Jeszcze w środę rano senator Grzegorz Bierecki mówił, że nie został przesłuchany przez prokuraturę w sprawie niedopełnienia obowiązków nadzoru nad SKOK-ami. Jednak zaledwie kilka godzin później, po konferencji prokuratora krajowego, Bierecki 'sprostował' sam siebie. Dlaczego istnieją dwie wersje wydarzeń? Zobacz wideo Justyny Dobrosz-Oracz.
Wszystkie komentarze
Ciekaw jestem jak można zmusić prokuraturę do działania.Do wykonania ruch ,myslę że tylko dynamitem albo inną bombą.Chodzi o to że ja cały czas usprawiedliwiając tę władzę myślałem czy to Ziobro czy teraz Świeczkowski TO ONI SĄ NIEKOMPETENTNI teraz już wiadomo że to świadome działanie ochranianie mafijnego układu
Przytoczę tylko fragment wypowiedzi prof Sadurskiego o łamaniu prawa teraz to już działanie ciągłe i notoryczne"""Szkoda, że sędziowie SN dali się na to nabrać. Ich decyzja o zawieszeniu postępowania w sprawie Mariusza Kamińskiego w związku z rzekomo wszczętym przed TK ?sporem kompetencyjnym? jest nie tylko prawniczym błędem, ale co gorsza kapitulacją, która tylko rozzuchwali władzę. Teraz już wie ona, że oszustwo przebrane w szatki prawne może przynieść polityczne korzyści.
"Mariusz Kamiński i spółka mogą czuć się bezpieczni po decyzji Sądu Najwyższego". Komentuje mecenas Michał Wawrykiewicz.Sam wniosek marszałka Sejmu skierowany do Trybunału Konstytucyjnego jest prawniczym bublem. Gdy Sąd Najwyższy odpowiada na pytanie niższego sądu o prawne skutki działania prezydenta, nie wchodzi z nim w żaden ?kompetencyjny spór?, ale jedynie wyjaśnia prawną kwalifikację czynności głowy państwa. Uznając, że nie można ?ułaskawić? osoby skazanej nieprawomocnym wyrokiem, sąd jedynie zauważył, że taka nieprawidłowa czynność nie może rodzić skutków procesowych.Jest to oczywiście słuszne ? tak samo, jak nie można przywrócić do pracy osoby, która nie została wcześniej zwolniona, ale nawet jeśli ktoś z tą opinią się nie zgadza, to spór nie ma charakteru kompetencyjnego. Ani sąd nie rości sobie kompetencji do ułaskawiania, ani prezydent nie domaga się kompetencji zarezerwowanych dla sądu. Sąd jedynie czyni to, co musi: wyjaśnia na użytek toczącego się aktualnie postępowania apelacyjnego prawne skutki (lub ich brak) działań urzędowych mających znaczenie dla tego postępowania.""" jestem w posiadaniu całości tekstu z gazety""" drugi fragment tego samegoTrybunał od brudnej roboty, formalnie kierowany przez mgr Przyłębską, a faktycznie przez agenta Mariusza Muszyńskiego, ponad wszelką wątpliwość uzna rację wniosku marszałka wspieranego przez ministra Ziobrę. Zwłaszcza teraz, gdy prezydent zawetował ustawę o Sądzie Najwyższym, a zatem przez jakiś jeszcze czas SN w obecnym kształcie pożyje, jest to najlepszy sposób na odłożenie sprawy Kamińskiego ad Kalendas Graecas.""" o tym musimy pamiętać.