Ludzie piętnasto-, szesnasto-, siedemnastoletni wzięli się za publicystykę polityczno-społeczną. Nagle zobaczyli, że ważne są nie tylko ich osobiste smutki czy fantastyczne światy, ale także codzienna, otaczająca ich rzeczywistość.
Nowe życie wstąpiło w staruszkę elektrownię w roku 2008 - ale to już zupełnie inna historia...
Pielęgnujmy wspomnienia o takich ludziach jak Bronisława Rotsztat-Srebrnogórowa - artystka, która nigdy nie wyrzekła się siebie, muzyki... i Łodzi.
To, co jeszcze ze trzy, cztery lata temu uznalibyśmy za koniec świata, dzisiaj kwitujemy skinieniem głowy, kilku uwagami w gronie przyjaciół, czasami mocniejszym jakimś słowem i... czekamy na kolejną rewelację, która przecież niezawodnie nadejdzie.
Dla ludzi, dla których łódzki świat dopiero się zaczął, wiele rzeczy wydaje się niedoskonałymi. Za to my odwieczni łodzianie, ze łzami wzruszenia patrzymy na miasto, które dostaje szansę, jakiej nigdy wcześniej nie miało.
To, co w ostatnich dniach wydarzyło się w sejmiku województwa łódzkiego, uważam za przejaw ograniczania naszej przestrzeni.
W związku z ostatnimi wydarzeniami bardzo intensywnie zajęliśmy się analizą "mowy nienawiści". I zaczynamy się chyba troszkę w tym gubić. Co można już zakwalifikować do tej kategorii, a czego jeszcze nie?
Jakże mam milczeć i z pokorą przyglądać się temu złu, które umościło sobie gawrę w moim jeszcze do niedawna tak pięknym, radosnym i mądrym kraju?
W przekonaniu władzy rodzina ma być nietykalna za wszelką cenę, brudy należy prać za szczelnie zamkniętymi drzwiami, nie skarżyć się i nie donosić na kata. Bo to wszak mąż i głowa rodziny.
Dzisiaj z pewnością moje refleksje będą mieściły się w formule "Pod Prąd". I narażę się wszystkim. Trudno.
Na blogu Szkoły Podstawowej nr 65 w Łodzi czytamy: "Postaramy się zebrać pieniądze, aby finansować zakup protez ortopedycznych dla okaleczonych dzieci z Aleppo. (...) Pomimo przeciwności losu, całe rodziny starają się zapewnić swoim dzieciom szansę...
Najpierw studiował zarządzanie i marketing. - Ale po pół roku stwierdziłem: Chłopie, co ty tutaj robisz? Wracaj do ryb. I znalazłem ichtiologię - mówi Grzegorz Kwasigroch, szef gospodarstwa rybackiego w Łyszkowicach
To jedyne takie miejsce w Łodzi. Trochę trwało, zanim Anita Lis, właścicielka, pokonała urzędnicze bariery, i mogła zaprosić pierwszych gości, do spojrzenia w Kocie oczy.
Lodzermensch to jedno z moich ulubionych słów. Bo oznacza człowieka pełnego, człowieka bez uprzedzeń, człowieka szanującego tradycje sąsiada i traktującego je jak swoje. Pomocnego i współpracującego.
Panie i panowie jadą, nie zwalniając i kiedy widzę zbliżającego się pieszego, drżę na myśl, że kiedy się zatrzymam, on wejdzie. Prosto pod koła tego, który zatrzymywać się nie myśli.
To, że Łódź jest w dużym stopniu miastem kobiet, jest faktem tak często przywoływanym, że stał się prawie przezroczysty, niezauważalny, jak oczywistość oddychania
Czy znaleźli Państwo w swoich pocztowych skrzynkach broszurę zatytułowaną "Godność Niepodległej"? Ja dostałam.
Przez Polskę przelała się fala wykonań Mazurka Dąbrowskiego, czyli hymnu Polski.
"Polacy oczekują", "dla Polaków to istotne zagadnienie", "Polacy czują się zaniepokojeni", Polacy to, Polacy tamto. Czasami fraza jest poszerzona i brzmi "Polki i Polacy".
