Propozycja szefa PSL dowodzi, że opozycja kompletnie nie ma pomysłu na przywrócenie ładu konstytucyjnego w wymiarze sprawiedliwości.
Z prawnego punktu widzenia komunikat PKW nie ma mocy wiążącej. PKW nie może odwołać ciszy wyborczej.
Jeśli Andrzej Duda nie złoży urzędu przed czasem i skończy kadencję w konstytucyjnym terminie 6 sierpnia, to żadnych wyborów w lipcu być nie może. A jeśli będą, to niezgodnie z konstytucją.
W przeciwieństwie do "starych" sędziów nowa izba Sądu Najwyższego interpretuje prawo wyborcze w sposób sprzyjający rządzącym. Raczej nie zakwestionuje więc wyniku wyborów, chyba że wygra je kandydat opozycji.
Pomysł poprawki do konstytucji przedłużającej kadencję prezydenta o dwa lata jest dowodem na absolutny upadek kultury prawnej i konstytucyjnej w Polsce.
Większość sejmowa udaje, że nie wie, iż pierwsze czytanie projektu zmian kodeksu wyborczego może się odbyć nie wcześniej niż 14. dnia od doręczenia posłom druku projektu. Wczoraj od zgłoszenia poprawki do jej przegłosowania minęły dwie godziny.
W Polsce trwa nienazwany po imieniu stan nadzwyczajny, który uniemożliwia przeprowadzenie wyborów. Jeśli jednak władza się zaprze i ich nie przesunie, opozycja dysponuje polityczną bronią atomową.
Trzeba działać szybko, a tymczasem jest jak zawsze: sprawy trwają, trzeba czekać, akta są u prezesa, może przed świętami się uda.
TSUE nie zastosował "opcji atomowej", nie przesądził jednoznacznie. Teraz sprawa wraca do Polski.
Copyright © Agora SA