Do zwiedzenia Nikiszowca zachęcają na swojej stronie sami organizatorzy OFF Festivalu i nic w tym dziwnego, bo zabytkowe stuletnie osiedle robotnicze to katowicka atrakcja numer jeden. Zagrało w wielu filmach, jest najbardziej obfotografowanym punktem miasta, dwa lata temu zostało wpisane na listę Pomników Historii, a całkiem niedawno czytelnicy National Geographic Traveler uznali je za jeden z siedmiu cudów Polski.
Dlaczego robi takie wrażenie? Nikisz to wzniesione z cegły arcydzieło urbanistyki, które na pierwszy rzut oka prezentuje się bardzo surowo. Wystarczy jednak przejść przez bramę na dziedziniec któregoś z bloków, żeby odkryć buzujące zielenią ogrody. Więcej można dowiedzieć się ze strony katowice.eu/nikisz.
Specjalnie dla gości festiwalu miasto organizuje 3 sierpnia bezpłatną wycieczkę do tego niezwykłego miejsca. Wyjazd o godz. 12 z przystanku Muchowiec Droga do Lotniska przed terenem festiwalowym albo o godz. 12.10 sprzed miasteczka namiotowego, powrót o godz. 14.30. Zapisy na tour@katowice.eu, na facebookowym profilu Katowice.eu lub w CIT przy Rynku.
Mariacka to kolejny punkt obowiązkowy zwiedzania miasta polecany przez festiwal. Odnowiony kilka lat temu deptak to miejsce spotkań i zdecydowanie najbardziej imprezowa ulica Katowic. To tutaj jest najwięcej knajp, imprez i ludzi. I to właśnie tutaj 1 sierpnia można rozgrzewać się na OFF Before Party. O godz. 20 w oknie KATO baru zagra Labyrinth Ear, a po nich swój DJ set zaprezentuje Micachu.
Na Mariacką warto wpaść również 3 sierpnia. Od godz. 9 do 14 trwać będzie tutaj KATO bazar, czyli targ z ekologicznymi produktami od lokalnych producentów i charakterystycznymi smakołykami z regionu. W Katowicach targ organizowany jest od niedawna, ale bywalcy warszawskiego Le Targu czy poznańskiego Zielonego Bazaru znają już ten pomysł doskonale. To jak, chcecie posmakować Śląska?
Jeśli zgłodniejecie podczas wędrówek po mieście, jest kilka miejsc, które warto odwiedzić. Specjalnie dla uczestników festiwalu śniadania szykować będzie KATO bar na Mariackiej i bistro w Archibarze przy ul. Dyrekcyjnej 9. W tym drugim śniadanie w formie open buffet kosztuje 15 złotych, a w cenę wliczony jest śląski napój kakałszale z szybkowaru.
Na szybko można w Katowicach przekąsić na przykład najprawdziwszego amerykańskiego burgera w Mad Micku przy Warszawskiej 13, wegetariańską zapiekankę w Złotym Ośle przy Mariackiej 1 albo importowany z Berlina przysmak, czyli carrywurst. Kiełbaskę w sosie curry z frytkami można dostać w budce Totti`s na rogu Mickiewicza i Stawowej albo w Pokrzep Się na Mariackiej Tylnej (na zdjęciu).
A jeśli ktoś ma ochotę na nieco błogiego lenistwa powinien zajrzeć do maleńkiej pizzerii Len Arte przy Mariackiej 25 z najprawdziwszą na świecie włoską pizzą przyrządzaną przez najprawdziwszego na świecie włoskiego mistrza. Tylko nie proście go o ketchup. Wszystkie wymienione lokale znajdują się w ścisłym centrum.
Jeśli zajrzycie na Mariacką Tylną w poszukiwaniu kiełbaski z frytkami, przy okazji natkniecie się na kilka interesujących murali. Akrobata przechodzący na linie po jednej z elewacji to dzieło Sławomira Elsnera, które powstało z okazji OFF Festivalu dwa lata temu. Pozostałe pozostawili po sobie goście organizowanego wiosną w Katowicach Street Art Festivalu. Po każdym kolejnym w mieście zostaje kilkanaście nowych prac.
