Co chwilę pytam Raoufa, gdzie jest. 200 metrów, 30 metrów, 5 metrów od bramy na lotnisko. Dostaję wiadomość: - Jest strasznie. Obok nas zgnieciono dziecko.
Napięcie wokół Osetii rosło od 1 sierpnia, gdy na minie-pułapce wylecieli w powietrze gruzińscy policjanci. Nocami Gruzini ostrzeliwali Osetyjczyków, Osetyjczycy Gruzinów. Wczoraj wielu znajomych dzwoniło do mnie, że ich bliscy zostali...
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.