Gromadka Radiowa Polskiego Radia Kraków pomagała nam zapomnieć o przeżyciach okupacji. Byli wśród nas: Romek Polański, Krzysio Litwin czy Danusia Rinn, nazywana przez nas Śrubką.

18 stycznia 1945 r. w piękny, mroźny poranek niemiecki najeźdźca w popłochu uciekał z Krakowa na Zachód. Nienaruszony działaniami wojennymi Kraków bardzo szybko zaczął się organizować. Organizowało się też Polskie Radio. W 1939 r., kiedy wojska niemieckie zbliżały się do miasta, Polskie Radio Kraków wysłało w eter ostatnią audycję. Była to msza święta z kościoła Mariackiego. Już 25 stycznia 1945 r. nadano pierwszy po wojnie program radiowy. O godz. 12 z wieży mariackiej popłynął hejnał przez liczne głośniki rozwieszone w Rynku i na sąsiednich ulicach. Ludzie z rozrzewnieniem podnosili do góry głowy, wypatrując złotej trąbki w rękach strażaka. Do radia wrócili spikerzy Lena Meyerholdowa, która przed okupacją pracowała w Polskim Radiu, i Antoni Wichura, który był spikerem w latach 1936-39. Wracali do pracy technicy radiowi. W radiu rozpoczęli pracę wybitni twórcy.

Cały czas powojenny sprzyjał twórczym inicjatywom ludzi kultury. W 1945 r. Maria Biliżanka, Anda Kitschman i Irena Szczepańska powołały Gromadkę Radiową Polskiego Radia w Krakowie. Program radiowy tworzony przez Gromadkę był przeznaczony dla dzieci – były uczestnikami i współtwórcami. Już po pierwszych audycjach przychodziły listy pisane przez dzieci. Dzieci z Gromadki czytały wybrane odpowiedzi w czasie audycji. Do odpowiedzi na listy dołączane były piosenki, które śpiewał chór. Listów przybywało, stawały się ważnym łącznikiem ze słuchaczami i miały wpływ na tematy podejmowane w audycjach. Anda Kitschman tworzyła oprawę muzyczną audycji. Była kompozytorką, autorką tekstów piosenek, kierowała dziecięcym chórem. W czasie okupacji była aresztowana i więziona przez Gestapo. Zaraz po wyzwoleniu została kierownikiem muzycznym w krakowskich teatrach.

Maria Biliżanka, która przed drugą wojną światową była związana z krakowskimi teatrami, czuwała nad poziomem artystycznym audycji i reżyserowała je. Po wojnie rozpoczęła też pracę wykładowcy w Studiu Aktorskim przy Starym Teatrze i zajęła się tworzeniem Teatru Wesoła Gromadka, który mieścił się przy ul. Karmelickiej. Pani Irena Szczepańska wydała przed wojną kilka książek dla dzieci i młodzieży. W Gromadce pisała teksty do każdej audycji, układała program, angażowała aktorów, uczestniczyła w próbach, wprowadzała zmiany i poprawki. Była serdeczną opiekunką dzieci, każde zgłaszające się dziecko przyjmowała z życzliwością. Każde było ważne, każdemu z uwagą przyglądały się twórczynie programu.

Zgłaszające się dzieci były w różnym wieku, jedne 7-8-letnie, inne 13-14-letnie. Miały różne doświadczenia związane z okupacją. Dzieci w Gromadce spotykały się z troską i serdecznością dorosłych. Niektóre wyróżniały się wybitnymi zdolnościami – tak było ze starszymi wiekiem, które pragnęły grać w teatrze. Spełniały swoje marzenia, występując w Teatrze Młodego Widza. Pozostałe tworzyły coraz doskonalej śpiewający chór, miały swoje role i zadania w audycjach radiowych. Zgłaszające się do Gromadki dzieci recytowały wiersze, śpiewały.

