
Honorata Martin - laureatka I miejsca (Fot. Franciszek Mazur / Agencja Gazeta)
Nagrodzono ją "za wrażliwość, odwagę, konsekwencję w budowaniu relacji opartych na afirmacji, a nie na antagonizmach”. Zwyciężczyni otrzymała 60 tys. zł. Drugą nagrodę - wyjazd studyjny do Villa Romana we Florencji - zdobył Przemysław Branas.
Wystawę konkursową można było oglądać w Zachęcie już od września. Nominowani w pierwszym etapie artyści – Ewa Axelrad, Przemysław Branas, Agata Kus, Honorata Martin i Łukasz Surowiec – przygotowali nowe prace specjalnie na Spojrzenia. Międzynarodowe jury obradujące w dniu wręczenia nagrody bierze jednak pod uwagę dorobek artystów z ostatnich dwóch lat. Z pewnością właśnie dorobek zadecydował o wygranej Martin. Przemysław Branas zajął drugie miejsce dzięki świetnemu filmowi, który pokazał na konkursowej wystawie.
Do nagrody nominowani są twórcy, którzy nie przekroczyli 36. roku życia; nie są już debiutantami i wielu z nich może się pochwalić sporymi osiągnięciami.
Wypróbuj cyfrową Wyborczą
Nieograniczony dostęp do serwisów informacyjnych, biznesowych, lokalnych i wszystkich magazynów Wyborczej
Martin bezbronna w pudełku galerii - tak w Zachęcie jak pokazując olej "Pieta" we Wrocławiu. Branas - typowy produktu polskiego szkolnictwa artystycznego chcący zostać słynnym artystą ale bez predyspozycji do tego. Szkoda, że Autor recenzji nie poświęca słowa video Ewy Axelrad - czy to tez "produkt galeryjny" (co to za, stworzona przez Autora kategoria?). Za to promuje Rycharskiego. Rozumiem solidarność pewnych środowisk ale jego pozbawiona finezji, łopatologiczna sztuka podtrzymywana wyznaniami dla prasy i tak została przeceniona przez Politykę i to powinno wystarczyć.
Lista laureatów Spojrzeń, o których świat zapomniał jest długa (Jastrubczak, Karczmarczyk) czy nienagrodzonych (Althamer), wiec nie trzeba się podniecać wynikami ani brać ich za wyznacznik czegokolwiek. Może poza tym, że decyzja jury ilustruje jak bardzo szanowne grono napusza się i tradycyjnie chce pokazać jak bardzo jest wtajemniczone i jak bardzo rozumie to co niewielu rozumie - czyli to co sprzedawane jest jako sztuka współczesna. No i jak bardzo nią nie jest malarstwo. Na szczęście (niestety) życie idzie dalej a o Branasie i pewnie też Martin już zaczynamy zapominać. Nagroda jest a na dobrą sprawę nie ma jej komu dawać, więc wyszło jak wyszło.