Młody Mariusz Trynkiewicz był spokojnym chłopcem, szkolnym prymusem. Problemy z nim zaczęły się później. Nie akceptował swojej seksualności, nie udawały mu się żadne związki, nie skończył studiów, miał próbę samobójczą. Najstraszniejszych zbrodni dokonał na przepustce z więzienia, w którym odsiadywał wyrok za molestowanie nieletnich. Jego towarzyszem w celi był wówczas morderca. Gdy Trynkiewicz zabił pierwszego chłopca, przybił na drzwiach swojego mieszkania tapicerski nit. Kiedy zamordował kolejne dzieci, przybił dodatkowe 3 nity. Na nożu zrobił karby. Cztery. Początkowo zwłoki ofiar przetrzymywał w piwnicy bloku, w którym mieszkał...
Od poniedziałku w ''Gazecie Wyborczej'' nowy cykl reporterski ''Powrót człowieka zwanego Szatanem''.
W poniedziałkowym wydaniu: reporterska opowieść o życiu i przemianach Trynkiewicza - od grzecznego prymusa i olimpijczyka do celi śmierci.
Ponadto:
* We wtorek śledztwo, proces, wyrok, cela śmierci. Rozmowa z milicjantem i prokuratorem
* W środę Trynkiewicz w więzieniu, w Piotrkowie panika
* W czwartek w 'Dużym Formacie' rozmowa Tomasza Kwaśniewskiego z Pawłem Moczydłowskim, byłym szefem więziennictwa o przyszłości Trynkiewicza.
Czytaj od poniedziałku 20 stycznia do czwartku 23 stycznia w 'Gazecie Wyborczej'.
Fot. Marcin Wojciechowski/Agencja Gazeta
Wszystkie komentarze