***

Pewnego dnia do Gromadki przyszła mała dziewczynka. Okazało się, że ma piękny głos, ale żeby mogła śpiewać do mikrofonu, musiała stać na krześle. Była żywa, ruchliwa, nazywaliśmy ją Danusia Śrubka. W przyszłości miała stać się niezwykle utalentowaną i lubianą piosenkarką. Nazywała się Danuta Rinn. Do Gromadki przychodził również Jurek Złotnicki i grał królewicza w „Farfurce królowej Bony”. To przedstawienie miało ogromne powodzenie. Był tu także Romek Polański. Kiedy się zgłosił, miał 13 lat, wygłosił monolog, którym zdobył uznanie pani Biliżanki. W Gromadce był również przez pewien czas Andrzej Kozak. Kiedy przyszedł, też miał 13 lat. W 1951 r. zadebiutował z powodzeniem w Teatrze Młodego Widza. Często przychodził tu Tadzio Kwinta, później aktor teatrów w Krakowie i Warszawie. Była też Teresa Herzig, później spikerka Radia Kraków. W Gromadce udzielał się także Krzysio Litwin, później znany aktor.

Czułyśmy siłę i entuzjazm i dzieci, i dorosłych. Widziałyśmy to u wybitnych aktorów, z którymi dzięki programom radiowym osobiście się zetknęłyśmy. Wyzwoleni z koszmaru okupacji twórcy stworzyli dzieciom audycje przywołujące śpiewem i poruszaną tematyką dzieciństwo. Ich tematem były: przyroda, pory roku, codzienne zajęcia, praca ludzi, wakacje, ojczyzna, piękno Krakowa, rodzinnych krajobrazów.

Ukochany przez nas Wujcio Jurek to aktor Teatru im. Słowackiego Jerzy Kaliszewski. Pracował z nami nad tekstem i jego rozumieniem, ćwiczył wymowę trudnych słów, zdań, które należało wypowiedzieć gładko, szybko, tak jak tego wymagał scenariusz. Od czasu do czasu miał z nami zajęcia Wujcio Wacio – Wacław Geiger. Był kompozytorem i świetnym pianistą, zawsze uśmiechnięty, pełen poczucia humoru i radości. Dawał nam serdeczną radość, która była wtedy dzieciom bardzo potrzebna. Nasi opiekunowie mieli z nami świetny kontakt. Dużo wymagali i umieli cieszyć się z naszych występów. Przez kilka lat działalności Gromadki wystąpiło w niej około 60 dzieci. Organizacją całości występów zajmowała się pani Irena Szczepańska.

Pomimo zachodzących zmian audycje stale były obecne na antenie. We wtorki były emitowane w programie lokalnym, w piątki nadawane z Warszawy jako program ogólnopolski. Bardzo mocną stronę programów stanowiła muzyka: piosenki, śpiew, chór. Pani Anda Kitschman była energicznym, bardzo wymagającym dyrygentem. Z grupy przypadkowo dobranych dzieci stworzyła pięknie brzmiący chór. Komponowane dla nas piosenki były różnorodne tematycznie, od krasnoludków i Doktora Ojboli do legend polskich.

Z chórem i krótkimi występami odwiedzaliśmy na zaproszenie szkoły, domy dziecka i przedszkola. Byliśmy serdecznie przyjmowani. Szczególnie utkwił mi w pamięci wieczór spędzony z dziećmi żydowskimi ocalałymi z Holocaustu. Dom dziecka mieścił się w ogrodzie pomiędzy ulicami Krakowską, Skawińską i Chmielowskiego. Śpiewaliśmy dla dzieci, rozmawialiśmy z nimi.

Dzieci były w różnym wieku, niektóre widziały śmierć swoich rodziców, inne nic o ich losie nie wiedziały.

Mówiliśmy dla nich wierszyki, staraliśmy się rozbawić je śpiewem. Było nam trudno rozstawać się z nimi.

