
Komis samochodowy. (Fot. Przemysław Skrzydło / Agencja Gazeta)
Od lat przedstawiciele branży samochodowej apelowali do władz, by ukróciły proceder przekręcania liczników w autach, aby zaniżyć prawdziwy przebieg samochodu i w ten sposób podbić jego cenę.
To prawdziwa plaga zwłaszcza w przypadku importowanych do Polski używanych pojazdów z Zachodu. – Według różnych szacunków od 65 do 85 proc. używanych aut sprowadzanych do nas ma przekręcony licznik – oceniał Marek Konieczny, szef Związku Dealerów Samochodowych.
W zeszłym roku do Polski sprowadzono ponad 1 mln używanych aut z Europy Zachodniej, czyli około 650-850 tys. z nich mogło mieć zaniżone wskazania dotychczasowego przebiegu.
Obietnice Ziobry
Ponad rok temu interwencję w tej sprawie zapowiedział minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.
– Konsekwencje bezradności państwa wobec takiego procederu ponoszą uczciwi obywatele, którzy wielokrotnie przepłacali za pojazd nienadający się do jazdy albo samochód „po przejściach". Chcemy z tym skończyć – powiedział Ziobro na konferencji prasowej w listopadzie 2017 r. I ogłosił, że resort sprawiedliwości przygotował projekt ustawy wymierzony w manipulacje licznikami przebiegu aut.
Wypróbuj cyfrową Wyborczą
Nieograniczony dostęp do serwisów informacyjnych, biznesowych, lokalnych i wszystkich magazynów Wyborczej
Dlatego pisowska banda nic z tym nie zrobi, jasne jak słońce.
Czyli twoj diagnosta bierze w łapę? Podziękuj mu za tumany dymu i jednoklockowe hamowania przez dwa skrzyżowania.
A dlaczego transport zbiorowy kuleje? Bo obecna władza ma gdzieś wprowadzenie ustawy u transporcie publicznym. Spycha odpowiedzialność za podstawową potrzebę jaką jest transport na barki obywateli. Dał im 500+ i "radźcie sobie sami". Tylko, że za to 500+ nie da się wszystkiego kupić, ani czystego powietrza, ani częstych i punktualnych pociągów/autobusów, ani bezpieczeństwa na drogach. Ani nie da się też kupić świadomości, bo najwyraźniej lepszemu sortowi taki stan rzeczy odpowiada.
Pieprzysz jak Mazurek "Nie popieram ale rozumiem" 40 tysięcy ludzi rocznie ginie z powodu smogu-także transportowego, także na prowincji. Wysuwanie tezy że czyjeś prawo do jeżdżenia złomowym dieslem jest ważniejsze niż prawo do czystego powietrza dla wszystkich jest CHORE!!!
A niby z czego władza ma dopłacać do transportu zbiorowego? "Piniendze" poszły w +500 a specustawa ZABRANIA samorządom wprowadzania odpowiednio wysokich opłat za parkowanie i korzystanie przez auta z przestrzeni publicznej i prywatnej. Gdyby suweren musiał dziennie płacić 5PLNx8godz w pracy oraz 5PLNx12-15godz pod domem oraz odpowiednio za każde zaparkowanie pod sklepem albo szkołą/żłobkiem to polowa suwerenów pozbyłaby się własnego auta i starczyłoby nie tylko na utrzymanie dróg ale i na transport publiczny.
""Piniendze" poszły w +500"
Piniendze jak piniendze, sądząc po planach budżetowych na 2019, Patologia+ jest finansowana wprost z deficytu... Trudno to pieniędzmi nazwać.
no patrzcie... przyszla "dobra zmiana" i wszystko zepsula....
Za rzadow Donalda Tuska to i bezpieczenstwo obywateli bylo wazne, fakturki byly poplacone, alimenty sciagane, nikt nie palil smieciami... a budzetowe pieniadze nie plynely szerokim strumieniem na konta kosciola katolickiego :)))
Naprawde ktos to kupuje... ze wszystkie patologie tego zgnilego kraju pojawily sie dopiero w 2015 roku??
Rozkład tego państwa się pogłębia, skoro władza boi się walczyć z patologiami. W ten sposób wychowujemy sobie kolejne pokolenia krętaczy, kombinatorów, którzy wiedzą, że państwo jest bezradne.
"Wiedzą, że to ich wyborcy kombinują z licznikami, oszukują na przeglądach, wycinają filtry DPF, więc boją się z tym cokolwiek zrobić. "
10/10