
Katarzyna Nosowska - 'Basta' (MARLENA BIELIŃSKA)
Jarek Szubrycht: Śledzisz doniesienia z frontu? Wiesz, czym dzisiaj podpadłaś?
Katarzyna Nosowska: − Mam znajomych, którzy bardzo przeżywają wszelkie internetowe gównoburze i czasem coś mi podsyłają. Sama staram się nie zwracać na to uwagi, nie kontempluję tego. Trzeba żyć.
Każdy twój ruch wywołuje emocje. Zamieszczasz zabawne filmiki w portalu społecznościowym – źle. Usuwasz je – niedobrze. Pokpiwasz z Chodakowskiej – jak możesz? Chcesz z nią ćwiczyć – jeszcze gorzej… Mam wrażenie, że filmami z Instagrama i książką „A ja żem jej powiedziała…” zwróciłaś na siebie uwagę ludzi, którzy wcześniej niespecjalnie interesowali się twoją twórczością, za to teraz chcą mieć ciebie na własność.
− To się znakomicie zgrywa z czasem, który przeżywam jako człowiek. Postanowiłam się oczyścić i zawiesiłam sobie w tym poprzeczkę bardzo wysoko. Zwróciłam się ku sobie. Gdzieś przeczytałam, że człowiek w okolicach pięćdziesiątki powinien przestawić akcent na siebie z tego, co na zewnątrz. To ma go przygotować do godnego odejścia. Uznałam, że to prawda, że to jest mój czas.
Pozostało 92% tekstu
Wypróbuj cyfrową Wyborczą
Nieograniczony dostęp do serwisów informacyjnych, biznesowych, lokalnych i wszystkich magazynów Wyborczej
Tak ciężko jest oddzielić sztukę od polityki? Czym się różni twoje zacietrzewienie od fanatyzmu drugiej strony? I czy naprawdę uważasz, że każdy a zwłaszcza artysta, musi się opowiedzieć po którejś ze stron? Otóż nie musi.
W takich przypadkach raczej by wypadało, niekoniecznie po którejś ze stron, zresztą czy są dwie strony tylko? ale po stronie określonych wartości.
W mainstreamowych mediach są tylko dwie. Trzecia jest wypierana. Przykładowo w ostatnim czasie Agora mocno ją wycięła ze swoich mediów.
Widzę to inaczej. Cała sprawa nie ma nic wspólnego z rozdzielaniem sztuki od polityki. Artysta niech będzie artystą ale kiedy ktoś ci podpala dom to trudno winić broniącego swojego dobytku o zacietrzewienie. Problem jest, bo wiele osób nie ma świadomości że nasz dom jest właśnie podpalany. PIS podpala Polskę, rozwala podstawy państwa, tworząc jednowładztwo jednej partii i trzeba głośno krzyczeć że tak jest. Szkoda że Kasia Nosowska nie rozumie powagi sytuacji, bo jej głos mógłby tu pomóc.
No właśnie.
Ale Kasia jest inteligentna, może czyta nasze komentarze (mam nadzieję) i może skłoni Ją to do przemyślenia i przewartościowania pewnych spraw.
W Polsce AD 2018 nie można już być obojętnym, biernym i spokojnym, bo PiS naprawdę podpala nasz kraj. Tak źle nie było od dawna.
Czekam aż Kaczyński pójdzie do piachu i cała ta PiSowska zgraja pożre się sama ze sobą i ten rak rozpadnie się. Ale to jeszcze może szybko nie nadejść. Naprawdę nie ma czasu na "spokój" albo "nieangażowanie się"
A ja jednak upieram się przy tezie, że krzyk należy zostawić krzykaczom, gaszenie pożarów to sprawa straży pożarnej a obowiązkiem obywatela jest pójście na wybory-zawsze a nie tylko od czasu do czasu.
Natomiast artysta, zwłaszcza tego kalibru jakim jest Kasia Nosowska, jest wolnym człowiekiem i szczytem bezczelności jest zarzucanie jej, że nie opowiedziała się po tej czy po tamtej stronie.
Otóż, ona się opowiada. Tylko subtelnie, wieloznacznie, bez publicystycznej łopatologii. Trzeba po prostu bardziej otworzyć głowę i uszy. Życzę owocnej interpreatacji.
Sztukę od polityki da się oddzielić tylko w wolnym świecie. Ponieważ sztuka = niezależność. Kiedy kończy się wolność, bo ktoś ma w głębokim poważaniu twoje prawa i je brutalnie łamie, to zaczyna się albo sztuka zależna, albo sztuka w podziemiu i już sztuka staje się polityczna. Dyktatorzy i totalitaryzmy zawsze wyciągają łapy po sztukę, jak i po wszystko. Ale po sztukę zwłaszcza. Pani Kasia, jako osoba 50-letnia, powinna to wiedzieć, bo w tym żyła.
Co więcej, wszelkie samoświadomościowe akcje typu: a teraz zajmę się sobą i swoimi potrzebami, też są możliwe tylko wolnym świecie. Czyli takim, w którym ludzie są równi, mają równe prawa, przestrzegane są podstawowe wartości i ktoś pilnuje, żeby ktoś inny tego nie łamał. A to się dzieje.
O tym, że w przypadku kobiet jest to szczególnie ważne, już nie wspomnę. Ile bab musiało wyjść na ulicę, żeby pani Kasia mogła dziś wgłębiać się w siebie na swoich zasadach i w dowolny sposób.
