Pierwsza w życiu nagroda młodego Różewicza - stypendium imienia Krzysztofa Kamila Baczyńskiego. Fundatorka - Stefania Baczyńska
Kiedy ruszają nagonki, ks. Alfred Wierzbicki przywołuje Ghandiego i Martina Luthera Kinga, którzy bez przemocy poszerzali szczeliny wolności. Właśnie otrzymał Nagrodę Polskiego PEN Clubu
"Wewnętrzna wolność to znaczy nie podlegać nikomu i niczemu - nawet sacrum". Magdalena Grochowska o Stanisławie Ossowskim
Człowiek wpływa na kształt świata mocniej, niż można by się tego spodziewać po cienkiej kresce jego bytu. Z cyklu "Adam Michnik poleca".
"Na ścieżce między kruchtą a oficjalną galerią Anda była ciotką rewolucji. Panią w salonie, która podaje herbatę i sprzyja rozmowom polityczno-artystycznym"
Franciszkanka Maria Gołębiowska powiedziała mu: "Jest w tobie struna, która musi zagrać". Intuicja sacrum
W naszej tradycji brak było namiętnych sporów religijnych, które ludzi Zachodu uczyły "żywszego odczuwania zagadnień moralnych związanych z wojną".
Przychodzą do Borysa pacjenci z depresją, samotnością i poczuciem pustki. - Z pełnym przekonaniem mówię im, że życie jest nieprzewidywalne; że wszystko jeszcze może się zdarzyć
Szaleństwo jest wtedy, gdy różaniec, którego istota to kontemplacja życia i śmierci Maryi i Jezusa, w rękach skrajnej prawicy staje się werblem.
Wojna tuż-tuż. Paweł Hertz spaceruje po Paryżu z pisarzem Marcelem Jouhandeau, autorem książki "Żydowskie zagrożenie": ze strony rzekomej rasy doskonałych pasożytów, nieokrzesanej i chciwej. Nie przeszkadza mu takie towarzystwo?
Choć Czapski zasznurował się po szyję w garnitur i krawat, pozwala wejrzeć we własną intymność. "W moich płótnach jest dużo ciemności, jakiegoś wewnętrznego rozdarcia, więcej stokrotnie niż w moich stosunkach z ludźmi - pisał - zdaje mi się, jakbym...
Gwałcą słabych - by zabić słabość w sobie, odzyskać moc, którą pod wpływem przemocy ktoś im kiedyś odebrał
Rówieśnik niepodległej Polski i - jak ona rychło zdruzgotana wojną - wyzuty ze swego świata na progu dojrzałości i drogi poetyckiej.
W pudełku po kliszy fotograficznej ojciec Kocańda przynosi coś, co kobieta wypluła w czasie egzorcyzmu. Wysypuje na stół: pinezkę tapicerską, metalową podkładkę, wkręt o długości dwóch centymetrów. Skoro w to nie wierzę, to dlaczego się odsuwam od...
Miał wiele wcieleń: przedwojennego konserwatysty, żołnierza, wroga Sowietów i przyjaciela Rosjan, akuszera opozycji demokratycznej i wroga komunizmu. A także księcia o litewskich korzeniach, homo politicusa, "zimnego polipa redakcyjnego".
Można być bardzo sprawnym intelektualnie, ale mieć zerową wrażliwość rozumową. Intelekt i procedury intelektualne, jak pokazał to Otto Friedrich Bollnow, nie są ani dobre, ani złe. Dlatego potrzebują rozumu.
Na spotkaniu z dziećmi Jurgielewiczowa siedzi jak drut, mowę ma wyszlifowaną, żadnej improwizacji, dzieci patrzą w sufit
Śni jej się do dziś, że rodzice nie chcą oddać dziecka. A następnego dnia ich mieszkanie jest już puste
Różewicz, jak Francis Bacon w malarstwie, sadza swych bohaterów na "fotelu dentystycznym": "Proszę otworzyć buzię/ niestety nie mam środków znieczulających". Obaj są bezlitośni
Ciągle tłumili w sobie lęk. Bali się, że demon tylko drzemie, a kiedy się obudzi, znów będą musieli uciekać z Polski.
Raju na ziemi nie dostąpimy, ale zawsze trzeba się starać o coś lepszego. O rozmowach Václava Havla i Adama Michnika
Bez wahania przyjęła zaproszenie do wsi położonej między Radomiem i Starachowicami. Machnęła ręką, gdy uprzedziłam, że to praca społeczna, bez honorarium. Jasne, jasne. Niskim, chropowatym głosem przytakiwała moim wyjaśnieniom: że mamy obowiązek...
