Joe Cocker nie yje. Mia 70 lat

mw, san, yes
29.12.2014 11:24
A A A
Joe Cocker podczas koncertu w Poznaniu w 2011 roku

Joe Cocker podczas koncertu w Poznaniu w 2011 roku (Fot. Lukasz Ogrodowczyk \ Agencja Wyborcza.pl)

Joe Cocker, legendarny brytyjski wokalista, jeden z symboli hipisowskiego festiwalu w Woodstock zmar w poniedziaek, 22 grudnia, na raka puc.
"Z bólem serca informujemy, że nasz ukochany Joe Cocker odszedł ostatniej nocy. Bez wątpienia był jednym z najlepszych rockowo-soulowych głosów, które Wielka Brytania dała światu. Przez całe życie pozostał sobą. Był prawdziwym talentem i gwiazdą, ale także skromnym i szlachetnym człowiekiem, który kochał scenę. Każdy, kto kiedykolwiek widział go na żywo, z pewnością tego nie zapomni" - napisał w oświadczeniu agent Joe Cockera, Barrie Marshall. Joe Cocker od dłuższego czasu zmagał się z rakiem płuc. * Cocker urodził się w 1944 roku w Sheffield. W ciągu swojej kariery był laureatem wielu nagród, w tym nagrody Grammy w 1983 roku za piosenkę "Up Where We Belong". "Rolling Stone" uznał go za jednego ze 100 najlepszych wokalistów. Z niewielką pomocą przyjaciół Karierę rozpoczynał w zespole The Avengers, który założył jego brat Victor. Potem założył zespół Grease Band, z którym nagrał swój pierwszy przebój - cover Beatlesów "With a Little Help from My Friends". W 1969 r. zaśpiewał go na festiwalu Woodstock. Ta bezpretensjonalna, popowa, trochę wodewilowa piosenka w interpretacji Cockera zamieniła się w pełen dramaturgii i napięcia soulowy klasyk. Śpiewając ją w Woodstock, wił się niczym epileptyk, wyginał na scenie w nienaturalnych pozach. - Był świetnym facetem i znakomitym artystą - skomentował śmierć Cockera były Beatles Paul McCartney. - Będę mu do końca życia wdzięczny za to, co zrobił z naszą piosenką. Stary hippis idzie na ryby. Kim był Joe Cocker?   Nie miał w sobie nic ze współczesnych gwiazd. Chropawy, kanciasty, trochę toporny i zaniedbany w swoim hipisowskim luzie - takim miała go zapamiętać publiczność na całe dekady. Zwracał na siebie uwagę zaskakująco czarnym jak na białego chłopaka wychowanego na Wyspach głosem. Mimo to na pierwszy album musiał czekać aż do 1969 r. Po Woodstocku został gwiazdą z dnia na dzień. To dlatego mówił o łatwości, z jaką można stracić nad sobą kontrolę. - Gdy nagle zaczynasz grać dla publiczności idącej w setki tysięcy ludzi, życie może wymknąć ci się spod kontroli - żartował, gdy na początku następnej dekady na fali sukcesu w Woodstock podbijał Stany Zjednoczone z kierowanym przez siebie zespołem Mad Dogs & Englishmen. * Songs, drugs & alcohol W latach 70. miał problemy z narkotykami i alkoholem, w 1972 roku został deportowany z Australii za posiadanie narkotyków. Ale płyty wciąż nagrywał świetne. Sam pisał mało (choć warto zapamiętać takie jego autorskie numery jak "Marjorine"), za to świetnie odnajdywał się jako interpretator cudzych przebojów. Potrafił nadać im własny charakter, tchnąć w zgrane nuty nowe życie. Śpiewał kolejne numery Beatlesów, Dylana, Cohena, hitami w jego wykonaniu stały się "You Are So Beautiful" Billy'ego Prestona czy "The Letter" grupy The Box Tops. Wrócił w latach 80. - "You Can Leave Your Hat On" Randy'ego Newmana w jego wykonaniu jest ozdobą przebojowego filmu "9 i pół tygodnia". Nagrał też własną wersję starego przeboju Raya Charlesa "Unchain My Heart". * Spokój na ranczu Kupił dużą farmę w Crawford w Colorado, na której zamieszkał z drugą żoną Pam. Nie ukrywał, że odpowiada mu status legendy, dzięki któremu może nagrywać kolejne płyty i wieść przyjemne życie, angażując się przy okazji w rozmaite akcje charytatywne. Ostatnią płytę "Fire It Up" wydał dwa lata temu. Zaskoczył na niej doborem materiału. Zamiast po ograne hity sięgnął po mniej znane piosenki współczesnych autorów. Niestety, nie było mu dane udowodnić, że ten wybór repertuaru będzie zapowiedzią nowego pomysłu na siebie. O tym, że ma poważne problemy ze zdrowiem, było wiadomo od dawna. Cocker a sprawa polska Joe Cocker wielokrotnie występował w Polsce, po raz pierwszy w 1995 r. w katowickim Spodku i na stadionie Gwardii Warszawa. * Kilkukrotnie śpiewał w Polsce w roku 2000, w tym na lotnisku w Łodzi dla 250 tys. widzów w ramach cyklu "Inwazja mocy". W 2001 r. zaśpiewał w Warszawie z Ryszardem Rynkowskim. W 2002 roku wystąpił na stadionie Pogoni w Szczecinie, w 2007 roku - w poznańskiej Arenie, a także w Krakowie, Gdyni i na warszawskim Torwarze. W 2011 roku zagrał w Polsce po raz ostatni - we wrocławskiej Hali Stulecia. Miłość do Polski i Polaków deklarował wielokrotnie, przyjeżdżał do naszego kraju także prywatnie. A to ze względu na korzenie żony Pam - jej matka była Polką.
Zobacz take
  • Podziel się