Chadzają własnymi ścieżkami, ale Rosjanie i tak je uwielbiają. Do tego są skłonni wiele im wybaczyć. Elektryk w syberyjskim Barnaule zdołał przed sądem wybronić kota, który miał doprowadzić do pożaru. Więźniowie wykorzystują ich zwyczaje do tworzenia regularnych szlaków przemytniczych. A niedawno w Nowokuźniecku sąd uznał kota za winnego zalania sklepu z zabawkami.
Jak rosyjskie koty radzą sobie z rosyjskim prawem? Opowiada Wacław Radziwinowicz, wieloletni korespondent 'Wyborczej' w Moskwie.
Wszystkie komentarze