Marzena Paczuska, szefowa 'Wiadomości' od czasu przejęcia władzy przez Prawo i Sprawiedliwość została zwolniona. Czy rewolucja zaczyna zjadać własne dzieci? Dominika Wielowieyska zapytała o to swoich gości - Beatę Tadlę i Jarosława Kreta. Ich zdaniem nie ma znaczenia, kto rządzi 'Wiadomościami' gdyż i tak wiadomo, z czyjego są nadania. Czy dziennikarze, którzy pozostali w TVP powinni mieć wyrzuty sumienia? - Nie chciałabym się odnosić personalnie, bo nie mnie oceniać motywacje ludzi, którzy tam zostali. Może być mi tylko przykro, kiedy widzę twarz znaną mi i przecież lubianą w towarzystwie belek, które są absolutnie skandaliczne i twarz firmującą politykę propagandową, która jest nie do pomyślenia - mówi Beata Tadla, dziennikarka Nowa TV. W jaki sposób dziennikarze rozstali się z TVP? Czy 'dawna' Telewizja Publiczna ma sobie coś do zarzucenia? I czym jest mitrydatyzm? Zobacz w dzisiejszym Crash-teście
Komentarze
Wolałabym przeczytać tę rozmowę. Do słuchania mam radio, do oglądania - telewizję. Oczywiście nie TVP:-)
@bugatti ja też i sorry za minus, źle wycelowalem paluchem w ekran. pzdr
już oceniałe(a)ś
2
0
męczy mnie to bezmyślne małpowanie cudzych pomysłów. Komuś się sprawdził pomysł na wywiady w samochodzie, nagle połowa dziennikarzy jeździ ze swoimi rozmówcami. Pomijając kwestie bezpieczeństwa (wolałbym, żeby kierowca skupił się na prowadzeniu, a nie na poważnej dyskusji), żałosny jest ten owczy pęd za klikalnością. Jeżeli ktoś zacznie przeprowadzać wywiady w gabinecie kolonoskopii to pani Wielowieyska też zacznie tam zapraszać gości?
już oceniałe(a)ś
3
0
Mechanizm prowokacji jest znany od dawna. To zupełnie bez znaczenia jak przebiegały rozmowa z Dudą czy Glińskim. Oni mieli wykonać robotę i ją wykonali, a akolici wyolbrzymili do rozmiarów katastrofy. Dla oceny tego co sie dzieje wystarczy porównać analizy czasu antenowego poświęconego politykom kiedyś i obecnie. To wszystko jest bez znaczenia jak się nie przestrzega żadnych standardów. Przy wyborach władz TVP, w otwartym konkursie, który zakończył się jednosobowym zarządem, jeden z kandydatów ostatecznie nie został wybrany, ponieważ nadmiernie forsował swoją partię (PSL), a bezpośrednim powodem była interwencja w sprawie "najazdu" rolników traktorami na Warszawę. Dzisiaj takie interwencje są na porządku dziennym, a dokonuja sie głównie poprzez "autocenzurę". W cyrku dobrze wytresowane pieski po jakimś czasie wykonują określone zadania nawet bez szczególnej interwencji ze strony ich trenera (nadzorcy). Mediów publicznych nie ma i powstaje jedyne poważne zagadnienie co z tym robić, kiedy wreszcie nastąpi kolejna "dobra zmiana". Zlikwidować? Przekształcić? Ograniczyć? Czy bomba "atomowa" czy "neutronowa" jako metoda radykalnej zmiany stanu obecnego? To co naprawdę mnie niepokoi to brak jasnych deklaracji opozycji w tej sprawie. Bo, a nuż zechcą skorzystać z tych samych rozwiązań.
@wkomie17 komentarz grafomana
już oceniałe(a)ś
0
0
`