Pani Basia, katechetka, miła, ciepła i "pobożna" osoba, która nie robi przecież nic złego, publicznie odpytała moją sześcioletnią córkę, dlaczego nie chodzi na religię. Gdy moja (powtórzę: sześcioletnia) córka powiedziała zgodnie z moim poleceniem:...
Od kiedy pamiętam, starałam się zasłużyć na jego uznanie. Wciąż mieszkam w rodzinnym domu i dużo czasu poświęcam ojcu. Nigdy nie założyłam własnej rodziny
Bezlitośnie mnie krytykował i porównywał z innymi. Był apodyktyczny, niesprawiedliwy i wiecznie niezadowolony. Wypominał dzieciom, że to dla nich wypruwał sobie żyły.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.