Świętego schował pod kurtką.Kościelny spod Krotoszyna przez lata kradł gipsowe anioły, figury świętych, krzyże i lichtarze. Żonie mówił, że to prezenty. Znajomi otoczyli go modlitwą, policjanci współczuciem, a prokurator chce wysłać do terapeuty.

(...)

Waldemar K. nie był wcześniej notowany. Policjanci ustalają, że prowadzi skromne i spokojne życie w małej miejscowości pod Krotoszynem, ma żonę i dzieci, pracuje jako krojczy w zakładzie szyjącym damską odzież. Jest też kościelnym w miejscowej parafii. Sprząta kościół i służy do mszy. Jest szafarzem, co dawało prawo do rozdzielania komunii świętej. I jest członkiem zakonu świeckiego franciszkanów. Policjanci zatrzymują go w kościele, chwile przed wieczorną mszą. Wychodzi z kościoła w kajdankach. Policjanci idą do jego domu. Chcą odnaleźć figurę świętego Franciszka. To, co widzą, nawet dla doświadczonych śledczych jest jednak zaskoczeniem. Czego tam nie ma. Obrazy, figury, rzeźby i płaskorzeźby, świeczniki, lichtarze, precjoza. Jest też zaginiony święty Franciszek.

Policjanci ustalają, że po wyjściu z muzeum - cały czas z figurą świętego pod kurtką - złodziej poszedł do kościoła Franciszkanów w Gnieźnie i zabrał stamtąd lichtarz. W jego domu policjanci dostrzegają też "Jezusa z pielgrzymem", obraz skradziony dwa lata wcześniej z fary gnieźnieńskiej. Policjanci muszą sprawdzić teraz pochodzenie wszystkich eksponatów.(...)

O wielkopolskich złodziejach zabytków i przedmiotów sakralnych czytaj w piątek 20 lipca w "Gazecie Wyborczej"

Komentarze