Adolf Hitler miał ogromne szczęście, bo odkąd został kanclerzem ciągle ktoś próbował go zabić, jednak spiskowcy byli albo nieudolni, albo mieli ogromnego pecha. Co ciekawe, zadanie wcale nie było takie trudne, bo ochrona przywódcy III Rzeszy nie miała pojęcia o tym, co robi. W efekcie doszło do wielu zamachów bombowych, strzelanin, a pocztą docierały do Hitlera listy z trucizną. Mimo to żaden z zamachów nie był skuteczny. Bardzo blisko osiągnięcia celu był prosty stolarz Johann Georg Elser, który jesienią 1939 roku wysadził salę w tzw. Piwnicy Mieszczańskiej, gdzie świętowano kolejną rocznicę puczu w Niemczech. Mimo 8 ofiar śmiertelnych i 60 rannych, bomba nie zdołała zabić Führer, gdyż ten opuścił salę zaledwie 13 minut przed detonacją. Skąd wziął się samotny wilk, który niemal doprowadził do upadku III Rzeszy? Czy rzeczywiście stały za nim służby specjalne Wielkiej Brytanii? Kto dostarczył mu 50 kg materiałów wybuchowych do przeprowadzenia zamachu? Obejrzyj najnowsze 'Historyjki'!
Więcej
    Komentarze
    Obywatele niemieccy, którzy próbowali zabić Hitlera, poprawiają nieco obraz ówczesnych Niemiec. Widać nie wszyscy kochali "wodza", nie wszyscy mdleli z rozkoszy na jego widok.
    już oceniałe(a)ś
    6
    1
    Pewnie wiele osób wówczas mówiło "tak nie wolno", "każdy ma prawo do swoich poglądów", "nie ma uzasadnienia dla przemocy"... itp.

    Ale gdyby zamach się udał, zapewne kilkadziesiąt milionów ludzi by żyło, tysiące miast nie ległoby w gruzach...
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    Prawie jak Fidel. Kanalie mają.zaskakujaco dużo.szczescia. ciekawe...
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    `