Zmar³a Danuta Szarzyñska. "By³a u¶miechem Targów"

Andrzej Byrt
14.07.2015 08:00
A A A
Danuta Szarzyñska

Danuta Szarzyñska (Archiwum prywatne)

By³a u¶miechem Targów. Miêdzynarodowych i krajowych, ogólnych i specjalistycznych. I równie¿ dzieckiem Targów Poznañskich, co czêsto powtarza³a - zmar³± 8 lipca Danutê Szarzyñsk± wspomina Andrzej Byrt
Jej ojciec też na nich pracował. Dzisiaj pracuje na i dla Targów jej najmłodszy syn Cezary. Jak jego dziadek i ojciec zaczynał pracę związaną ze spedycją MTP. Ta 94-letnia, stabilna i solidna firma umiała i potrafi nadal przyciągać dobrych fachowców, z których duża część odpłacała jej swą długoletnią, wytrwałą i lojalną pracą przypominającą często wielopokoleniowe relacje: pracownicy - firma, znane z Japonii. Tak też pracowała na poznańskich Targach Danusia Szarzyńska. Zaczęła pracę w wieku 16 lat w drukarni targowej, która produkowała biuletyny informacyjne, katalogi, druki zwane akcydensowymi, plakaty, notesy, czyli zajmowała się małą poligrafią. Znała się na niej i znajdowała w niej przyjemność. Była to praca, która miała swe niezwykle intensywne szczyty podczas Międzynarodowych Targów Poznańskich w czerwcu każdego roku. Były one benefisem ówczesnego, zmonopolizowanego polskiego handlu zagranicznego, przyciągały uwagę całego świata i ówczesnej władzy z jej obsesją kontroli wszystkiego, co pisane. Na karku drukarzy w ogóle, a tych z MTP w szczególności siedziała cenzura, gnębiła koniecznością zmian tekstów, dostarczanych do druku najczęściej na przedwczoraj. W stresie, który takie postępowanie powodowało i chaosie, który bywał jego częstym skutkiem, Danusia Szarzyńska, przygotowująca druki, rozliczająca je, zlecająca je zewnętrznym wykonawcom swym zdecydowanym głosem i rozbrajającym uśmiechem potrafiła przekonać natrętów do przychylenia się do przygotowanych wersji oryginalnych bez skreśleń czy przedruków. Jej super relacje w kilku profesjonalnych poznańskich drukarniach umożliwiały wydawanie newralgicznych, wielojęzykowych i wielkonakładowych katalogów MTP w tempie przypominającym dzisiejsze zelektronizowane domy wydawnicze. Kiedy w 1980 roku nadszedł czas "Solidarności", Danusi wiedza, zaangażowanie, umiejętności współpracy z poligrafami wszystkich drukarni Poznania, państwowych i prywatnych oraz aktywne członkostwo w tym społecznym ruchu pozwoliły na podjęcie przez drukarnię MTP jego wydawniczej obsługi szybkich wydawnictw ulotnych "S", zaś po wprowadzeniu stanu wojennego również pomoc wydawniczą dla podziemnych struktur "Solidarności" pomimo związanego z tym ryzyka oraz nieustannych kontroli cenzury i służb specjalnych. Szczególnie te ostatnie czuły wobec niej respekt, gdyż potrafiła bez żenady przypomnieć niektórym w rozbrajający sposób, że król jest nagi. Była osobą bardzo lubianą. Zawsze optymistycznie uśmiechnięta, zdecydowanie krocząca pomiędzy biurami MTP i ich drukarnią, rozpoznawana była w całym drukarskim i spedycyjnym Poznaniu jako skuteczna forpoczta natychmiastowych wydawniczych potrzeb Targów, powtarzając często hasło słyszane z ust swego ojca: sztandar do góry i naprzód. I rzadko który z poznańskich ówczesnych bastionów drukarstwa potrafił czy chciał stawić jej czoła i odmówić druku w terminie, który wydawał się być księżycowy. Choć w międzyczasie zmieniła się całkowicie technologia druku, jej "siła przebicia" pozostała ciągle równie skuteczna. Wśród jej składowych była sumienna punktualność, słowność, dokładność i wreszcie osobisty urok, wszystko zaś łącznie miało siłę granatu, któremu nie mogli się oprzeć nawet niesolidni kontrahenci, gotowi zwieść ją co do terminów czy jakości druków wykonywanych dla MTP. Kiedy po 44 latach energicznej pracy oddanej Targom przechodziła na emeryturę w 2002 roku, nie rozstała się z nimi od razu. Przez lata aktywnie uczestniczyła w Klubie Seniora MTP, włączając się w jego spotkania czy organizację licznych imprez. Chętnie odwiedzała same Targi podczas wielu ich wydarzeń handlowych i społecznych, interesowała się pracą koleżanek, doradzając im życzliwie i bezinteresownie, lecz bez narzucania się. Gdyby Kant, obok swego traktatu o wiecznym pokoju, chciał był napisać kolejny, już z zaświatów, o skuteczności wiecznego uśmiechu, mógłby Danusię Szarzyńską wziąć bez castingu za swój model. Mógłby, ale nie zdążył i teraz już tego nie uczyni. Świat bez niej poszarzał. Targowy Poznań żegna ją dzisiaj.
  • Podziel się