Nie wiadomo, ilu dokładnie ludzi mówi dziś w esperanto. Ale jedno jest pewne. Idea Ludwika Zamenhofa - 14 kwietnia przypada 100. rocznica jego śmierci - trwa.
Urodzony w 1859 r. okulista nie wymyśliłby sztucznego języka, którym łatwo miała się porozumiewać ludzkość, gdyby nie wielokulturowy Białystok drugiej połowy XIX w., gdzie Zamenhof w młodości mieszkał.
To był tygiel narodów – obok siebie mieszkali Polacy, Żydzi, Niemcy, Rosjanie, Białorusini. – Ta wieża Babel musiała być dla niego niezłym wstrząsem – mówi historyk Andrzej Lechowski, dyrektor Muzeum Podlaskiego.
Ludwik Zamenhof - okulista jak artysta
Lechowski nazywa Zamenhofa niepoprawnym idealistą. Porównuje go do artysty, który chłonie bodźce i przeżywa je na swój sposób. Bodźcami były rozmowy w jidysz, polskim, rosyjskim, niemieckim, które słyszał na białostockim rynku. Efektem przemyśleń – „język międzynarodowy”, do którego podręcznik Zamenhof podpisał pseudonimem dr Esperanto.
Wszystkie komentarze