Więcej
    Komentarze
    Pod koniec lat sześćdziesiątych przypatrywałem się pracy ludzi przy mielerzach pod Wielką Rawką. Ziemią okryte stożki ułożonych bukowych kłód dymiły obficie, miejsca w których pojawiał się ogień przykrywano ziemią i uklepywano. Gdy proces dobiegał końca, kopce rozgrzebywano i wśród ognia, iskier i dymu uwijali się niczym salamandry węglarze. To byli bardzo ciekawi ludzie.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0