W okolicznych kościołach biją dzwony, a paryżanie stoją w pobożnym skupieniu. Z odległości 200 metrów od katedry widzę zupełnie otwarte, zawalone wnętrze kościoła - relacjonuje z Paryża Bartosz Wieliński.
Notre Dame w płomieniach. Runęła iglica, spłonął dach gotyckiej katedry
Tu, gdzie jestem, przy kościele Saint Julien-le-Pauvre, na drugim brzegu Sekwany, ludzie stoją w pobożnym skupieniu. Mam widok na wieże, które z zewnątrz wyglądają na nietknięte. Ale może to być złudzenie. Resztki dachu jeszcze się tlą, bije z nich czerwona łuna. Z dołu bucha płomień, w środku musi być piekło.
Francuskie media podkreślają, że trwa niewiarygodnie skomplikowana akcja gaśnicza. Z zewnątrz do kościoła wlewa się 10-11 strumieni wody. Tymczasem budynek jest tak skonstruowany, że drewniane elementy mogą pęcznieć. Właśnie dlatego z tak wielką irytacją przyjęto tu "dobre rady" Donalda Trumpa, który na Twitterze zasugerował, że do gaszenia Notre Dame należałoby wysłać samoloty.
Wszystkie komentarze
Dokladnie tak. Wystarczy, ze naczelny klecznik juz sie metafizycznie rozczulil na tweeterze.
No jasne, a cała materia jest zasadniczo zbudowana tylko z dwóch kwarków - górnego i dolnego i żaden z nich nie ucierpiał w tym pożarze, więc nie ma się czym przejmować.
Myśle, ze będąc tam na miejscu, można czuć inaczej.... Inaczej niż jak sie siedzi w kapciach przed tv i gryzie chleb z kiełbasa....
Z sześciu, ale nie o to chodzi. Metafizycznie katedry, jak rękopisy, nie płoną. Fizycznie - płoną i nie niszczy ich żadna metafizyczna siła, tylko ludzkie błędy. Nie ma 'stłukło się', jest 'stłukłem'.
Można czuć tak i tak z dowolnej odległości. Rzecz w tym, że poetyzowanie o siłach metafizycznych niszczących katedrę to bzdura odwracająca uwagę od jak najbardziej fizycznej ochrony dziedzictwa kulturowego.
NB. Jedzenie nie przeszkadza ani w racjonalnym myśleniu, ani w uniesieniach. Jest koniecznością biologiczną. Poeci i mistycy też jadają.
Do metafizyki pan autor artykulu dolozyl jeszcze "pobozne" skupienie tlumu. Nie trzeba byc religijnym ani poboznym, zeby zachowac skupienie i powage patrzac na niszczenie waznego symbolu i zabytku kultury francuzkiej i swiatowej. A poza tym "poboznych" we Francji niewielu. Wedle Wikipedii "In 2015, according to estimates, at least 29% of the country's population identifies as atheists and 63% identifies as non-religious".
To niewątpliwie wielka strata. I wielkie świństwo, jakie wyrządził Bóg - którego nie ma - Francuzom i światu (nie całemu). Ale przecież ta katedra mogła spłonąć w czasach Rewolucji, mógł ją zbombardować Hitler, mogli ją wysadzić kolesie z ISIS. A stała do dzisiaj. Aż lekko nawalony marysią robotnik zapomniał wyłączyć ekologiczną grzałkę do parzenia herbaty.
Cieszmy się, że nasz opatrznościowy kościółek w Wilanowie jest niepalny i niewysadzalny. Jest wiecznotrwały.
ps. A dzwonnik? Dzwonnik ocalał?
aleś ty dowcipny. Finezja, fiu, fiu ...
Dzięki. Jesteś prawdziwym koneserem.
Co "metafizycznego" w jak najbardziej fizycznym zjawisku spalania ?