Kiedy idę alejkami i czytam nazwiska na pomnikach, grobowcach i skromnych mogiłach, myślę, że oto ci wszyscy ludzie dokądś biegli, o coś zabiegali, czymś się irytowali...
Wszyscy jesteśmy jeszcze pod wpływem emocji związanych z wyborami samorządowymi. Łódź miała tych wrażeń całe mnóstwo jeszcze na długo przed ogłoszeniem terminu wyborów.
Znam wielu nauczycieli pracujących we wszystkich typach szkół, na wszystkich poziomach edukacji. I myślę sobie, że są bohaterami.
W tym roku wybrałam się do auli im. prof. Wacława Szuberta na inauguracyjne Uroczyste Posiedzenie Senatu UŁ i wręczenie promocji habilitacyjnych i doktorskich. I jak zwykle w takich sytuacjach - wzruszyłam się bardzo. I miałam kilka refleksji...
Jestem przekonana, że kiedy pomnik stanie na miejscu, kiedy ludzie zaczną sobie robić przy nim zdjęcia.
Jestem łodzianką od pokoleń, znam to miasto od pierwszych dni mojego długiego już życia i widziałam tu bardzo wiele. Mam je w swoim bałuckim DNA. Zawsze kochałam te mury i ulice, bo to moje miejsce na ziemi.
Nasze miasto coraz liczniej odwiedzają turyści z całego kraju, z całej Europy, ba! z całego świata. Łódź powoli staje się miastem o walorach turystycznych, co jeszcze nie tak dawno pozostawało wyłącznie w sferze marzeń.
Doktor, spojrzał na mnie i powiedział: "Będzie dobrze. Nie bój nic". I odszedł z papierosem w ustach. I wiecie co? Było dobrze.
Każdego roku 29 sierpnia świat we mnie zamiera. To dzień, kiedy wyobraźnia podsuwa mi obrazy, których nigdy nie oglądałam, a mimo to nieustannie czają się gdzieś pod powiekami.
Dziennikarz to, w moim najgłębszym przekonaniu, najpiękniejszy zawód świata.
Większość łodzian kojarzy to miejsce z Klubem Garnizonowym, który istniał tu od 1961 roku. Dancingi, wieczorki, kino "Oka", księgarnia wojskowa. Pamiętacie? Tuwima 34. Dom Ludowy.
Kiedy akcja ubierania pomników, pomniczków i figurek w koszulki z napisem (nieśmiesznym!) KONSTYTUCJA, jest klasyfikowana jako znieważenie Misia Uszatka, to pora, władzo, zmykać. Bo przez kraj przeszedł gromki, groźny śmiech Narodu. I może przestać...
Pretensje i żale można adresować do każdej władzy na świecie. Ale tylko niektóre z nich demolują życie narodu.
Warszawiacy, którzy jeszcze 10 lat temu patrzyli na mnie jak na przybysza z dziwnej krainy, dzisiaj na wieść, że jestem z Łodzi mówią: "Ale u was teraz się zrobiło fajnie".
Przed nami handlowa niedziela. Dziewiąta od czasu wprowadzenia zakazu, którego skutki obserwuję uważnie i wnikliwie.
Opinia o pustym dworcu przewija się w wielu rozmowach. A mnie się podoba się ta wolna przestrzeń.
Są rzeczy, których nie rozumiem i nie będę nawet próbować. Taka na przykład funkcja trygonometryczna, albo ciągi, czy - powiedzmy - istota kwarków. To wiedza tajemna, którą świat zawsze ukrywał przede mną.
Mimo czasu urlopów wielu z nas przyszło, by wyrazić swoje oburzenie, determinację, czasami może nawet... nadzieję. Wprawdzie media narodowe zameldowały swoim odbiorcom, że "Nie widać tłumów pod Sądem Najwyższym", pokazując w kadrze jednego...
Można nie interesować się sportem, tak jak nie ma obowiązku chodzenia do opery, oglądania seriali czy śledzenia wyczynów politycznych elit. Ale jeśli dzieje się w przestrzeni publicznej coś, co elektryzuje znaczną część społeczeństwa, nie sposób...
Grzegorz Banaszczyk od 20 lat produkuje łódki własnej konstrukcji. Pływając na nich, zdobył już pięć złotych medali podczas żeglarskich mistrzostw świata.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.