Ponad 300 rolników z AGROunii po raz kolejny protestowało na placu Zawiszy, co w konsekwencji spowodowało paraliż sporej części stołecznych ulic. Protestujący domagali się, aby rząd wprowadził ustawę regulującą ceny skupu płodów rolnych oraz ograniczył ilość importowanej żywności w sklepach. - Polski rynek jest zalewany produktami z zagranicy, przez co nasza praca idzie na marne. W efekcie wiele gospodarstw jest na skraju bankructwa - komentował sadownik Rafał. Mimo że Michał Kołodziejczak, założyciel ogólnopolskiego ruchu AGROunia, przepraszał za kolejne blokowanie stolicy, emocje momentami sięgały zenitu, a przechodnie w niewybrednych słowach wypowiadali się o takiej formie protestu.
Więcej
    Komentarze
    `