Wszystkie tworzą szlak katowickich murali, którego mapkę można pobrać ze strony miasto-ogrodow.eu. Na tej samej stronie znajdziecie listę katowickich wypożyczalni rowerów. Dwa kółka kosztują tylko kilka złotych, a świetnie sprawdzą się podczas szybkiego zwiedzania.
To kolejna miejska atrakcja polecana przez OFF Festival. W Katowicach oglądać można jedne z najwspanialszych w Polsce przykładów międzywojennej architektury modernistycznej. To właśnie tutaj powstawały pierwsze w kraju wieżowce, dlatego miasto nazywane było 'polskim Chicago'. Przy szesnastu najważniejszych budynkach jakiś czas temu ustawiono infokioski, dzięki którym można się o nich dowiedzieć nieco więcej.
Dodatkowe informacje można znaleźć na stronie moderna.katowice.eu. Na zdjęciu drapacz chmur przy ul. Żwirki i Wigury 15/17
Wędrując szlakiem moderny w pewnym momencie dojdziecie na plac Sejmu Śląskiego. Gdy tam będziecie obierzcie kierunek na najbrzydszy ze znajdujących się tam budynków. Socjalistyczny kolos pod przytłaczającą powłoką kryje całkiem intersującą zawartość. W środku mieści się m.in. legendarny katowicki Jazz Club Hipnoza (plac Sejmu Śląskiego 2), jeden z najważniejszych klubów koncertowych w kraju, w którym można posłuchać nie tylko jazzu. Jego właściciele odpowiadają również za sukces festiwalu Tauron Nowa Muzyka. W Hipnozie można też całkiem nieźle zjeść.
Chodząc po mieście zwróćcie uwagę na neony. Kiedyś było ich tutaj naprawdę mnóstwo, a wieczorami Katowice przypominały podobno Las Vegas. Od kilku lat pasjonaci próbują na nowo rozkręcić na nie modę i całkiem nieźle im idzie. Pierwszym spektakularnym sukcesem był sfinansowany przez miasto neon Centrum Informacji Turystycznej projektu cenionej pracowni Code Design, który oglądać można na katowickim Rynku.
Jeśli jesteście na Rynku, to macie tylko parę kroków do Superjednostki, jednego z największych budynków mieszkalnych w Polsce mieszczącego ponad 700 mieszkań i mającego status samodzielnego osiedla. Blok powstał w 1972 roku. Zaprojektował go znakomity katowicki architekt Mieczysław Król zainspirowany słynną Unité d'Habitation Le Corbusiera. W ostatnich latach budynek został odnowiony i stał się 'bohaterem' kilku artystycznych projektów. Ma wielu fanów.
Jeśli pójdziecie dalej w stronę Ronda dojdziecie do Spodka, najbardziej rozpoznawalnego budynku w Katowicach i jednego z najlepszych przykładów powojennego katowickiego modernizmu. Wzniesiona w 1971 roku hala była potężnym budowlanym eksperymentem wykorzystującym niezwykle nowatorską konstrukcję. Przez lata Spodek był jedną z najważniejszych sal koncertowych w Polsce (grały tutaj takie tuzy jak Metallica, The Cure, Depeche Mode, Alice in Chains czy Pearl Jam), dopiero ostatnio zostawiły go w tyle nowo wybudowane obiekty w innych miastach. Pieczołowicie wyremontowany z szacunkiem dla jego oryginalnej architektury Spodek nie stracił jednak nic ze swego uroku.
