Grzechy księdza Jankowskiego, uzależnieni od gier komputerowych, internet na wsi i ojcostwo z in vitro - m.in. o tym przeczytasz w poniedziałek 3 grudnia w "Dużym Formacie".

Dlaczego Kościół pozwalał gwałcić dzieci księdzu Jankowskiemu? – w najnowszym wydaniu „Dużego Formatu” wstrząsający reportaż Bożeny Aksamit o kapelanie "Solidarności", który przez lata krzywdził dzieci.

Kilkoro dzieci widziało, jak Ewa spadała, Basia zobaczyła ją nakrytą kocem w kwiaty. Potem przyjechało pogotowie, milicja, na koniec karawan.

– Ojciec pobił ją, gdy powiedziała, że jest w ciąży. Potem skoczyła – Basia miała wówczas 12 lat, Ewa prawie 16. Były koleżankami z podwórka. Basia mieszkała w XIX-wiecznej kamienicy przy Łąkowej 62, Ewa obok, w domu z czerwonej cegły. (…) Z kamienicy Basi i trawnika za domem nie widać już drzwi do św. Barbary. Przed laty dzieciaki, które tam się bawiły, miały oko na to, kto wychodzi z kościoła. Od 1968 do 1970 roku wikarym był tam Henryk Jankowski.

Była jeszcze dzieckiem – słyszę od Basi. – Ci, co widzieli, mówili, że skoczyła głową w dół, tak żeby się zabić. I zostawiła list: „Nie będę miała dziecka Jankowskiego. Może teraz uwierzycie, że zostałam zgwałcona”.

W numerze również:

„Chyba to mój krzyk” – Wojciech Staszewski rozmawia z mężczyznami, którzy starali się o ojcostwo z in vitro.

Adam tak się zdenerwował, że nie dał rady przy pobieraniu nasienia w klinice. Adrian na in vitro musiał wziąć chwilówkę. Marcin po otrzymaniu wyniku badań krzyczał: „Jesteśmy w ciąży!”. Kamil kupił dom i ma „niespożyte pokłady miłości”.

„Ciąg komputerowy” – Bartosz Józefiak pisze o osobach uzależnionych od gier.

Rano dzwonił do szefa, że boli go w krzyżu. A w zasadzie to już więcej nie przyjdzie. Odpalał kompa i grał. Po kilka dni nie mył się, nie wychodził z domu. Nie miał kasy i nie miał siły pracować.

„Zamawiam byka w sieci” – Marcin Wójcik sprawdza, do czego przydaje się internet na wsi.

Gospodarz ma plany. Chce internet podłączyć do obory.

– Do obory? – dziwię się. – W domu nie wystarczy?

– Myślę o systemie, który będzie sprawdzał, czy krowa jest w rui. Taką informację dostanę na komputer lub komórkę.

– Jak to działa?

– Wiesza się na szyi krowy obrożę. Na niej jest urządzenie, które z ruchu krtani krowy oblicza jej aktywność. Jeśli krowa jest pobudzona, to znaczy, że trzeba ją zacielić. Dlatego internet jest w oborze niezbędny.

Magazyn reporterów "Duży Format" w poniedziałek 3 grudnia z "Wyborczą".

Komentarze