Po sobotnim Marszu Niepodległości Warszawa znalazła się na językach polskich i zagranicznych mediów. Wszyscy komentowali neonazistowskie hasła i okrzyki na marszu. Jednak ani premier, ani szef MSWiA nie zareagowali. Na konferencji Mariusza Błaszczaka w sobotę milczał także komendant główny policji. Problemu zdaje się też nie widzieć marszałek Senatu: - Te hasła to tylko margines tego marszu. Znaczny procent tego marszu był piękny - mówił w poniedziałek. Innego zdania jest Ryszard Petru z Nowoczesnej, która złożyła zawiadomienie do prokuratury o propagowanie faszyzmu. - Ta agresja, ten faszyzm rodzący się, ten wizerunek Polski na świecie - i facet mówi, że nic nie widzi? Kiedy dziecko się boi, to zakłada poduszkę na głowę i mówi, że nic nie widzi. To jest właśnie Błaszczak jako minister - mówił. A co o neonazistowskich hasłach mówili inni politycy? Zobacz w materiale Justyny Dobrosz-Oracz.
Wszystkie komentarze