Jeśli będziecie w tej okolicy zobaczycie też potężny plac budowy rozciągający się za halą. Na działce po znajdującej się tu kiedyś kopalni powstaje nowa kulturalno-biznesowa dzielnica, którą tworzyć będą m.in. Międzynarodowe Centrum Kongresowe (budowa dopiero się rozkręca) oraz nowe siedziby Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia i Muzeum Śląskiego. Gmach NOSPR to stojący blisko ulicy solidny budynek o ceglanej elewacji. Muzeum Śląskiego w całej okazałości nie zobaczycie, bo architekci postanowili schować je pod ziemią. Na powierzchnię wystają tylko szklane wieże.
Jeśli staniecie przed przyszłą siedzibą Muzeum Śląskiego i zerkniecie na drugą stronę ulicy, zobaczycie osiedle Walentego Roździeńskiego, zwane popularnie Gwiazdami. Siedem wieżowców zbudowanych na planie gwiazdy to dzieło Henryka Buszko, Aleksandra Franty i Tadeusza Szewczyka i jedno z najbardziej oryginalnych osiedli wzniesionych w powojennej Polsce. Fani grupy The Smashing Pumpkins, która zagra na tegorocznym OFF-ie, mogą być zaskoczeni, że wyglądają tak znajomo. Ich zdjęcie ozdobiło płytę 'Adore'.
Naprzeciwko Spodka, po drugiej stronie al. Korfantego zaczyna się Koszutka, najmniejsza i jedna z najbardziej urokliwych dzielnic Katowic. Wzniesione w większości w latach 50. niskie kamieniczki toną w zieleni. Na Koszutce przy ul. Sokolskiej działa studyjne Kino Kosmos, a od niedawna przy ul. Morcinka 23 można kupować produkty niezależnych, głównie lokalnych marek w sklepie Geszeft. Jest bardzo dużo mody, biżuterii, rozmaitych gadżetów, trochę elementów wyposażenia domu i książek. A do tego kawa i coś słodkiego na ząb.
Na Rondzie można wsiąść do tramwaju jadącego w stronę Parku Śląskiego, miejscowego odpowiednika Central Parku. To ponad 500 hektarów terenów zielonych w samym sercu aglomeracji, popularne miejsce spacerów dla mieszkańców okolicy, wykorzystywane również do organizacji rozmaitych wydarzeń muzycznych i nie tylko. Założony w 1950 roku park powstał na zniszczonym poprzemysłowym terenie i został w dużej mierze zbudowany przez mieszkańców regionu w czynie społecznym.
Główne parkowe atrakcje to wesołe miasteczko, zoo, planetarium, skansen, kąpielisko 'Fala' i kolejka linowa 'Elka'. Jeśli jesteście spoza Górnego Śląska, może was to zdziwić, ale spacerując po parku będziecie już w zupełnie innym mieście. Opuściliście granice Katowic i znaleźliście się w Chorzowie.
Żeby wrócić do Katowic wystarczy? przejść na drugą stronę ulicy. Stojące tam białe bloki kształtem przypominające kolby kukurydzy to osiedle Tysiąclecia, kolejne dzieło wymienionego wyżej architektonicznego duetu Buszko-Franta.
Jeśli już w tak zuchwały sposób raz wyjechaliście poza granice Katowic, może macie ochotę na więcej? Amatorom nieco dalszych wycieczek spragnionym prawdziwie śląskich klimatów polecamy wycieczkę do Zabrza i tamtejszej zabytkowej kopalni węgla kamiennego Guido.
Zwiedzający zjeżdżają prawdziwą górniczą windą pod ziemię i zwiedzają nieczynne wyrobiska. W Guido działa też najgłębiej położony w tej części świata pub, w którym można napić się piwa 320 metrów pod ziemią.
Zabrzańska kopalnia to jedna z największych atrakcji śląskiego szlaku zabytków techniki, obejmującego 36 obiektów znajdujących się w różnych miastach regionu. Jeśli będziecie mieli trochę czasu zerknijcie koniecznie na ich listę na stronie zabytkitechniki.pl. Może zostaniecie na 'czarnym Śląsku' nieco dłużej?
Wszystkie komentarze