25 osób potrzebuje dwóch dni, by rozwinąć 5 tys. metrów kwadratowych oscarowego czerwonego dywanu. Kojarzony z hollywoodzkimi galami symbol sławy i splendoru wcale nie narodził się w amerykańskiej fabryce snów, a jego historia sięga już czasów antycznych.

Już w 458 roku p.n.e. o czerwonym dywanie pisał Ajschylos. W jego 'Orestei' Klitajmestra rozwijała gościec z purpury przed Agamemnonem wracającym z wojny trojańskiej. Czerwone dywany, w historii zarezerwowane dla królów, świętych i bóstw, potem honorujące też polityków, były czasem rozwijane również przed zwykłymi śmiertelnikami. W 1902 roku swoje połączenia między Chicago i Nowym Jorkiem reklamowały linie kolejowe w Stanach Zjednoczonych, zapowiadając powitanie podróżnych właśnie czerwonym dywanem. W końcu ten symbol specjalnego traktowania trafił do Hollywood, gdzie w 1922 roku rozwinięto go przed Teatrem Egipskim Graumana podczas premiery 'Robin Hooda'.

Czerwony dywan trafił na Oscary w 1961 roku i od tego momentu niezmiennie gości pod stopami gwiazd. Jak podkreślają jego twórcy, nie jest to zwykły czerwony dywan, farbuje się go bowiem specjalną mieszanką farb, którą prócz intensywnego odcienia cechuje również rodzaj świetlistości, idealnie współgrającej ze światłem reflektorów i błyskiem fleszy.

Obejrzyj też wideo: Bez popcornu nie byłoby kina?
Więcej
    Komentarze
    `