***

Z upływem lat działalność Gromadki zaczęła spotykać się z krytyką. Zastrzeżenia dotyczyły emitowanych treści, które nie nadążają za przemianami w kraju. W radiu pojawiali się ludzie, którzy przyglądali się naszej pracy, pytali o postępy w szkole. Od połowy 1947 r. zaczęły się ingerencje w nasze występy poza radiem. Działalność Gromadki ograniczono do prowadzenia audycji radiowych. Od 1948 r. prowadzący program natrafiali na coraz większe trudności. Zdejmowano z anteny przygotowane audycje. W roku 1950 radio zostało przeniesione na ulicę Szlak. Wszystko uległo zmianie, również atmosfera wobec nas, dzieci, stała się mniej przychylna.

Opisałyśmy bohaterki naszego dzieciństwa. Jesteśmy im wdzięczne za trud, jaki przez kilka lat wkładały w rozwój naszej muzycznej i kulturalnej wrażliwości. Uczyły nas słowa pięknie wypowiadanego. Uczyły wysiłku, który był konieczny, żeby nasze głosy w śpiewie brzmiały wspaniale i czysto, a melodia miała siłę i wyraz. Uczyły nas tworzenia wspólnoty i współuczestnictwa w tworzeniu audycji radiowych. Osoby, które opisałyśmy, mają swój wkład w kulturę i swój osobisty dorobek. Są znane w wielu kręgach świata kultury. Chciałyśmy jednak opisać to, co w najwcześniejszych powojennych latach zrobiły dla dzieci, które przeżyły wojnę. Stworzyły z dziećmi zespół, z którym prowadziły audycje radiowe.

Audycje te miały swoją siłę i urodę, i muzykę, która pomogła pozwolić dzieciom zapomnieć o ciężkim okupacyjnym czasie.

Nasze opiekunki i twórczynie programów radiowych dawały nam, dzieciom Gromadki, wsparcie w rozwijaniu talentów i artystycznych uzdolnień. Gromadka Radiowa była atrakcyjnym miejscem spotkań, wspólnej zabawy, wspólnego tworzenia.

Wyborcza to Wy, piszcie: listy@wyborcza.pl

ZAKOŃCZYLIŚMY PRZYJMOWANIE WSPOMNIEŃ

30 września napłynęły do nas ostatnie teksty wspomnień nadesłanych na konkurs czytelników „Nieznani bohaterowie naszej niepodległości”. Przysłaliście pół tysiąca tekstów, spośród których opublikowaliśmy dotychczas kilkadziesiąt – w tygodniku „Ale Historia” oraz na stronie internetowej akcji. Dziś rozpoczyna pracę jury, które wyłoni zwycięzców. Konkurs rozstrzygniemy 5 listopada.

Zwycięzcom przyznane zostaną nagrody pieniężne: 1. miejsce – 5556 zł brutto, 2. miejsce – 3333 zł, 3. miejsce – 2000 zł brutto.

Komentarze
po krakowsku mowi sie wujciu............. napewno nie wujcio.
już oceniałe(a)ś
1
0
Po wojnie do 1993 roku Regionalna Rozgłośnia Polskiego Radia w Krakowie . Radio Kraków to nazwa nadana w 1993 rozgłośni którą wtedy przekształcono w jednoosobową spółkę skarbu państwa. Tak więc Radio Kraków niczego nie leczyło. A Polański Polskę opuścił po 1962 roku więc na pewno z Radiem Kraków nic wspólnego nie miał.
@and.reh
Dziwię się, że chce mieć jeszcze coś wspólnego z Polską. Z tą szczególnie.
już oceniałe(a)ś
0
0
@and.reh
To nieważne szczegóły.
Ale reszta opowieści rozumiem się zgadza?
Bardzo ciekawe wspomnienia. Pięknie że coś takiego było tworzone tuż po koszmarze wojennym
już oceniałe(a)ś
0
0