A teraz czekam na inwektywy typu: zacietrzewiony.
czemu - Połomski nie narzekał
tzn Generacja Ja?
tą metodą nie byłoby Człowieka z Marmuru, Kanału
tylko "Wiosna panie sierżancie"
Szkoda, że wy przez 8 lat spaliście przy ciepłej wodzie w kranie.
Ciepla woda w kranie? A cóż w tym złego? Nie mam nic przeciwko cieplej wodzie w kranie, gorzej z bezprawiem, łamaniem konstytucji i jednowladztwem jednej partii. Naprawdę nie widzisz różnicy?
To co się dziej z Polską zależy od nas - wyborców. Artysta nie musi stać na barykadzie z konstytucją pod pachą żebyś ty się lepiej poczuł.
To w tym złego, że zadowoleni z życia nie zauważyliście, że nie wszyscy mieli tą ciepłą wodę. Nie zauważaliście, że wzrost płac nie nadąża za wzrostem wydajności pracy i nierówności się pogłębiają. To w tym złego, że przez 8 lat nic nie zrobiliście z patologią w sądach i teraz dziwicie się, że ludzie nie chcą tych sadów bronić. No i nadal nie potraficie zrozumieć, dlaczego ludzie wolą faszystów od was.
a czemuż to mówisz do mnie "Wy"? Wydaje mi się że należę do największej grupy ludzi, którzy robią swoje, chodzą na wybory, komentują rzeczywistość i czują się obywatelami tego kraju. Z takiej perspektywy oceniam jednoznacznie że, o ile polityka "ciepłej wody w kranie" mogła byc obarczona brakiem nadmiaru wrażliwości na nierówności społeczne, o tyle polityka rozwalania państwa i wszystkich demokratycznych struktur, to już nie jest jakaś niedomoga, tylko zwyczajny ciąg występków i przestępstw przeciwko państwu, prowadzących do jego demontażu. Tak, polityka ciepłej wody w kranie, kompletnie nie doceniała wagi edukacji obywatelskiej, wagi budowania wspólnoty i rozumienia wolności. Twój wpis obrazuje skalę zaniedbań - jest przykładem obywatelskiej ignorancji, biało-czarnego postrzegania świata, podatności na populizm.
Tak, ja się czuje źle, bo źle się dzieje w moim kraju. Kasia Nosowska rozumiejuąca że tak jest mogłaby pomóc i Tobie zrozumieć. Bo nie kumasz.
Żaby kumają :) Życzę tolerancji.
No nie musi. Chyba że zaczną zamykać niezależnych artystów. Komfort bycia niezależnym artystą jest możliwy tylko w wolnym świecie. Ale zawsze można być artystą zależnym przecież
To już nawet żaby kumają..? A niektórzy ludzie jeszcze nie? ;) A wgle to żaby chyba kumkają? ;)
A musi?
Patologia to robi się dopiero teraz. Ciepła woda zaraz się skończy, bo już jej niewiele zostało z tamtych czasów. Co do wrażliwości obecnej ekipy, wystarczy pójść do sklepu, zerknąć na rachunki..., a będzie jeszcze gorzej. Wtedy zatęsknisz za ciepła wodą.
To nie czytaj
Po to się kupuje gazetę, albo abonament, aby czytać.
Ale czytaj ze zrozumieniem i wtedy nie będziesz mieć odruchów, o których wspominasz.
To nie żadne coachingowe wstawki. Tak, trzeba ruszyć dupę i zając się swoimi problemami. Stanąć przed lustrem, a potem zamiast obwiniać wszystkich dookoła o niepowodzenia, wziąć odpowiedzialność za swoje życie. Odbicie w lustrze średnio się podoba? To normalne. Rzygnij, może to pozwoli odwrócić perspektywę. Czasem warto puścić. Puścić kontrolę i pójść dalej.Powodzenia.
Po pierwsze to nie są "coachingowe" wstawki. Nosowska dzieli się swoim doświadczeniem życiowym i najważniejszymi zmianami. Więcej szacunku.
"Coachingowych" wstawek nigdy za wiele, bo bo większość ludzi nadal jest w d... jeśli chodzi o samoświadomość, nie wspominając o robieniu porządków w swoim życiu. Dlatego tez życie społeczne tak wygląda jak wygląda, włącznie z ONR - bo większość tych kolesi właśnie nie zajmuje się swoimi problemami i traumami, tylko wychodzą na ulicę i źle kanalizują swój gniew. Przykłady można mnożyć.
Lęk przed coachingowymi wstawkami? To ukryty lek przed stawieniem czoła własnym ukrytym sprawom. Odruch wymiotny? Najczęściej psychosomatyczny odruch lekowy.
Dokładnie ktoś tu myli bzdurny coaching z normalną psychoterapią. To są zupełnie inne sprawy.
Prawda. .
Gdyby wszyscy mieli takie podejście jak p. Kasia to mielibyśmy już bezwarunkowy nakaz rodzenia nawet kosztem życia matki i to bez znieczulenia , Ziobro-sądy z wyrokami na telefon, wyjście z UE i generalnie piso-zamordyzm w pislamskim ubu-landzie... Pani Kasiu, rozumiem problemy osobiste, ale czasami trzeba otworzyć też oczy na to co się dzieje na zewnątrz... Bo prędzej czy później ten zewnętrzny świat nas dopadnie... i wtedy może być już za późno... a stołek kopną pod nami inni i to na siłę...
sekwoją czy dziewoją ?
Posłuchaj płyty to pozbędziesz się wątpliwości.
sekwoją, taaak...