Pielęgnować przyjaźnie. Być zdolnym do uczucia wdzięczności. Nie tracić nadziei.
Długa droga. Od Kiryła do Karola. Od Majakowskiego do "Dziadów" Mickiewicza. Od czerwonego księcia do buntownika, który podkładał dynamit słów pod stos nieprawości tamtego systemu. Magdalena Grochowska pisze o Karolu Modzelewskim.
Zdążyłam. Obejrzałam miesiąc temu wystawę stałą Muzeum II Wojny Światowej w jej oryginalnym kształcie. Dziś wersja autorska już nie istnieje. Nożyczki dumy narodowej wycięły ostatnią sekwencję - film, zarazem przesłanie - i zastąpiły ją innym...
Chłopcy oparli się o drzwi, w plecakach pewnie zeszyty. Słucham: "Europa dla Polaków", "ten niby-naród ukraiński". Staje mi przed oczami fotografia: niemiecki żołnierz o ładnym profilu, jeszcze chłopak, wydaje rozkazy ludziom z rękami nad głową.
Przyjdzie czas na szklane domy, a na razie trzeba budować z cegły. I pamiętajcie, że Dulska to nie skąpa baba skrywająca zgniliznę wewnętrzną, lecz postać tragiczna, która w obliczu katastrofy się nie poddaje - radził Dmitrij Fiłosofow, Rosjanin,...
Dlaczego nie mogę przejść swobodnie na drugą stronę? To moja ulica! Spaceruję tędy codziennie; w tureckiej knajpce piję kawę z ulubioną baklawą; tu jeżdżę na rowerze.
Gdy Z., lat 24, studiowała literaturę łagrową, zdumiewało ją, że ówcześni ludzie nie rozpoznawali ducha dziejów, narastającego obok nich obłędu. A jeśli dziś także nie potrafią rozpoznać?
Kultura wtłoczona w ramę narodowo-religijną nie będzie arrasem, lecz makatką. Skarleje i zwiędnie.
Co idee potrafią zrobić z człowiekiem? W którym momencie sąsiad - porządny mieszczanin albo robotnik głaszczący synka, ani degenerat, ani sadysta - traci przyzwoitość i pogrąża się w zbrodni?
Wiek XX spopielił młodzieńcze życie Pawła Hertza i Henryka Krzeczkowskiego - i najbliższych - w ogniu Zagłady. Sowiecka Rosja wessała obydwu; obaj bronili się przed "historią spuszczoną z łańcucha" - każdy na swój sposób. Obaj przyjęli chrzest. I...
Widmo krąży po kraju - widmo Katolickiego Państwa Narodu Polskiego.
Stare odchodzi, nowego jeszcze nie znamy. Wiemy jednak, że Judasz może się obudzić w każdym z nas.
"Krzywda dziecku się nie stała" - powiedziała dyrektorka wrocławskiej szkoły, w której polonistka zabrała uczniowi z ławki pamiętnik, przeczytała go i zadenuncjowała autora zwierzchnikom. Powód? Jedenastolatek opisał szkołę w wulgarnych słowach.
Europa popada w mizerię i podłość, do głosu doszło barbarzyństwo żwawe i rumiane - pisał. Co robić? Przyjąć postawę człowieka palącego fajkę na tonącym okręcie, ale go nie porzucać - Magdalena Grochowska o Jerzym Stempowskim.
Jest coś gorszącego i antychrześcijańskiego w tym kazaniu - rzekomym potępieniu mowy nienawiści.
Teraz znów dmą w te same piszczałki. Trafią do lamusa pomiędzy swych poprzedników. Będzie im wydane świadectwo jak tamtym: "zmonopolizowali prawo do patriotyzmu, do miana uczciwego człowieka".
I znowu szczęśliwy dzień! - mówi kobieta w bordowym kapeluszu zakopana po pas w brunatnej ziemi. To Winnie ze ?Szczęśliwych dni? Becketta, Maja Komorowska. W drugim akcie ziemia podejdzie jej do gardła.
W drodze do Berlina przeczytałam, że we Wrocławiu narodowcy spalili kukłę Żyda. Takie sceny Jan Strzelecki mógł widywać w Europie w późnych latach 30. A potem wybuchła wojna.
Copyright © Agora SA