Jeszcze parę miesięcy tej naszej Akademii Opowieści i zupełnie bym zwariował. Co innego przeczucie, a nawet zawodowa pewność, że wszystko jest opowieścią, a co innego obsesja, że kolejna opowieść nam ucieka, że już jej nie zapiszemy.

Nasłuchałem się, jeżdżąc po Polsce z Akademią. W Bydgoszczy znany raper Bisz długo opowiadał o Karolinie, swojej żonie, potem Karolina weszła na scenę i wyznała mu wielką miłość. We Wrocławiu z dwoma słynnymi neurochirurgami zastanawialiśmy się, jak opowiadać o swoim mistrzu, nie stawiając mu pomnika. Jak po ludzku odmalować sprawy między uczniem a nauczycielem. Aktorka Zofia Czerwińska dowodziła, że tym najważniejszym w życiu może być pies. A nawet pies esesmana tresowany do tropienia Żydów w okupowanej Warszawie. Pies, który uratował małej Zosi życie, zasłaniając ją własnym ciałem przed kulą. Prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak wyznał, że w 2004 roku spierał się z umierającym przyjacielem Jackiem Kaczmarskim – czy da się z prochów barda zrobić diament.

Lubię ten moment w metrze, kiedy drzwi się zamykają i każdy zwykły człowiek staje się niezwykły, metro też opowiada.

Wszystko opowiada. I Pałac Kultury, i nowy dworzec w Łodzi, zapowiadając metropolię. I zacięte wargi złego ojca, i pęknięta perła, której przygląda się mama Zojki, i most, pod którym raz w roku spotykają się dwaj mężczyźni. W 12 najlepszych opowieściach, które znajdziecie w tym wydaniu „DF”, widać, jak tęsknimy za naszymi najważniejszymi, jak chcemy o nich opowiedzieć, ale odkrywamy, że wiemy zbyt mało.

Bo jak sobie poradzić ze zdaniem: „Żołnierz wyklęty zlikwidował mojego dziadka”. I czy można godnie żyć w niegodnych czasach?

Żyjąc, opowiadamy i jesteśmy opowiadani. Dzień i noc jesteśmy w opowieściach, które były przed nami i będą po nas. Czy ta nasza polska opowieść jest sprawiedliwa, dość uważna? Czy świat opowieści jest demokratyczny? Chyba nie. Czy opowiadający ma władzę nad słuchającym, czy wygadany spycha na margines milczka? Czy lepiej sytuowani są lepiej opowiedziani? Jak bogaci opowiadają biednych, a biedni bogatych? Czy ci z wielkich miast podbijają swoją opowieścią małe miasteczka, biorąc je w niewolę? Ile jest w Polsce niewypowiedzianego? Czy nieopowiedziane boli, przeszkadza rozumieć się nawzajem? Czy powodem kłopotów z Polską są złe proporcje między opowiadanym a tym nieopowiedzianym? Polsce trzeba dobrych opowiadaczy. Akademia ma w tym pomóc.

Trudno powiedzieć, co dało to pół roku. Jakub Krüger, autor zwycięskiej opowieści, napisał w mailu (cytuję za jego zgodą): „Dziękuję za Akademię Opowieści. Ja naprawdę napisałem pierwsze opowiadanie w życiu tylko dzięki wskazówkom przeczytanym na stronach Akademii Opowieści. Obejrzałem wszystkie wywiady. To u was przeczytałem o mocnym pierwszym zdaniu, o operowaniu dialogiem, który opisuje historię i emocje. Składam za to podziękowania dla całej Akademii na Pańskie ręce. Za pomysł i realizację. 19 czerwca usiądziemy sobie z tatkiem na ławeczce w cieniu poskręcanych kasztanowców (w życiu nie widziałem tak dziwnych drzew, są żywą metaforą życiorysów pensjonariuszy ośrodka, pozrastane dwa, nawet czasem cztery konary łączą się w szalonym tańcu) i ucieszymy się opowieścią. Dziś byłem u niego, jak co tydzień. Cały ośrodek już wie o publikacji i czeka. Nie wiem, czy jeszcze coś napiszę, ale Akademia Opowieści będzie na pewno jedną z najpiękniejszych przygód, jakie przeżyłem. Dziękuję”.

Te podziękowania należą się tym, którzy pracowali w Akademii: Mariuszowi Szczygłowi, Jackowi Dehnelowi, Marii Sadowskiej, Tomaszowi Pietrasiewiczowi, Lidii Ostałowskiej, Michałowi Nogasiowi. Wszystkim, którzy organizowali spotkania, opowiadali i spisywali opowieści, swoje i innych.

Dziękuję też Barbarze Piegdoń, o której na stronach Akademii nie wspomina się, a która jak rektorka czy kanclerka spięła cały projekt.

Wszystko opowiada. Niech więc Akademia wróci za rok, a na razie powinniśmy wydać książkę z historiami, które udało się ocalić.

DWANAŚCIE OPOWIEŚCI

Pół roku temu poprosiliśmy czytelników: opowiedzcie nam o najważniejszym człowieku w waszym życiu. Na ogłoszony konkurs przysłaliście 1655 prac.

Kapituła konkursowa pod przewodnictwem Włodzimierza Nowaka, w skład której weszli Maria Sadowska, Jacek Dehnel, Lidia Ostałowska i Tomasz Pietrasiewicz, wyróżniła 12 prac, a spośród nich wybrała potem trzy zwycięskie.

Drukujemy je wszystkie w tym numerze.

A 24 czerwca zapraszamy czytelników do Lublina na wspólne świętowanie finału Akademii.

Harmonogram Festiwalu Małych Opowieści - TUTAJ

Na wszystkie nasze imprezy - wstęp wolny.

Wyborcza.pl/akademiaopowiesci

Komentarze