
Prof. Dominic Lieven - wykłada na Uniwersytecie Cambridge, oraz prof. Andrzej Nowak - pracuje m.in. w Polskiej Akademii Nauk (Fot. Archiwum prywatne; Jakub Włodek / Agencja Gazeta)
W pożogę. Imperium, wojna i koniec carskiej Rosji
Dominic Lieven
Wydawnictwo Akademickie „Sedno”, Warszawa 2018
Metamorfozy Imperium Rosyjskiego 1721-1921. Geopolityka, ody i narody
Andrzej Nowak
Wydawnictwo Literackie, Kraków 2018
Dominic Lieven (rocznik 1952) i o osiem lat młodszy Andrzej Nowak są wybitnymi konserwatywnymi historykami niestroniącymi od udziału w życiu politycznym. Lieven przez osiem lat doradzał w sprawach zagranicznych Margaret Thatcher, Nowak doradza Andrzejowi Dudzie. Za swoje rozprawy historyczne byli wyróżniani prestiżowymi nagrodami. Różni ich pochodzenie społeczne oraz stosunek do imperiów, nacjonalizmu, a także do Rosji przeszłej i obecnej. Dominic Lieven, członek British Academy i Trinity College w Cambridge, wywodzi się z rodu niemieckich książąt bałtyckich służących na carskim dworze. Za „W pożogę. Imperium, wojna i koniec carskiej Rosji” otrzymał w 2016 r. nagrodę Instytutu Literatury Rosyjskiej RAN (Dom Puszkina), a trzy lata wcześniej – Order Przyjaźni od Władimira Putina. Andrzej Nowak, syn „pracującej inteligencji”, profesor w Instytucie Historii PAN i na Uniwersytecie Jagiellońskim, autor książki „Metamorfozy Imperium Rosyjskiego 1721-1921”, zapewne przez Rosjan nigdy nie zostanie tak nagrodzony.
Wypróbuj cyfrową Wyborczą
Nieograniczony dostęp do serwisów informacyjnych, biznesowych, lokalnych i wszystkich magazynów Wyborczej
Wprawdzie mogłoby się wydawać, że dziś nie powinno być klimatu do powstawania ruchów skrajnie nacjonalistycznych, a one jednak krok po kroku rosną w siłę.
Wprawdzie gdybanie w odniesieniu do przeszłości nie ma głębszego sensu, ale (prawie) wszyscy to robimy
sorry, ale tu kilka błędów widzę: z obu imperiów więcej nacjonalizmem dotknięte było to pruskie-niemieckie; w tym drugim - austro-węgierskim - nacjonalizm działał jak w całej Europie, zwłaszcza środkowej, ale państwo raczej nikogo tam jakoś specjalnie nie dyskryminowało, Polacy akurat nawet kierowali tam rządem w pewnych okresach.
Po drugie, nacjonalizm był ruchem który najwyraźniej musiał się w środkowo-europejskich warunkach rozwinąć i swoje zrobić. Wydaje się, że był to koszt przejścia z epoki feudalizmu do czasów nowoczesnych i demokracji.
Obecnie to raczej margines, schyłek tej ideologii, co prawda czasem przybierający skrajne formy faszyzmu. Margines ten pewnie jest wynikiem jakiejś słabości społeczeństw, w których występuje, i może kryzysu gospodarczego. Albo po prostu faktu, że ludzie, wbrew wierzeniom Oświecenia, nie są z natury dobrzy.
To co zwykle mnie w moim kraju wkurzało, to fakt, że szczytne nieraz prawa, to zawsze była smętna, mało kogo interesująca teoria, praktyka zaś to mocne łokcie, brak moralnych ograniczeń i układy. Polska, to kraj układów, różnych, małych, dużych i ogólnokrajowych, co obecnie obserwujemy dość wyraźnie.
Prawo? spójrzmy ile znaczy nasza Konstytucja. Prof. Nowakowi z jakiegoś powodu to odpowiada, widać ma mocne łokcie. Ja cenię sobie Prawo i Unię. A to znaczy, że jestem raczej na przegranej pozycji. C'est la vie.