Gdy skończył studia, od razu założył własny biznes. Ale szybko stanął na skraju bankructwa. Dziś Stefan Batory zarządza firmą iTaxi oferującą nowoczesny sposób korzystania z taksówek, która może poważnie zagrozić amerykańskiemu Uberowi. A w wolnych chwilach biega po 100 km w ultramaratonach.

Początki w biznesie Stefan Batory miał trudne. Mając niewiele ponad 20 lat, w 2000 r. wraz z siedmioma kolegami założył swoją pierwszą firmę - EO Networks - dostarczającą oprogramowanie dla firm. Ale młodzi biznesmeni wtedy do tematu podeszli dość beztrosko.

Sam Batory tymczasem postanowił rozkręcać kolejne projekty. Jednym z nich jest iTaxi, które najpierw stworzył pod egidą EO, ale potem za swoje udziały w EO odkupił iTaxi i dziś jest jego prezesem. Historia tego biznesu nie jest zbyt romantyczna. Po prostu Batory analizował światowy rynek technologii, trendy i zauważył, że w innych krajach powstają już takie start-upy, a w Polsce ich jeszcze nie ma. Potem wyszedł na ulicę i przepytał około stu taksówkarzy, jak działa ten biznes w Polsce, by móc do tego dostosować swój pomysł.

iTaxi to mobilna aplikacja do zamawiania taksówek. Klient widzi w aplikacji, gdzie znajduje się samochód, który zamówił, ile będzie trwał dojazd i ile zapłaci za kurs. Kierowcy - w odróżnieniu od tych w Uberze - są tu licencjonowani. Mogą jednocześnie pracować w klasycznych korporacjach taksówkarskich. W konkursie Stefan Batory został laureatem w kategorii Osobowość Biznesu.

Więcej
    Komentarze
    `