Marek Kamiński: Na stacji Amundsena-Scotta przesłano mi przez internet listy dzieci, które pisały, że idą ze mną, że codziennie o mnie czytają. Rozpłakałem się. Z radości, że uda się im pomóc.
Szlak nas wszystkich ze sobą zrównał. Przed wiekami Camino zlepiło Europę, a dzisiaj nam pozwala odnaleźć ponadnarodowe człowieczeństwo
Wcześniej myślałem, że to ja sobie wymyśliłem tę drogę, że będę nią szedł i realizował swój program. Ale to ona ma swój program względem mnie i to ona decyduje. To droga mnie buduje, a nie ja siebie stwarzam. Wcale nie czuję się mądrzejszy z każdym...
To był dla mnie bardzo trudny tydzień, ale myślę, że na tym polega ta droga. Dotyka tego, co siedzi w nas najgłębiej
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.