawcze konstytucji, nie naruszając jej litery.
dał nam przykład Bonaparte, zapewniając sobie przewagę w decydującym czasie i miejscu. Decydujący czas to kampania, a decydujące miejsce to - w wyborach - ta część centrum, która decyduje o wyniku kilkoma procentami głosów.
Jeśli Polska ma być państwem prawa, to powinno być ono egzekwowane w stosunku do wszystkich. Warchołów, którzy w I RP podbijali sobie delie wyrokami, starczy nam na całą historię
Porażka Hanny Gronkiewicz-Waltz w referendum będzie małym sukcesem Guziała, lecz wielkim zwycięstwem Kaczyńskiego. Zewsząd słyszymy, że przestaje działać straszak PiS. To jednak, że straszak mniej straszy, nie znaczy, że stał się mniej straszny
Przed wojną prokuratora rozliczano ze skuteczności - na ile decyzje sądu były zgodne z jego koncepcją zastosowania kodeksów. Od tej zasady odstąpiono w Polsce Ludowej i nie wrócono już do niej w III RP.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.