Lekarkę, która w latach 70. ratowała w Szopienicach (dzielnicy Katowic) dzieci dotknięte ołowicą, będziemy gościć we wtorek 17 kwietnia o godz. 18 w Teatrze Korez na pl. Sejmu Śląskiego. Towarzyszyć jej będzie Wiesława Wilczek, pielęgniarka, jej nieoceniona współpracowniczka. Wstęp na spotkanie wolny.

Najpierw w zabrzańskiej Klinice Pediatrii chorobę wykryto u małego chłopca. Prof. Bożena Hager-Małecka z kliniki poprosiła dr Wadowską-Król, lekarkę z rejonu, by w tajemnicy przebadała wszystkie dzieci mieszkające w pobliżu szopienickiej huty ołowiu. Dr Wadowska-Król i pielęgniarka Wiesława Wilczek roznosiły do mieszkań wezwania na badania. Zgodnie z dzisiejszymi normami chorych było 5 tys. dzieci, według ówczesnych tylko tysiąc. Dzieci wysłano do sanatorium, a prasa uspokajała, że to tylko badania profilaktyczne. „Trybuna Robotnicza” tłumaczyła, że chodzi o „porównanie stanu zdrowia dzieci mieszkających na terenie uprzemysłowionym oraz dzieci z tzw. terenów zielonych”.

Ale w 1975 r. Miejska Rada Narodowa w Katowicach zdecydowała o rozbiórce domów stojących najbliżej komina huty. W utajnionym uzasadnieniu napisano, że „budynki są w strefie stwarzającej bezpośrednie zagrożenie życiu i zdrowiu mieszkańców”. Wysiedleńcy otrzymali nowe mieszkania. Listę rodzin, które miały je dostać w pierwszej kolejności, przygotowała dr Wadowska-Król, bo najlepiej wiedziała, kto najbardziej ich potrzebuje.

Ołowica wśród dzieci była ewenementem na skalę światową. Dr Wadowska-Król napisała doktorat, nie pozwolono jej jednak na jego obronę. Władza nie chciała, by ktoś się dowiedział, że dzieci były trute ołowiem.

Dr Jolanta Wadowska-Król i Wiesława Wilczek opowiedzą o kulisach walki z ołowicą.

***
Akademia Opowieści. „Nieznani bohaterowie naszej niepodległości”

Historia Polski to nie tylko dzieje wielkich bitew i przelanej krwi. To również codzienny wysiłek zwykłych ludzi, którzy nie zginęli na wojnie. Mieli marzenia i energię, dzięki której zmieniali świat. Pod okupacją, zaborami, w czasach komunizmu, dzisiaj – zawsze byli wolni.

Każdy w polskiej rodzinie, wsi, miasteczku i mieście ma takiego bohatera: babcię, dziadka, nauczyciela, przyszywanego wujka, sąsiada. Jednych znaliśmy osobiście, innych – ze słyszenia. Opowiada się o nich anegdoty, wspomina ich z podziwem i sympatią.

Byli prawnikami, konstruktorami, nauczycielami, bywało też, że nie mieli żadnego zawodu. Uczyli, leczyli, tworzyli, wychowywali dzieci, budowali, projektowali. Dzięki nim mamy szkoły, biblioteki na wsi, związki zawodowe, gazety, wiersze, fabryki. Dawali innym ludziom przykład wolności, odwagi, pracowitości.

Bez nieznanych bohaterów – kobiet i mężczyzn – nie byłoby niepodległej Polski. Dzięki nim przetrwaliśmy.

Napiszcie o nich. Tak stworzymy pierwszą wielką prywatną historię ostatnich stu lat Polski. Opowieści zamiast pomników.

Na wspomnienia o nieznanych bohaterach naszej niepodległości o objętości nie większej niż 8 tys. znaków (ze spacjami) czekamy do 15 sierpnia 2018 r. Można je przysyłać za pośrednictwem NASZEGO FORMULARZA.

Najciekawsze teksty będą sukcesywnie publikowane na łamach „Gazety Wyborczej” (w tym jej dodatków, np. „Ale Historia”, „Magazyn Świąteczny”, „Duży Format” oraz w wydaniach lokalnych) lub w serwisach z grupy Wyborcza.pl. Nadesłane wspomnienia wezmą udział w konkursie, w którym jury wyłoni trzech zwycięzców oraz 80 osób wyróżnionych rocznymi prenumeratami Wyborcza.pl. Laureatów ogłosimy 5 listopada 2018 r.

Zwycięzcom przyznane zostaną nagrody pieniężne:

* za pierwsze miejsce w wysokości 5556 zł brutto,
* za drugie miejsce w wysokości 3333 zł brutto,
* za trzecie miejsce w wysokości 2000 zł brutto.

Komentarze